Świeżo upieczony neonata miał gadane. Trzeba mu było to przyznać. Był młody i gniewny. Chciał wojować na argumenty, nie mając ich. Cormac skinął głową, skonsternowany. Nie chciał tego przedłużać. Mówił tonem pewnym, choć suchym. Wyrobionym setkami podobnych rozmów.
- Proszę być spokojnym o moje kompetencje, panie Johnston. Jestem pastorem i posiadam tytuły doktora teologii oraz filozofii. W wielkim skrócie, zakazy i nakazy Starego Testamentu muszą ustępować mądrości Nowego Testamentu- wysilił się na uśmiech - Bardzo chciałbym uniknąć tutaj typowego sporu żydowsko-chrześcijańskiego o rzekomo przekupionych strażnikach grobu Chrystusa, więc odłóżmy to proszę na kolejne spotkanie...
Kaznodzieję ucieszyło pytanie o imię, wróżyło bowiem przyszłość nowej, niekoniecznie wrogiej relacji.
- Ależ oczywiście, również przepraszam. Cormac Walsh - odwzajemnił niewielki ukłon i wyciągnął rękę w geście na pograniczu przywitania i pojednania.
Chciał już powoli kończyć tę rozmowę. Teraz jeszcze włączyła się ta kobieta, która najwyraźniej chciała się poznęcać nad młodszymi członkami Rodziny. Ten rodzaj pychy często wiązał się z dekadami lat nieżycia. Choć ewidentnie próbowała powbijać wszystkim szpile gdzie się da, ostatecznie Cormac stwierdził, że stoi po jego stronie w tym sporze. Dał się wypowiedzieć Noahowi. Jego ostatnie zdania zabrzmiały zdumiewająco trafnie. Czy głód pastora stawał się widoczny? Do tego ta absurdalna wzmianka o rozcinaniu dłoni... Gdyby do tego doszło... Wyjście.
- Z pierwszej ręki? Szczęśliwie nic nie wiem o przekleństwach - starał się, by jego głos brzmiał lekko - Ale owszem, studiowałem kilka przypadków. Co żarliwości się tyczy… Jest pewien ustęp Pisma, który o tym traktuje… Nie przytoczę go dokładnie, żeby nie być źle zrozumianym - wtrącił przepraszającym tonem - ale jego istota jest taka, że należy rozważać w sercu, jakie działanie przyniesie owoc, a jakie nie. W całej swojej pokorze mam również nadzieję, że Pan wymaga ode mnie czegoś więcej, niż dyskusji “na śmierć i życie”, dzięki czemu mam nadzieję na kontynuację tej rozmowy. Bywam tu często, jestem pewien, że będziemy mieli ku temu okazję. Nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności, jestem zmuszony państwa już pożegnać… Życzę udanego wieczoru.
Ukłonił się nieco niżej, niż wcześniej samemu Noahowi i zaciskając zęby, spokojnym krokiem ruszył do wyjścia.
Re: Kazanie na scenie
- Forum: La Liberté
- Temat: Kazanie na scenie
- Odpowiedzi: 18
- Odsłony: 6710
- 04 paź 2021, 0:16
- Przejdź do posta