Kiedy młody wampir odmówił wzięcia od niego papierosa usprawiedliwiając się tym, że "widział płuca palaczy" Rider uśmiechnął się do niego serdecznie:
-Widać, że jesteś młody, bo nie widziałeś jeszcze swoich płuc-tutaj zaśmiał się bardzo porozumiewawczo patrząc na resztę zebranych-Oj młody, jak już pierwszy raz wilczek albo inna kreatura rozerwie Ci pierś to zobaczysz, że płuca palaczy przy naszych to nic-faktycznie Rider mógł mieć trochę racji, na pewno nie raz i nie dwa jego płuca na przestrzeni dekad zostały obnażone, a zresztą to co mówił było na swój sposób logiczne. Nieużywane organy zanikały, a im dłużej Krwiopijca był martwy tym dłużej już nie używał swoich płuc, oczywiście z drobnymi wyjątkami jak wtedy gdy musiał przybierać bardziej ludzką formę dla imitacji swojego życia.. W momencie gdy Brujah usłyszał w głosie Johnstona nutkę smutku w momencie gdy został nazwany Pariasem od razu skarcił go tonem głosu i spojrzeniem
-Chyba sobie żartujesz Johnston, że się tego wstydzisz? To wam wkłada do głowy Greer?-pytanie było oczywiście z perspektywy Jeźdźca, było retoryczne niemniej dał chwilę czasu na odpowiedź dla karconego właśnie młodego-No to ja Ci powiem, że twój mentor pierdoli i ma ogromny kompleks niższości. Pariasi są tak samo wartościowymi członkami naszej społeczności jak każdy inny jej członek! Ba, masz nawet trochę szczęścia, twoja krew nie buzuje tak jak moja, nie obdarza Cię szaleństwem tak jak krew Malkavian czy nie więzi w niewolnicze łańcuchy jak krew Czarnoksiężników. Noś tytuł Pariasa z dumą!-reprymenda mogła być zaskakująca dla Noaha, ale nie dla pozostałych zebranych przy tym stoliku. Rider od zawsze słynął z ogromnej sympatii do Pariasów i egalitarnych poglądów względem nich....Ach gdyby tylko ten Spokrewniony miał pojęcie o instytucji wyższych i niższych klanów....Dobrze, że nie ma, bo mógłby bezprecedensowo wpaść w szał. Gdy Balsamista wspomniał o tym, że może go umówić na spotkanie ze swoim mentorem, oczy Motocyklisty zaświeciły pewnym blaskiem, od razu wręcz przytaknął:
-Bardzo chętnie z nim się rozmówię i chciałbym żebyś był świadkiem tej rozmowy Johnston- Starsi Spokrewnieni przy tym stole o ile interesowali się sprawą Bezklanowców mogli słyszeć o wieloletnim konflikcie pomiędzy dwoma Gangsterami skąd ten pierwszy Rider nie godził się na półśrodki i widział w Greerze miękką faję i zdrajcę swojego "klanu", a ten drugi wolał politykę ugodową, bo uważał, że tylko tak może liczyć na jakikolwiek szacunek dla swoich braci, na szczęście Noah jeszcze nie miał o tym wszystkim pojęcia, ale wszystko wskazywało na to, że dowie się o tym niedługo...
Noah wspomniał także o kwestii zadania Rider tylko spojrzał na niego z uśmiechem i powiedział:
-Nic wielkiego, zwykłe polowanie na wilki
Wypowiedzi Norwooda jedynie się przysłuchiwał, nie dodawał nic więcej, był już wystarczająco zirytowany tym wszystkim co miało tutaj teraz miejsce i nie miał ochoty uczestniczyć w przekomarzankach między Plotkarzami
Następna odezwała się Irene która zwróciła się już bezpośrednio do Ridera, a więc ten był zobowiązany odpowiedzieć:
-Pani Primogen, byłbym wdzięczny za wsparcie finansowe, ale w szczególności za kontakt do dobrego rusznikarza czy też kowala, bo wątpię by moje kontakty we włoskiej mafii pozwoliły na zakup dobrej jakości srebrnych nabojów, a pewnie mojemu partnerowi- tutaj rzucił wzrokiem na Noaha-Przydałby się jakiś nóż, jestem więc bardzo wdzięczny za możliwość udostępnienia kontaktu. Gdy Primogen skończyła Rider dodał z uśmiechem, jak wtedy gdy ktoś jest doskonale nauczony do szkoły na odpytanie, a nauczyciel i tak zadaje banalne pytania:
-Oczywiście Pani Primogen, zasadzka jest podstawą w walce z tym ścierwem. Zwiad oczywiście też zostanie wykonany i to w dwóch fazach. Śmierdzi mi tylko jedna kwestia....Te bestie zwykle nie atakują Śmiertelników, chyba, że ludzie prowadzą ostatnio jakiś wyrąb lasu o którym nie mam pojęcia.- faktycznie Lupini specjalizowali się raczej w atakach na Spokrewnionych, rzadko rozszarpywali Ludzi chyba, że zaszli im wystarczająco mocno za skórę, mógł to być ten przypadek, ale ten fakt sprawił, że Rider zwątpił w to, że może chodzić o Lupinów. Była jeszcze jedna prośba którą Primogen dała Riderowi, wytłumaczenie Najmłodszemu tego o jakich "Wilkach" mowa, ten więc spojrzał na niego, poprawił fedorę w teatralnym geście rodem z Dzikiego Zachodu i powiedział krótko:
-Wilkołaki Johnston, wilkołaki, ekoświry które polują na nas, bo uważają, że jesteśmy wynaturzeniem i niszczymy ich święte lasy. Nawet nie wiem do czego to porównać w świecie Żywych, bo takich wariatów tam kur...nie ma, ale nie zmienia to faktu, że są cholernie niebezpieczni. Bardziej zwierzęcy niż my, z o wiele lepszą regeneracją i odpornością niż my. Boją się jedynie Ognia i Srebra- wykład był krótki, ale chyba wystarczająco treściwy i obrazowy dla Balsamisty
Ostatnią osobą której musiał odpowiedzieć Rider był Arystarch ten spokrewniony tworzył naprawdę bardzo kwieciste zdania, ale nie było to na głowę Motocyklisty, ten postanowił więc przejść do rzeczy i odpowiedział krótko
-Nie musisz mi słodzić "Harpio" Galatis, wiem, że to twoja rola, a moją jest obdzierać ze skóry te zwierzęta, wiem co robić. Co do przekazywania informacji, jest to dla mnie oczywiste. Umawiamy się na to tutaj w "Wolności" czy życzysz sobie innego miejsca?-Zapytał, a po otrzymaniu odpowiedzi dodał jeszcze:
-Tak, pomoc Pani Primogen będzie tym razem nieoceniona
Potem jeszcze raz jego wzrok utkwił na Balsamiście do którego miał tylko jedno proste pytanie:
-To jak? Wchodzisz w to czy pękasz?
- Forum: La Liberté
- Temat: Polowanie na Wilki (I)
- Odpowiedzi: 6
- Odsłony: 118096
- 22 cze 2021, 15:55
- Przejdź do posta