Znaleziono 841 wyników

Re: Zza krat

Image
W odpowiedzi na czułości ze strony swojej podopiecznej, Brygadzista poklepał ją delikatnie po plecach, starając się trzymać usta z dala od jej włosów, i poczekał, aż zostanie uwolniony z uścisku. Stając wreszcie przed sobą nawzajem, na ruchliwym chodniku pod Smith Tower, Chloe wyjawiła częściowo kwestię swojego problemu, na co wampir cicho zaśmiał się pod nosem, jednak w przyjaznym, nie szyderczym tonie.
Image
Ah, droga Córko. Wiesz, że prędzej czy później będziesz musiała wreszcie opanować te umiejętności. Znacznie ci to ułatwi conocne funkcjonowanie. To naprawdę użyteczne narzędzie, które otwiera mnóstwo furtek i pozwala, między innymi, właśnie na uniknięcie wielu nieprzyjemności. — Wyjaśnił spokojnym głosem, starając się dać swej podopiecznej do zrozumienia, jak ważna była Dyscyplina Dominacji.
Image
Ah, tak. Mam trochę spraw do załatwienia, ale spokojnie. Mam czas, więc możemy usiąść i chwilę pogadać. Chodź, tutaj zaraz obok jest bar. Usiądziemy i powiesz mi o co chodzi. — Upewniając Spokrewnioną, że nie ma pośpiechu, wskazał dłonią na otwarty bar znajdujący się akurat tuż obok wieżowca.
Ten zadbany, oszklony pub utrzymany w eleganckim, nieco minimalistycznym stylu, zdecydowanie trzymał wysoki poziom mimo braku zbytniego przepychu, a jedynie z kilkoma wiszącymi na ciemno pomarańczowych ścianach obrazami w stylu sztuki nowoczesnej, na których widniały nieco abstrakcyjne kształty przykuwające uwagę gości. Za podłużnym, drewnianym barem znajdowały się rzędy butelek z różnymi trunkami, duże lustro, a nawet i telewizor.
Celem utrzymania Maskarady, Joshua zamówił dwa drinki i zasiadł wraz z Chloe na jednym z najdalej wysuniętych siedzień, w tylnym rogu, gdzie było najmniej ludzi mogących zasłyszeć konwersację dwójki Ventrue.
Image
Ojciec…? Twój śmiertelny ojciec…? — Oparł łokieć o blat stolika i popdarł podbródek wewnętrzną częścią dłoni, słuchając w skupieniu z czym mierzyła się neonatka. Gdy skończyła mówić, pokiwał głową, spuścił dłoń na stół i odparł.
Image
W pierwszej kolejności, jest to coś do czego czuję się zobligowany, muszę odradzić ci spotkanie z członkami twojej śmiertelnej rodziny. Jestem pewien, że nie muszę wyjaśniać dlaczego. — Jego twarz nabrała poważnego wyrazu, niemalże jakby chodziło o sprawę życia i śmierci. Maskarada tym właśnie była i Joshua z pewnością nie chciał, by jego podopieczna popełniła błąd. Ona sama egzystowała na tyle długo, by rozumieć powagę sytuacji i zagrożenie płynące z kontaktów z śmiertelną rodziną.
Image
Jest jakiś konkretny powód, który cię tam ciągnie? Zakładam, że to coś ważnego, inaczej byś nie rozważała czegoś takiego. — Być może nie znał powodu, ale znał Chloe na tyle, iż wiedział, że nie był to kaprys dziewczyny.
Image
Ogólnie to moje kontakty nie sięgają aż tak daleko. Wiem jednak, że nasz klan zazwyczaj załatwia wszelkie sprawy związane z więziennictwem za pośrednictwem prawników i ghuli, właśnie z powodu ograniczeń czasowych jakie nas dotykają. Wiem też, że jeśli miałabyś skorzystać z pomocy jednego z nas, a mam parę pomysłów co do tego, kto mógłby to załatwić, to bardzo trudno będzie utrzymać w sekrecie twoje motywy. Pominę już nawet fakt, że kosztowałoby to jakieś zobowiązanie, bo to akurat najmniejszy problem. Poważniejszym kłopotem byłoby to, że ktoś mógłby wykorzystać wiedzę o twoim kontakcie z ojcem przeciwko tobie. — Coraz intensywniej gestykulując, Joshua rzeczowo objaśnił sprawę dziewczynie, przedstawiając jej realia i potencjalne skutki wiążące się z jej planami. Skutki które były bardziej niż pewne, bo środowisko Spokrewnionych, również, a może nawet przede wszystkim, wewnątrz klanu Ventrue, było pełne bezwzględnych pijawek, które zrobią wszystko by zyskać przewagę nad innym krwiopijcą.

Re: Cyfrowa Swoboda | vol. 4

Image
Nawet Zachary nie znał dokładnych szczególów. Podczas gdy jego brak tych informacji aż tak nie ruszał przez wzgląd na wypłatę, jaka miała go czekać za wykonanie tego zadania, tak Adams nie miał zamiaru pakować się w ciemno i błądzić bez świadomości tego, kogo właściwie miał okradać. Niebezpieczeństwo dokonywania włamu na serwery jakiś służb lub agencji rządowych niezaprzeczalnie istniało, a to z kolei wiązało się z ogromnym zagrożeniem dla utrzymania Maskarady.
Skoro w kwestii informacji David nie mógł polegać na swoim towarzyszu, postanowił zasięgnąć pomocy u nieumarłego poznanego stosunkowo niedawno. Skontaktował się z Nosferatu w nadziei, że ten rozjaśni mu nieco sytuację i czekał.
Odpowiedź, jaką otrzymał, nie była z pewnością tym, czego oczekiwał. Wyglądało na to, żę musiał uzbroić się w cierpliwość, jeśli chciał otrzymać pomoc od Maddoxa, który najwyraźniej był w trakcie realizowania innego zadania. Nie brzmiało to jednak na całkowitą odmowę, a jedynie odsunięcie prośby w czasie. Tymczasem jednak, cienkusz był zdany na siebie.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

Image
W ten oto sposób, niedawno nawiązana znajomość skutkowała w bardzo owocnej współpracy. Kręgi towarzyskie Diogenesa się odrobinę poszerzyły i, jeśli miało udać się doprowadzić te sprawę do końca, to zapewne mógł spoglądać na perspektywę posiadania sprzymierzeńców, na których rzeczywiście będzie można liczyć.
Po wysłaniu odpowiedzi i zapisaniu nowego kontaktu, z którego zapewne skorzysta później, wrócił do sprawy prywatnej firmy ochroniarskiej. Chwycił za telefon Hogana i przejrzał zawartość skrzynki z wiadomościami tekstowymi. Była tam jedynie krótka lista kontaktów, z którymi wymieniał wiadomości. Parę nieznanych numerów, kontakt zapisany jako Bennet, a także Carnifex.
Jedyna, krótka z resztą, wymiana wiadomości między Hoganem a Carnifexem była mniej więcej dwa tygodnie wcześniej. Wiadomości widoczne były w kolejności od najnowszej do najstarszej.


Od: Carnifex
Ok.
Do: Carnifex
Zwierzyna złapała wabik. [Adres]
Od: Carnifex
Kiedy cel się pojawi, nic nie rób tylko daj nam znać. Wszystkim się zajmiemy.
Do: Carnifex
Wabik siedzi na obrzeżach. Wciąż cisza.
Do: Carnifex
Zrozumiano.
Od: Carnifex
Miej na niego oko i dawaj znać co się dzieje.
Do: Carnifex
Przynęta zarzucona. Wabik w ruchu.


Ta nieco tajemnicza korespondencja dość jasno mogła rysować obraz komuś zaznajomionemu ze sprawą. Diogenes sprawdzając przy okazji wykaz połączeń, mógł zauważyć, że przed wymianą wiadomości tekstowych wykonał dwa telefony pod numer Carnifexu, co wyjaśniałoby tak nieoczekiwany początek korespondencji.

Re: Zza krat

Image
Silnik Chevrloeta zamruczał przyjemnie i w parę minut, i tylko z powodu zatrzymania się na czerwonych światłach, dotarła parę przecznic dalej, do wysokiego budynku będącego siedzibą klanu Ventrue. Szczęściem, miejsce do zostawienia pojazdu znalazło się po drugiej stronie ulicy, na piętrowym parkingu. Gdy wysiadała, zlustrował ją wsiadający do swojego wozu wąsaty, średniej budowy facet po trzydziestce, któremu najwyraźniej aparycja nieumarłej przypadła do gustu. Jeszcze odjeżdżając przyjrzał się jej dobrze, z lekkim uśmiechem, nim opuścił parking.
Docierając pod sam wieżowiec, Chloe poczęła dreptać w jedną i w drugą stronę, wzdłuż budynku, nie zbliżając się zanadto. Protokoły i etykieta były bardzo ważne, a ich zlekceważenie mogło się na stałe zapisać na karcie Arystokraty. Neonatka, mając to na uwadze, zachowała więc ostrożność i, ubrana zdecydowanie mało oficjalnie, cierpliwie czekała, aż jej mentor wyjdzie na zewnątrz.
Te pół godziny dłużyły się niemiłosiernie w oczekiwaniu, podczas gdy dziewczynę stale mijali śmiertelnicy, parę razy nawet bezpośrednio ocierając się o ramię Chloe, czy nawet raz wypuszczając chmurę dymu papierosowego, który akurat dmuchnął jej prosto w twarz. Mimo braku funkcjonujących płuc, sam zapach mógł być dla Spokrewnionej drażniący.

Po, zdawałoby się, wieczności, zza drzi wyłonił się
opiekun
młodej neonatki. Prezentował się nienagannie, choć jego strój był nieco bardziej luźny w odróżnieniu od wielu Arystokratów. Miał na sobie grafitową marynarkę, czarną koszulę oraz ciemnogranatowe jeansy, które wykończone były czarnymi oksfordami. W dłoni trzymał nieoznakowaną teczkę. Wychodząc na zewnątrz, wcisnął wolną rękę do kieszeni i zaczął się rozglądać w poszukiwaniu swojej podopiecznej. Gdy ich oczy się zetknęły, na jego twarzy pojawił się delikatny, przyjazny uśmiech.
Image
Hej Chloe. Wszystko w porządku? — Gdy tylko byli w odległości pozwalającej na dialog, Hunter natychmiast powitał dziewczynę, zaciekawiony niewątpliwie tym, czego od niego potrzebowała. Obyło się tu bez oficjalnych zwrotów i tytułów, co było rzadkim komfortem pośród Ventrue. Przynajmniej z tym wampirem mogła rozmawiać bez całej tej oficjalnej otoczki.

Re: Zza krat

Image
Trudno było uniknąć starcia z biurokracją. Każda placówka rządziła się swoimi zasadami, zwłaszcza placówka więzienna, a chcąc osiągnąć swoje poza tymi istniejącymi ramami, trzeba było uciekać się do kombinowania. Snow miała dość duże pole do popisu. Szczęściem, była członkinią klanu, którego wpływowi członkowie posiadali bardzo długie ręce, z palcami maczającymi w różnych оrganizacjach.
Mimo iż zasięganie wsparcia u współklanowiczy Chloe było ryzykowne, a przez to niechciane, tak możliwym było, iż nie dało się tego uniknąć. Nawet jej Mentor mógł oczekiwać czegoś w zamian. Ale z dwojga złego, zapewne lepiej by był to on, aniżeli któryś z wampirów niezwiązanych z dziewczyną niczym, poza krwią klanu Ventrue, którzy dla młodej neonatki mogli być równie nieprzewidywalni, co i niebezpieczni.
Spokrewniona wyciągnęła swój telefon komórkowy i wysłała wiadomość do swojego mentora, z nadzieją że uda się jeszcze tej nocy z nim porozmawiać. Pozostało jej czekać. Godzina była wciąż bardzo wczesna, to też Chloe mogła zaobserwować duży ruch na ulicy i sporo pieszych, z których część oczekiwała cierpliwie na przystanku autobusowym, zakrywając szyje przy mocniejszym podmuchu chłodnego, wieczornego wiatru.
Wreszcie, po około kwadransie, telefon Chloe odezwał się, sygnalizując nadchodzącą wiadomość sms. Ku zadowoleniu wampirzycy, była to wiadomość od Huntera.

Re: Zza krat

Image





Minęło sporo czasu, odkąd Chloe Snow widziała swojego ojca pijaka, awanturnika i kata. Lata mogły zdawać się wiecznością. Nie była zobligowana do tego, by odnawiać z nim kontakt, ani dbać o jego los. Była teraz kimś… czymś innym. A jednak… A jednak jej człowieczeństwo, jej wspomnienia i więź z rodziną ciągnęły ją do dawnych bliskich, a nie zostało ich wielu.
Ostatecznie jednak, nieumarła zebrała się w sobie i przygotowała się na spotkanie z człowiekiem, który zarówno dał jej życie, ale również je zniszczył. Skromnie ubrana, wyposażona w dokumenty, ruszyła na miejsce najwcześniej, jak była w stanie, a więc koło ósmej wieczorem, kiedy było już ciemno.
Docierając na miejsce, a była jako gość w więzieniu po raz pierwszy w swojej egzystencji, spotkała się niestety z pewnymi trudnościami, choć nie niemożliwymi do obejścia. Jak dowiedziała się od strażników tam pracujących, godziny wizyt miały miejsce w godzinach porannych i popołudniowych. Nie było możliwości zobaczyć się z więźniem po zmroku. Przynajmniej nie było to możliwe dla przeciętnego zjadacza chleba, który nie miał odpowiednich kontaktów.
Chloe była jednak Ventrue, to też teoretycznie miała nieco szersze możliwości. Nie było wątpliwości, że któryś z Arystokratów miał moc sprawczą, by móc zaaranżować wizytę z ojcem Chloe w godzinach wieczornych. Jeśli ktoś miał wskazać jej drogę we właściwym kierunku, to nie było bardziej zaufanego wampira od Joshuy Huntera, który był jednym z powodów, dla których neonatka w ogóle miała szansę na egzystencję, a co więcej, również miejsce pośród Rodziny.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

Image
Z kilkoma dodatkowymi dolarami w kieszeni, można było działać dalej. Diogenes pochwalił się swoją interakcją z dawnym Primogenem klanu Brujah, który początkowo potraktował go chłodno, ale w toku wspólnej gry udało się znaleźć wspólny język. Ba! Nawet udało mu się wygrać partyjkę, dzięki czemu udało mu się nakłonić Krzykacza do zdradzenia o czym rozmawiał z Cameronem, zanim ten zaginął.
Image
Szacun, chłopie. Poszło ci lepiej jak nam. — Chase pokiwała głową z aprobatą, najwyraźniej zaskoczona takim obrotem spraw. Również Armstrong nie ukrywał, że miał w związku z tym pewien respekt do Maddoxa.
Wreszcie Nosferatu przekazał reszcie świeże informacje, które właśnie przyszły od Hectora, który zasugerował, by nawiązać z Carnifexem bezpośredni kontakt.
Image
Ma to sens. To tak jak mówiłem, zróbmy użytek z telefonu Hogana. Może wyślij im smsa, podszywając się pod gościa. — Brujah powtórzył to co powiedział wcześniej, pociągając temat dalej i rzucając bardziej konkretną sugestią.
Image
Jeśli się uda z nimi spotkać, mogę ja, albo Maddox, założyć im pluskwę i wtedy możnaby pojechać za nimi prosto do ich kryjówki. — Chłodna, acz pewna odpowiedź Richarda spotkała się z aprobatą dwójki Krzykaczy, którzy teraz spoglądali na Diogenesa, będącego tak naprawdę mózgiem tej operacji.

Re: Cyfrowa Swoboda | vol. 4

Image
Analizując sytuację, układając sobie w głowie wszystko, czego potrzebował, by zorganizować serwerownię, nieumarły doszedł do wniosku, że najlepiej będzie skontaktować się z Charlesem Robertsonem. Był on najlepszą opcją jeśli chodziło o kupno elektroniki po niskich cenach. Właściwie rzecz biorąc, to był pewnikiem, choć i równie pewne były też uszkodzenia, które trzeba było samodzielnie naprawiać.
Po wysłaniu treściwego maila, w którym zawarł wszystkie szczegóły, mające pomóc Charlesowi później zrealizować zamówienie chłopaka, postanowił ponownie zaczepić Dorseya. Perspektywa hakowania nieznanego celu mogła być trochę niepokojąca. Babranie w obcej sieci po omacku było dla Adamsa raczej niekomfortowe, więc wolał się dopytać okularnika, czy wie coś więcej.



> Eee
> Szczerze to miałem ten sam problem.
> Ale gość płaci na tyle dobrze, że się tym nie przejmowałem
> Zwłaszcza że wiesz, lubię wyzwania
> Powiedział tylko, że to jakaś duża korporacja gromadząca informacje.
> Mnie to wystarczyło. Tyle że no bez pomocy się nie obejdzie.
> Ale jak coś, to wypłatą za robotę się podzielimy.
>


Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

Image
Każdy musiał za coś żyć, lub nieżyć. Nie inaczej było w przypadku Maddoxa, który mimo iż swoją robotę wykonywał pro bono, to przy możliwej okazji starał się uzupełnić braki w obecnie pustym portfelu. Dobrze opłacany najemnik mógł mieć przypadkiem przy sobie trochę grosza, to też warto było zajrzeć do tego, co miał przy sobie.
Wampir pogmerał chwilę po kieszeniach marynarki i spodni, aż w końcu znalazł czarny, skórzany portfel. Były w nim, rzecz jasna, dokumenty właściciela, a także trochę gotówki. Te kilka banknotów razem tworzyło całkiem niezłą sumkę (+$425.00).
Otrzymawszy drobny zastrzyk gotówki, który wyrównał rachunek nieumarłego, a nawet zapewnił mu nieco ekstra, wrócił do ekipy, która dyskutowała na temat walki z Sabbatem i trzymania się razem, dorzucając nawet przy tym swoje pięć groszy.
Image
O ja pierdolę! Hahaha! Niezły z ciebie optymista, chłopie! — Blondyna zaśmiała się niemalże tak, jakby Maddox opowiedział niezgorszy żart.
Image
No już, Chase. Wyszedł od nich w jednym kawałku. Ani Felicity ani Murdock cię nie przeciągnęli po betonie pod klubem, więc rozmowa chyba poszła całkiem nieźle, hm? Udało ci się nawiązać z Anarchami zdrową dyskusję? — Armstrong pociągnął temat relacji z Anarchami, zaciekawiony tym, jak poradził sobie Nosferatu tam, gdzie wszystkich innych buntownicy z Bobra przeganiali przy użyciu różnych, mało subtelnych metod.
W tym momencie Chase zamilkła i przyglądała się Diogenesowi z zainteresowaniem, nasłuchując co za chwilę powie. Nawet Richard jakby podniósł uszy. Chyba wszyscy byli zainteresowani dokonaniami Maddoxa w klubie Anarchów, a prawda była taka, że miał się czym pochwalić.
Gdy poruszono temat Carnifexu, Spokrewnieni popatrzyli po sobie, wzruszając ramionami. Pytanie Maddoxa pozostało bez odpowiedzi. Można było tylko snuć przypuszczenia co do tego, czym była w rzeczywistości tajemnicza firma ochroniarska.
Image
Hector nie powiedział nic więcej? Przydałoby się więcej info. Jakieś namiary, adres, cokolwiek. — Wtrącił Richard, opierając sie plecami o drzwi kierowcy.
Image
Masz telefon Hogana i numer do Carnifexu. Co jakby zrobić z tego użytek? — Po chwili dumania skomentował Armstrong, wyciągająć palec wskazujący w stronę Maddoxa.
W międzyczasie telefon znów zawibrował. Tym razem czekały na przeczytanie dwie wiadomości.

Re: Cyfrowa Swoboda | vol. 4

Image
Mając jakiś ogólny pogląd na sprawę od strony technicznej, Adams wiedział, że robota mimo, że trudna, to technicznie jest do wykonania. Wszystkie dane, jakie miał przed oczami go w tym upewniały. Jednak bezklanowiec potrzebował więcej. Chciał wiedzieć więcej na temat celu, na temat samej firmy, do której serwerów miał się włamywać.
Zaczął więc szperać i szukać informacji o tej firmie, która było celem pracodawcy Zacka. W tym miejscu zaczęły się schody. Szukanie przez adres IP się nie powiodło. Same ślepe zaułki i przekierowania, które do niczego Davida nie doprowadziły. Zupełnie jakby ktoś celowo utrudnił znalezienie tych informacji.
Zastanawiając się, wampir mógł zdać sobie sprawę, że chyba nawet sam Dorsey nie wiedział dokładnie na co się porywa, skoro wspomniał tylko o “jakimś korpo”. Skąd więc miał dokładny adres? Od swojego pracodawcy? Jeśli tak, to skąd on go miał? Coraz więcej pytań, a brakowało odpowiedzi.
Póki co jednak, trzeba było ogarnąć kwestię mieszkania. Spokrewniony ruszył do Zacharego i zadbał o to, by ten złożył swój podpis na papierze i przekazał mu swoją połowę wpłaty na kaucję. Gdy już to miał załatwione, udał się po swoje pieniądze i, mając gotowe fundusze i dokumenty, mógł zamknąć sprawę i dostać klucze do mieszkania.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

Image
Póki nie było konkretnych informacji od głównego hakera Nosferatu, to można było tylko gdybać na temat tajemniczej nazwy, która wedle teorii główkującego Dioegenesa, mogła być czyimś przydomkiem. Pozostało czekać na wieści.
Tymczasem, Gene zaczął się sam zastanawiać nad powodem, dla którego pomaga Brujahom w poszukiwaniu jednego z nich, dając niepewną odpowiedź brodaczowi idącemu przed nim.
Image
Mhm. Co racja to racja. Te wewnętrzne konflikty nikomu nie służą, zwłaszcza podczas tej toczącej miasto cholernej wojny, w której i tak dość już straciliśmy. — Kiwnąwszy głową zapewnił wokalne potwierdzenie dla słów i postawy Maddoxa. Byli w pełni zgodni.
Image
Nie mogę się doczekać aż zaczniemy napieprzać Ostrze Kaina. Ile to już lat trwa? Czas wynieść to kurestwo na kopach. Niech tylko Książę z Szeryfem dadzą nam jakieś konkretne info, bo nadal błądzimy po omacku. Wkurwia mnie to. — Kobieta była rozdrazniona, ale pełna energii. Czekała w gotowości bojowej, aż lokalna głowa Camarilli poinstruuje Rodzinę i wskaże jak walczyć z wrogiem. Trzeba było jednak wpierw tego wroga zidentyfikować, a to zdawało się być w chwili obecnej największą trudnością.
Image
Najważniejsze, że trzymamy się razem. W kupie siła, więc jak już będziemy mieć konkretne cele, to wspólnymi siłami się z nimi rozprawimy. Prawda Maddox? No, i będzie łatwiej jak już odzyskamy Camerona, o ile nie zgotowali mu ostatecznej śmierci. — Wypowiedź Chase w pewnym sensie skontrował Armstrong, zwracając uwagę na pozytywy i z nadzieją w głosie mówiąc o Harpii. Ten wampir zdawał się być pod wieloma względami, mimo swojej postawy i ciężkiej pięści, przeciwieństwem nieco bardziej narwanej, zdecydowanie wulgarnej kobiety.
Cała grupa zebrała się wokół samochodu Richarda w oczekiwaniu na wiadomość od Hectora. Minęło może z dziesięć minut, zanim telefon Maddoxa zabrzęczał i zobaczył smsa od swojego współklanowicza.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

Image
Po przyjemnościach, odzyskując na powrót pełną klarowność umysłu, czas było skupić się na robocie. Tajemniczy numer zapisany jako “Carnifex” nic nie mówił Spokrewnionym. Dzwonienie z groźbami było, rzecz jasna, bez sensu. Trzeba było jednak dowiedzieć się kto to taki oraz gdzie się znajduje. Pierwszą myślą Diogenesa było skontaktowanie się z Hectorem, który niejednokrotnie pomógł w zlokalizowaniu kolejnych celów siedząc przed ekranem monitora.
Image
To dalej, bo mnie ręce świerzbią. Nie zdążyłam się rozkręcić z tym typem. — Brujah była nagrzana i gotowa do działania. Koniecznie chciała spuścić łomot kolejnym delikwentom, którzy stali na drodze między nią, a Cameronem.
Po około minucie przyszła odpowiedź od Hectora, który potrzebował chwili, by zaznajomić się z tematem. W międzyczasie do pomieszczenia wrócił Richard, który najwyraźniej zdążył zakończyć rozmowę.
Image
Dobra, chodźmy stąd zanim zapuścimy korzenie. — Wziął swoją walizkę, torbę i butlę z wodą, po czym ruszył w stronę wozu.
Image
Ta, jak ten wasz Hector się odezwie i da jakieś info, to możemy od razu ruszać dalej. — Odpowiadając Ukrytemu, Armstrong kiwnął głową w stronę wyjścia, sygnalizując Chase, by ruszyła przodem.
Image
Tak przy okazji, weź mi powiedz, co w tym wszystkim jest dla ciebie, Maddox? Co jak już znajdziemy Ike? — Schodząc po schodach, brodaty Krzykacz zaczepił pytaniem Nosferatu, zaciekawiony motywami, jakie kryły się za jego działaniami.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

Image
Każdy ma swój próg i każdy w końcu pęka. We współpracy z dwójką Krzykaczy, Maddox zdołał rozplątać język opornego jegomościa. Z początku wojowniczy i pewny siebie, Dax był teraz niczym przemielona i zdeptana masa. Fizyczne i psychiczne tortury ostatecznie przyczyniły się do wyciągnięcia z niego wszystkiego, co miał do zaoferowania. W tym momencie nie był już Spokrewnionym do niczego potrzebny. Diogenes postanowił stać się tej nocy sędzią i katem mężczyzny, który zapracował na swój los. To była noc jego sądu. Gdy sprawdził telefon, znajdując tam rzeczywiście kontakt, o którym wspomniał Dax (+Telefon Daxa Hogana), nieumarły mógł przystąpić do działania.
Image
Czekaj, czekaj! Dam wam pieniądze, kontakty i … — W odpowiedzi na słowa Nosferatu, który wymienił listę grzechów śmiertelnika, ten próbował w swoich ostatnich chwilach desperacko wybronić się swoją ofertą. To jednak już nie interesowało wampira. Było za późno na prośby, błagania i przekupstwo. Złożony ostateczny pocałunek zamknął usta Hoganowi, który wkrótce zaczął odpływać. Wszyscy czekali w ciszy, podczas gdy głodny krwiopijca, któremu towarzyszyła ogromna ekstaza, zabrał z najemnika wszystko, co tylko się dało, zostawiając po chwili tylko wysuszone, pozbawione życia zwłoki (+10PK).
Ah, cóż to była za niecodzienna uczta! Co za rozkosz! Udało się połączyć przyjemne z pozytecznym. Głód i Bestia zostały zaspokojone, a przy okazji udało się zlikwidować niebezpiecznego śmiecia. Co prawda możliwym było, że kto inny zajmie jego miejsce, ale na chwilę obecną liczyło się to, że przynajmniej jeden drań mniej chodził wśród żywych.
Image
No, to pozamiatane. Teraz tylko ogarnąć co to ten Carnifex, nie? — Wampirzyca spojrzała na ciało Hogana, a następnie na Maddoxa, rzucając pytającym spojrzeniem. Nikt nie wiedział co dalej za wyjątkiem tego, że to właśnie z tym numerem kontaktował się najemnik, przekazując informacje o miejscu pobytu Camerona.
Image
Trzeba z głową do tego podejść. Może umówić jakieś spotkanie. — Zasugerował brodacz, krzyżując ramiona na piersi.
Image
Kombinujcie, a ja idę wykonać telefon. Muszę wezwać ekipę sprzątającą. — Współklanowicz Diogenesa rzucił bez emocji, opuszczając pomieszczenie. Jak zawsze korzystał z pomocy swojej ekipy, która dbała o pozbywanie się śladów brudnej roboty. Wpierw kontener w porcie, potem miejsce strzelaniny tej nocy, no a teraz jeszcze wysuszone przez głodnego Nosferatu zwłoki.
Image
Masz jakiś pomysł jak to ugryźć, Maddox? — Nieumarła spokojnym krokiem podeszła do stolika i oparła się o niego, czekając na odpowiedź.

Re: Wygrana tuż za rogiem

Image
Ekscytacja i nerwy Toreadora, spowodowane przebywaniem w obecności Księcia Seattle, momentami znajdowały drogę na powierzchnię. Mimo to był w stanie zachować klasę i spokój, należycie komunikując swoje myśli i sprawiając wrażenie pewnego siebie. No, a przynajmniej mógł mieć nadzieję, że tak jest odbierany przez Jane Doe i Szeryfa Parkera.
Image
Nie masz za co przepraszać. Wielu Spokrewnionych boryka się z podobnym problemem, co ty. Niestety, ale będąc głównym celem wielu wrogich nieumarłych, muszę być bardzo ostrożna i rozważnie dobierać czas i miejsce spotkań. — Uspakajała neonatę dając mu do zrozumienia, że nie był jedynym, który napotkał trudności w umówieniu spotkania z Księciem.
Był to niebezpieczny czas dla bardziej wpływowych Kainitów. Głośno się mówiło o tym, co działo się w ostatnich latach i jak duże straty odniosła Camarilla. Nic więc dziwnego, że Jane miała oczy dookoła głowy i trzymała duży dystans.
Image
W takim bądź razie powinieneś odwiedzić Elizjum. Mieści się w Moore Theater, w Downtown. Znasz adres? — Dopytała z troską w głosie, będąc najwyraźniej gotowa, by wspomóc młodego i ułatwić mu dotarcie do miejsca, gdzie miałby nawiązać kontakt z lokalną śmietanką towarzyską Spokrewnionych.
Image
Oby nie uległo to zmianie. Nie ma wątpliwości, że z biegiem czasu uda nam się odzyskać utracone tereny. Póki co jednak, postaraj się nie zapuszczać na tereny wroga. — Ostrzeżenie które padło z ust Jane, należało było traktować poważnie. Morgan oczywiście wiedział, że nie ma tam czego szukać. Wszakże nie był typem, który rwał się do walki. Jego miejsce było raczej pośród swoich współklanowiczów, w Elizjum, aniżeli na polu walki.
Image
Wspaniale widzieć takie zaangażowanie. Doceniamy twoją chęć pomocy. — Książę w reakcji na ofertę wsparcia ze strony Tony’ego, lekko się uśmiechnęła, podpierając dłonią łokieć i dotykając zgiętym palcem wskazującym swoich ust, siedząc tak krótki moment w zamyśle zanim kontynuowała.
Image
Jest jedna rzecz, którą mógłbyś się zająć w wolnej chwili. Aczkolwiek przyznam, iż nie chcę cię obarczać obowiązkami na samym wstępie. — Nie zdradziła jeszcze szczegółów, wstrzymując się, czy to z grzeczności, czy chęci sprawdzenia jak bardzo zainteresowany pomocą był młody Spokrewniony.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

Image
Czy blondyn był przekonany, że przeżyje tę noc? Sądząc po jego oporze, nie dało się tego wykluczyć. Jednak nawet jeśli miałby zacząć śpiewać jak skowronek, Gene podjął już dawno decyzję co do jego losu, a drażniący głód, który pojawił się wraz ze zniknięciem rany po kuli, mógł jedynie upewnić wampira w jego zamiarach.
Hogan stawał się coraz bardziej blady, gdy słuchał nieumarłych, a do tego miał przed sobą głodnego wampira ukazującego ostre kły. Możliwe że wreszcie zaczynał rozumieć powagę sytuacji, nawet jeśli wciąż liczył na to, że jakoś wyjdzie z tej sytuacji.
Richard podał Diogenesowi worek, wciąż tylko milcząc i obserwując. Nosferatu pochwycił również za butelkę i ruszył z powrotem do pojmanego. W odpowiedzi na jego instrukcje, Krzykacze przechylili krzesło z delikwentem do tyłu, dając operatorowi butli z wodą odpowiedni kąt do pracy.
Image
Nie, nie, nie! Kurwa! Stop! — Mężczyzna zaczął się agresywnie wiercić, próbując się bezskutecznie uwolnić, gdy jego głowę na powrót przyozdobił czarny worek.
Image
Co tam mamroczesz? Ah, oczywiście. Pewnie zaschło ci w gardle. Polewaj mu. — Wampirzyca z uśmiechem rzuciła do Maddoxa, gdy ten nabliżał się z butlą.
Po chwili zaczęło się podtapianie, z którym Hogan walczył z całych sił, szamocząc się, wiercąc, kręcąc głową na wszystkie strony, podczas gdy Chase trzymała go mocno jedną ręką, a drugą sięgnęła w dół, wyłamując kolejny palec i kolejny. W tym samym czasie, Armstrong raz po raz uderzał pięścią w brzuch śmiertelnika. We trójkę Spokrewnieni zaserwowali mu nadzwyczajne przeciążenie zmysłów, głównie zmysłów bólu, atakowanych z prawie każdej możliwej strony.
Gdy Maddox zrobił chwilę przerwy, a nieumarli przestali katować nieszczęśnika, ten znów przemówił, tym razem głośno i pewnie.
Image
Dość już! Dość! Powiem wam wszystko co wiem, kurwaaa! — Złamany w duchu i ciele, wreszcie był gotów się wyspowiadać. Gdy tylko mokra torba została zdjęta z jego głowy, zaczął tłumaczyć.
Image
Nie znam typa, który mnie wynajął. Używał pośredników. Dostawałem instrukcje i kasę, robiłem swoje, tyle. Nigdy nie widziałem go na oczy, nie wiem nawet jak się nazywa. Przysięgam. Ja rozwiązuję problemy dla ludzi, którzy nie chcą brudzić sobie rąk. Rzadko kiedy zdradzają swoją tożsamość. — Odkaszlnął porządnie, ciężko oddychając i mętnym wzrokiem spoglądając na Diogenesa.
Image
Jeśli chodzi o tego waszego gościa, miałem go wywabić i zadzwonić na podany numer jak się pojawi. Zadzwoniłem, potwierdzili i chyba go zgarnęli. Mam telefon w wewnętrznej kieszeni, tam znajdziecie numer zapisany jako Carnifex. To wszystko co mam. Nic więcej nie wiem. — Spuścił głowę zmęczony, ciężko łapiąc kolejne oddechy.
Spokrewnieni popatrzeli po sobie z zadowoleniem. Armstrong przetarł ręce, a Richard odebrał od Maddoxa narzędzia.
Image
No proszę, jednak nasz kolega ma jakieś przebłyski instynktu samozachowawczego. — Chase spojrzała na brodacza, a następnie sięgnęła dłonią pod zmoczoną marynarkę Hogana, pogmerała i wyciągnęła telefon komórkowy, który obejrzała i rzuciła w stronę Maddoxa tak, by łatwo go złapał.
Image
Wypuśćcie mnie, dobra? Zniknę z tego miasta i już nigdy mnie nie zobaczycie. — Niczym zbity pies, prosił o uwolnienie, znów unosząc głowę i spoglądając po zebranych błagalnym wzrokiem.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

Image
Stojący w ciszy Nosferatu rzeczywiście mógł załatwić tę sprawę w nieco bardziej konkretny sposób, niczym chirurg operujący skalpelem. Ale dla niego to po prostu chleb powszedni. Robota, do której podchodzi z dystansem i bez emocji. Dla Brujah jednakże, była to sprawa osobista, a sprawianie Hoganowi cierpienia było czymś, co sprawiało im ogromną, dziką satysfakcję. Czyniło ich to również mniej przewidywalnymi, aniżeli byłyby dla tego eks-wojskowego techniki stosowane przez lokalnego hitmana Nosferatu.
Image
Nie pierwszyzna. Facet na pewno próbuje to sobie jakoś racjonalnie wyjaśnić w głowie. Prawda panie Hogan? — Odpowiadając Diogenesowi, brodacz złapał za głowę śmiertelnika, kierując pytanie właśnie do niego. Gdy Gene zaczął swoje przedstawienie stojąc kawałek dalej, Armstrong zadbał o to, by Hogan miał dobry widok.
W efekcie powoli spalanej vitae, dziura w głowie nieumarłego, która była pamiątką po niedawnym starciu z blondynem, zaczęła się zabliźniać na oczach zebranych (-4PK, -Obrażenia), szczególnie przykuwając uwagę przesłuchiwanego, który przez moment, z szeroko otwartymi oczyma, nawet nie mrugnął.
Image
Zajebista sprawa, co nie? Ale ty masz niestety pecha. Tsk. Tobie nic się nie zregeneruje, ani nie odrośnie. — Skomentowała Chase, prostując się i spoglądając na przedmioty znajdujące się na stole.
Image
Mam pomysł, chłopcy. Nasz kolega jest twardzielem, prawda? Jesteś dużym twardzielem, na którym nic nie robi wrażenia. — Blondynka zwracając się do nieumarłej ekipy, obeszła krzesło dookoła i stając przed Daxem, zadrwiła z niego, patrząc mu w oczy.
Image
Maddox, chodź. Weźmiesz tamtą szmatę i wodę i zrobisz mu klasyczny waterboarding, a ja z Armstrongiem ogarniemy resztę. — Cała grupa spojrzała na stojącą obok Richarda butlę z wodą i worek, które zapewne on sam zamierzał tej nocy wykorzystać w tym właśnie celu. Wyglądało jednak na to, że honory czynić będzie Diogenes. Zapowiadało się na niecodzienne, grupowe tortury. Czy Hogan będzie cwaniaczyć w momencie, kiedy w obroty weźmie go trójka nieumarłych krwipijców? Nie wyglądał, jakby był zachwycony tym pomysłem. Ba! Wreszcie w jego oczach dało się zobaczyć stres i nutkę strachu. test
Cała ta zabawa pobudziła jednocześnie głód Maddoxa, który spalił znaczną ilość swoich zapasów vitae, sprawiając że Bestia drzemiąca w jego wnętrzu zaczęła się wybudzać.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

Image
Rosły Krzykacz warknął gniewnie, gdy Maddox zacytował głośno słowa mężczyzny, a wampirzyca złapała go za włosy i mocniej szarpnęła,
Image
Doprawdy? Może powiesz nam coś więcej? Nie krępuj się. To twoja ostatnia szansa zanim przejdziemy do gry wstępnej. — Mówiąca ponętnym głosem do ucha Hogana, Chase zdawała się wręcz oczekiwać jego oporu, w nadziei, że będzie mogła rozładować gromadzące się w niej emocje.
Image
Nie robią na mnie wrażenia te techniki. Nie boję się was. Jesteście tylko bandą dziwolągów, niczym więcej. — Wreszcie sprowokowany został odzew Daxa, którego mowa ciała i przyspieszony oddech zaprzeczały jego słowom.
Image
Wiesz, gościu. Brak strachu nie czyni z ciebie twardziela. Pokazuje tylko, że brak ci instynktu przetrwania, a ten bardzo by ci się teraz przydał. — Na zapewnienia mężczyzny odpowiedział Krzykacz, robiąc parę kroków do przodu i kucając przed delikwentem, łącząc palce dłoni i patrząc mu głęboko w oczy, jakby mierząc jego siłę charakteru.
Blondynka puściła włosy Hogana, nachyliła się nieco i… chrup...
Image
A a g h h ! Kurwa mać! — Facet zawył z bólu, zaciskając mocno zęby.
Image
Ups, to musiało zaboleć. Spokojnie, to tylko jeden palec. Masz ich jeszcze kilka. — Zza pleców wrzeszczącego osobnika zabrzmiała szydera, a następnie dobiegł odgłos kolejnego łamanego palca — chrup — i ponowny wrzask powodowany bólem.
Image
Ty jebana dziwkooo! — Warknął za siebie, wiercąc się przy tym. W tym momencie Armstrong się wyprostował i wymierzył silny cios w prawy policzek wulgarnego jegomościa, na tyle mocny z resztą, że jeden z zębów wyleciał z jego ust i potoczył się po podłodze.
Image
Z szacunkiem do damy, niewychowany kmiocie. — Rzucił śmiertelnie poważnym tonem, na co kobieta zareagowała delikatnym śmiechem, podciągając się do góry i zawieszając się na ramionach nieco oszołomionego mężczyzny.
Image
Mój rycerzu! Ty wiesz jak traktować kobietę. — Zaśmiała się znów, szczerząc zęby, po czym spojrzała na Diogenesa.
Image
Ej Maddox, jak myślisz, ile palców zanim zacznie sypać? — Poklepała gościa po głowie, gdy ten odzyskiwał pełne zdolności poznawcze po potężnym ciosie od Spokrewnionego.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

Image
Pewny siebie i swojej pozycji, śmiertelnik zaczął powoli zmieniać postawę. Czy będzie taki pewny siebie jak wcześniej, gdy odwiedzi go dwójka współklanowiczów Camerona? To się miało wkrótce okazać.
Pewnym i szybkim krokiem Krzykacze ruszyli za Ukrytym do pomieszczenia, gdzie odbywało się przesłuchanie. Gdy tylko wparowali do biura i zobaczyli przywiązanego do krzesła blondyna, Chase uśmiechnęła się złowieszczo, rozmasowując knykcie z widocznymi w oczach morderczymi intencjami. Armstrong zmarszczył brwi i zacisnął pięści, stojąc w milczeniu i mierząc nieznajomego wzrokiem.
Image
Wczesny prezent urodzinowy? Nie musiałeś! Hahaha! — Rzuciła do Diogenesa energicznie, przyglądając się śmiertelnikowi z rozszerzającym się uśmiechem.
Nieumarła spokojnym krokiem podeszła do Hogana, obchodząc go dookoła i stając bezpośrednio za nim. Nachyliła się, łapiąc go za ramiona i mówiąc prosto do jego ucha.
Image
To będzie niezapomniana noc, chłopczyku. Ty, ja i mój dobry kumpel, będziemy się świetnie bawić. — Wyraz twarzy Daxa zdradzał rosnącą niepewność, gdy patrzył na zebraną dookoła niego ekipę, przełykając ślinę.
Image
Coś już powiedział? Czy zgrywa cwaniaka? — Robiąc parę kroków na przód i napinając ramiona, brodacz skierował pytanie do dwójki Nosferatu, podczas gdy Chase wciąż trzymała mocno ramiona Hogana, sprawiając mu coraz większy dyskomfort, gdy jej dłonie zaciskały się mocniej.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

Image
Kącik ust wampira w czarnym płaszczu delikatnie, minimalnie, w stopniu widocznym jedynie dla kogoś spostrzegawczego, uniósł się na wieść o zbliżającej się ekipie. Bardszo szybko jednak przywrócił swój kamienny wyraz twarzy.
Image
Doskonale. Ciekaw jestem co z niego wyduszą. — Znów spojrzał na pojmanego, który w milczeniu lustrował obu Spokrewnionych wzrokiem. Wyglądał na nieco bardziej poważnego i skupionego, niż chwilę wcześniej.
Tak jak Brujah zapowiadał, po około piętnastu minutach z dołu dobiegły dźwięki uderzenia w metalową bramę wjazdową. Richard został na swoim stanowisku, nie spuszczając wzroku z delikwenta, pozwalając Diogenesowi powitać swoich nowych znajomych z klanu Brujah. Gdy tylko otwarł bramę, zobaczył Chase i Armstronga z wkurwieniem i ekscytacją w oczach. Ich zamiary były oczywiste, tak jak towarzyszące temu emocje.
Image
Hej Maddox. Niezła miejscówka. Dawaj, pokaż nam... — Zanim mężczyzna skończył swoją wypowiedź, agresywnie wtrąciła się do rozmowy blondynka.
Image
G d z i em a c i et e g os k u r w i e l a! ? — Chase wysunęła się do przodu nabuzowana i gotowa do zademonstrowania walorów swojego klanu sprawcy odpowiedzialnego za zaginięcie Harpii Brujah.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

Image
W momencie podzielenia się dobrymi nowinami z Krzykaczem, po drugiej stronie rozebrzmiały szepty. Dopiero gdy te się uspokoiły, brodacz znów przemówił do Maddoxa.
ImageGdzie go trzymacie? Dawaj adres i wpadamy. Ogarniemy temat a wy sobie odpoczniecie. — Pewnym głosem zakomunikował, czekając na informacje. Gdy Gene podzielił się z Armstrongiem swoim obecnym miejscem pobytu, ten odpowiedział wyraźnie zadowolony.
ImageŚwietnie. Za około kwadrans tam będziemy. — Wampir rozłączył się, a Richard posłał Diogenesowi pytające spojrzenie, czekając na raport z rozmowy telefonicznej.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

Image
Była duża szansa, że Brujahowie roztrzaskają Hoganowi łeb, ale przed tym mieli potencjał wycisnąć z niego tyle ile się dało, bez marnowania czasu na zabawę. Zabawki Richarda raczej odpoczną tej nocy, o ile uda się nawiązać kontakt z Krzykaczami.
ImageZaraaa zobaczę… Moooment… — Zakomunikował ziewając. Po chwili dało się usłyszeć przytłumione zawołania. Minęła chwila, kiedy Diogenes czekał aż ktoś znowu odezwie się w słuchawce. Dax spoglądał na niego niepewnie, marszcząc brwi, a Richard stale utrzymywał wzrok na śmiertelniku, niewzruszony. Wreszcie, w słuchawce zabrzmiała szamotanina i znajome głosy, bijące się o słuchawkę. Wreszcie szarpanina ustała, a Gene usłyszał głos Armstronga.
ImageHej tam gościu, masz jakieś wieści? — Przeszedł od razu do sedna, licząc na to, że Nosferatu dzwonił, by pochwalić się jakimś przełomem w śledztwie.

Re: Cyfrowa Swoboda | vol. 4

Image
Każdy firewall i zabezpieczenia mogły w końcu paść, ale jeśli za sterami siedział chociaż jeden ogarnięty admin lub haker, sprawa się komplikowała. Jednak tam gdzie jeden nieumarły haker poległ, tam dwójka miała szansę odnieść sukces.



> Spoko, moment
> [odebrano plik: picklejar.zip]
>



Paczka odebrana od Zacka zawierała pliki z informacjami o adresie IP, protokołach zabezpieczeń i ich warstwach, a także logi połączeń i prób hakowania przez Dorseya. Mur zabezpieczeń był nawet imponujący i na pewno nie była to robota amatora. Parias był w stanie przebić się przez większość, ale za każdym razem ktoś po drugiej stronie wykrywał włamanie i agresywnie szukał śladów hakera, dwukrotnie prawie znajdując jego lokację.
Wszystko wskazywało na to, że osoba odpowiedzialna za zabezpieczenia znała się na swojej robocie i to właśnie ona była najbardziej problematycznym elementem. Niestety, oznaczało to również tyle, że istniało wysokie ryzyko bycia namierzonym, nawet będąc dobrze przygotowanym do roboty.

Re: Na spotkanie brzydala

Image
Słuchając trójki nieumarłych, Nosferatu wcisnął dłonie w kieszenie spodni, przyglądając się im po kolei. Dwójka z nich była raczej nastawiona na skryte i subtelne działania, aniżeli walkę. Tylko jeden wampir spośród nich był typem, który mógł potencjalnie poradzić sobie w starciu z wrogiem, gdyby miało dojść do bezpośredniej konfrontacji, ale sam wydawał się mieć problemy, których postronni mogli nie rozumieć.
ImageOczywiście, że nie mam zamiaru wysyłać was prosto w objęcia ostatecznej śmierci. Nie po to się z wami spotkałem. — Hector skomentował słowa młodej Arystokratki, która wolała raczej toczyć bitwę w cyberprzestrzeni, podobnie z resztą jak David, który nie odezwał się na to ani słowem.
Przeciągając wzrokiem po trójce Spokrewnionych, Ukryty zatrzymał się na Benjaminie, przyglądając mu się z zaciekawieniem.
ImageWszystko z tobą w porządku? — Rzucił do Walkera przekrzywiając łeb.
ImageA, już wiem co jest grane. Jesteś Malkavianem, prawda? Nie zazdroszczę. — Skomentował, doznając objawienia i unosząc palec wskazujący nieco w kierunku brodacza, na końcu kręcąc głową ze współczuciem.
ImageJeśli chodzi o sieć, to jest jedna rzecz, z którą przyda się pomoc kilku zdolnych par rąk. — Pociągnął temat pomocy, wspominając o robocie, która miała zainteresować zebranych.
ImageGdzieś na północy miasta jest zamknięta sieć, która należy do Sabbatu. Możliwe, że używają jej do koordynacji i wymiany informacji, może nawet czegoś więcej. Jeżeli uda nam się do niej dobrać to jest szansa, że wreszcie będziemy mieć jakiś, chociaż minimalny pogląd na to, co oni tam odwalają. Cholera, może nawet dowiemy się co nieco o ich strukturze. — Wampir starał się mówić prosto, rzeczowo i na temat.
ImageByliśmy blisko jej znalezienia, ale zorientowali się, że zaglądamy im do tyłków i się zabezpieczyli. Teraz możliwe, że zdalny dostęp ma tylko paru uprawnionych adminów, o ile w ogóle. Oprócz tego pozostaje wyłącznie bezpośredni, fizyczny kontakt z serwerownią. — Nosferatu wzruszył ramionami, robiąc pauzę i rozglądając się dookoła kontrolnie, zanim wznowił monolog.
ImageZanim nas odcięli, udało nam się zapisać adres sieciowy jednego z użytkowników tej sieci. Wątpliwe, by był to jeden z adminów, ale może wiedzieć gdzie znajduje się serwerownia, albo doprowadzić nas do kogoś, kto wie. — Popatrzał po zebranych krwiopijcach, upewniając się, że nadążają za przekazywaną im wiedzą na temat zadania.
ImagePodsumowując, musicie znaleźć tego użytkownika. Jak już uda wam się go dopaść, to musicie wykorzystać go do znalezienia lokacji serwerowni Sabbatu. Jest tylko jeden mały zgrzyt… — Kończąc wypowiedź uniósł dwa palce, wskazujący oraz kciuk, prawie złączone ze sobą.
ImageJeśli ktoś od nich się kapnie, że się tam kręcicie, to mogą szybko zawinąć serwer i puf, zniknąć całkowicie. Potem znalezienie go będzie o wiele trudniejsze. — Wszystko wskazywało na to, że robota wymagała naprawdę dużej subtelności, co nie mogło być łatwe zważywszy na to, że mieli, najpewniej siłą, wytrząsnąć z nieprzyjaciela informacje o istotnej, może nawet kluczowej dla Sabbatu, lokacji.
ImageNie będę ściemniać, że to łatwa robota. Możliwe nawet, że wpadniecie na Ostrze Kaina, ale pewnie Benjamin sobie z nimi poradzi, co nie, wojowniku? — Hector uniósł głowę, unosząc prawy kącik ust szeroko, odsłaniając zęby.

Re: Cyfrowa Swoboda | vol. 4

Image
Noc była jeszcze długa. Dawało to Davidowi dość swobody i czasu, by dowiedzieć się co nieco na temat roboty, którą miał wkrótce się zająć wraz z okularnikiem.



> W skrócie, sprawa wygląda tak:
> Muszę wbić się na serwer jakiegoś korpo
> Znaleźć i pobrać stamtąd konkretne pliki.
> Problem w tym, że mają dobre zabezpieczenia, ale to nie wszystko.
> Ktoś po tamtej stronie monitoruje serwery
> A przez to nie mam dość czasu żeby po cichu wbić, znaleźć pliki i zniknąć
> Już dwa razy mnie prawie ich typ namierzył.
> Potrzebuję kogoś, kto odwróci jego uwagę
> W tym czasie ja mógłbym znaleźć te pliki i pobrać bez zwracania uwagi.
>


Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

Image
Mimo iż nie udało się jeszcze wydobyć żadnych informacji, tak przynajmniej Gene odniósł jeden sukces, pozbawiając mężczyzny maski, którą bezskutecznie próbował nosić teraz przed Spokrewnionymi. Nie było już żadnych złudzeń, że coś wiedział. Pozostawała kwestia tego, co dokładnie i jak to z niego wydobyć. Nosferatu mogli oczywiście pomóc sobie narzędziami, jakie przyniósł ze sobą Richard, ale kto będzie lepszy w przesłuchiwaniu tego gnojka, aniżeli nieumarli, którym najbardziej zależało na znalezieniu zaginionego Harpii?
Image
Mhm. — Wampir mruknął, spuszczając ramiona i wyciągając telefon z kieszeni. Wystukał coś na klawiszach, podczas gdy Hogan przyglądał się nieco zmieszany. Po chwili Diogenes otrzymał wiadomość tekstową z numerem telefonu. Gdy zadzwonił i odczekał parę sekund, w słuchawce odezwał się zmęczony, męski głos, w którym dało się wyczuć jakby azjatycki akcent.
ImageTu Green Door. Co tam? — Po tym mało oficjalnym powitaniu, w słuchawce dało się usłyszeć długie ziewnięcie.

Re: Moldy Old World

Image
Nie było wiele rzeczy, ani ludzi, na których zależało jednookiemu w obecnych nocach. Niezmiennie jednak ogromną wagę przywiązywał do swojej więzi z Vittorią, która była silniejsza nawet od tego, co czuł do swojej Sire. Po czułym pożegnaniu z żoną, Zvonko wyruszył w drogę, rozstawiając swoich ludzi po mieście w kluczowych lokacjach. Miał zamiar prowadzić cywilizowaną dyskusję z Camarillą, ale będąc przy tym przygotowanym na najgorszy możliwy scenariusz. To jedyne co mógł zrobić, nie mając w mieście sprzymierzeńców pośród Spokrewnionych, a jedynie w szeregach lokalnej, włoskiej mafii. Chciał przy tym również zademonstrować, że Rossellini nie są kimś, kogo należy lekceważyć.
Wszyscy otrzymali swoje instrukcje, a wampir w konwoju udał się do teatru leżącego w sercu miasta, w samym śródmieściu. Zajechał pod oświetlony front budynku ze zbrojonego betonu i udał się w stronę obrotowych, szklanych drzwi wejściowych w towarzystwie jednego ze swoich ludzi. Wszakże pchanie się do środka z całą swoją obstawą byłoby niewątpliwie negatywnie odebrane, a Zvonko nie przyjechał tam przecież po to, by wszczynać prowokacje, a jedynie wyjaśnić zaistniałą sytuację.
Przemierzając we dwoje hol wejściowy teatru, trafili w końcu do schodów prowadzących do drewnianych drzwi, za którymi znajdowała się sala Elizjum. Po drugiej stronie znajdował się bramkarz, który nie pozwolił wejść do środka człowiekowi Rosselliniego, każąc mu zostać na zewnątrz, za drzwiami.
Zvonko był więc sam pośród całej śmietanki towarzyskiej Camarilli, sekty tak pełnej pychy, przekonanej o swojej sile i wyższości, że było to wręcz zabawne, a może nawet i żałosne, zważając na obecną sytuację. Było to widać na pierwszy rzut oka po nieumarłych, którzy zachowywali się, jakby Gehenny nie było. Jakby miasto nie było osaczone przez wroga.
Chwila obecnosci Rosselliniego w Elizjum sprawiła, że wkrótce coraz więcej oczu zaczęło spoglądać w jego kierunku, czemu towarzyszyły podszepty, podczas gdy on rozglądał się w poszukiwaniu kogoś, kto zapewniłby mu kontakt z kimś spośród najbardziej wpływowych w mieście Spokrewnionych Camarilli.
W zasięgu wzroku Rosselliniego znajdowała się nieco znajoma twarz, którą ostatni raz widział kilka lat temu. Był to postawny jegomość, Samuel Hook, pełniący funkcję Gospodarza Elizjum. Gdy ich wzrok się spotkał, Hook był akurat zajęty rozmową z innym Kainitą. Przerwał jednak to co robił i ruszył powolnym krokiem w stronę niezwiązanego z Camarillą gościa, z wyrazem twarzy zdradzającym jego niedowierzanie.
Image
A niech mnie. Oczom nie wierzę. Nie przypuszczałem, że kiedykolwiek zobaczę przedstawiciela klanu Giovannich wewnątrz murów Elizjum. Witaj. — Przez głos nieumarłego przemawiało autentyczne zdziwienie, czemu towarzyszyło mierzenie Zvonka od góry do dołu, jakby Hook upewniał się, że faktycznie wzrok go nie myli.
Image
Naturalnie, możesz w pełni korzystać z wygód, jakie to miejsce oferuje, tak długo jak przestrzegasz obowiązujących tutaj reguł, ma się rozumieć. — Dodał pospiesznie z uśmiechem, prawdopodobnie chcąc się upewnić, że nie zostanie źle zrozumiany. Po krótkiej pauzie znów się odezwał.
Image
Pozwól że spytam, bo zżera mnie ciekawość. Co cię tutaj sprowadza? — Mężczyzna złączył dłonie, spoglądając pytająco na jednookiego, który był prawdopodobnie ostatnią osobą, jakiej Spokrewnieni by się spodziewali w tym miejscu.

Re: Cyfrowa Swoboda | vol. 4

Image
Jakkolwiek w porządku gościem Dorsey mógł się wydawać, tak branie odpowiedzialności za niego, czy kogokolwiek innego, mogło być cokolwiek nierozważne, a David do głupich nie należał. Zostawił furtkę otwartą dla ich obojga. Oczywiście kobieta zgodziła się i poinformowała, że wyśle umowę po tej rozmowie.
Po wykonaniu telefonu, Parias włączył muzykę i skontaktował się ze swoim znajomym drogą elektroniczną. W dość szybkim tempie otrzymał od niego odpowiedź.



> Siema
> Muszę jeszcze ogarnąć jedną robotę i będę wolny.
> Przyjdź tak za dwie godziny, ok?
>


Re: Wygrana tuż za rogiem

Image
Przygotowany najlepiej jak mógł być w obecnej sytuacji, Toreador wyszedł na spotkanie wpływowej dwójce z uśmiechem na ustach, za którym skrywał nerwy. Był ostrożny i oszczędny w swoich słowach i ruchach, które obserowane były bacznie od pierwszego kontaktu przez egzekutora Camarilli, znajdującego się blisko Księcia.
Image
Dobry wieczór, Tony. — Kobieta powitała neonatę z delikatnym uśmiechem.
Image
Proszę, prowadź. — Gestem otwartej dłoni poinstruowała wampira, by ruszył przodem, podczas gdy wiekowi Spokrewnieni podążyli za nim do loży, o której wynajem wcześniej zadbał celem zapewnienia prywatności całej trójce.
Już za zamkniętymi drzwiami, Toreador pochylił się w geście ukłonu, ukazując tym samym szacunek swoim przełożonym, którzy niewątpliwie odnotowali etykietę młodego, dbającego o jak najlepszą prezencję.
Image
Bardzo się postarałeś. To miłe. — Uniesione na moment kąciki ust Księcia kreowały uśmiech znacznie cieplejszy od tego, którym potraktowała wampira przed momentem.
Jane zasiadła jako pierwsza, wygodnie się opierając o siedzenie i zakładając nogę na nogę, podczas gdy Szeryf Parker, znajdując miejsce obok niej, zasiadł w praktycznej, taktycznej można by rzec, pozycji, z której mógł w szybkim tempie ruszyć na kogokolwiek, kto znajdzie się przed nim.
Image
Dziękuję. Jak sobie radzisz w mieście? — Po zarejestrowaniu i podziękowaniu za list, którego Jane jeszcze nie chwyciła, otwarła rozmowę pytaniem, które do złudzenia przypominało troskę.
Image
Mam nadzieję, że zaznałeś nieco spokoju pomimo trudności, z jakimi Camarilla musi sie obecnie mierzyć. — Kontynuowała spokojnie, wspominając o Gehennie, która utrudniała całej Sekcie swobodne działanie, ograniczając Wieży pole działania. W tym momencie pozwoliła Maxwellowi odpowiedzieć na zadane pytanie.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

Image
Gdyby nie to, że Diogenes wraz z pozostałymi Nosferatu zbadał dokładnie trop, być może to łgarstwo Hogana odniosłoby zamierzony skutek. Jego działania były jednak dla Diogenesa klarowne na tyle, by móc bez problemu zignorować rzucane w jego kierunku kłamstwa. Wiedział o całej sprawie, o zleceniu zabójstwa, o tożsamości zabójcy, ich komunikacji i przekazywaniu pieniędzy. Nie wiedział jedynie co stało się z Cameronem i kto tak naprawdę tym wszystkim kierował.
Śmiertelnik przysłuchiwał się wszystkim faktom, jakie odkrył wampir, śledząc go wzrokiem, gdy ten obchodził go dookoła. W momencie, gdy wspomniał o tym, kto czuwał nad Liberty, Dax opuścił głowę, a na jego ustach pojawił się… uśmiech. Uśmiech rozbawionego człowieka. Szyderczy uśmiech kogoś, kto albo miał przewagę albo nic do stracenia.
Mężczyzna podniósł wzrok, ukazując zupełnie inną odsłonę swojego jestestwa. Absolutną i niepodważalną pewność siebie oraz głębokie zadowolenie. Pytanie brzmiało, co wprawiło go w taki nastrój.
Image
Jeśli zdołałeś tyle wywęszyć, to musisz wiedzieć, że ten anioł stróż, o którym mówisz, nie stanowi już dla nikogo żadnego zagrożenia. — Odchylił się, opierając się wygodnie o krzesło, nie zrywając kontaktu wzrokowego z przesłuchującym go Nosferatu, gdy wspomniał o Harpii Brujah.
Image
Czegokolwiek szukacie, brzydale, nie znajdziecie tego. — Pokręcił głową zadowolony, sygnalizując Ukrytym, jakoby ich cel był poza ich zasięgiem.
Wyglądało na to, że blondyn mimo braku pewności, a może nawet i świadomości, co do rzeczywistego celu Maddoxa i Richarda, był święcie przekonany, że nieumarli polegną w swoim zadaniu, czymkolwiek ono było.

Re: Cyfrowa Swoboda | vol. 4

Image
Kto by się spodziewał, że David stanie się taki towarzyski. Na jego szczęście, w mieście byli nieumarli, z którymi mógł znaleźć nie tylko wspólny język, ale nawet i wspólne cele. Te noce, z dala od komputera, od nauki i swoich interesów, nie były więc zmarnowane, wszakże budowanie sojuszy i sieci kontaktów było istotne dla Spokrewnionego.
Trzeba było jednak wrócić do swoich spraw, do tematu apartamentu, a także roboty, z jaką borykał się kumpel Adamsa, którego postanowił wciągnąć w swoje plany na budowę serwerowni. Nie sposób było oczekiwać, że Zachary będzie w stanie w pełni skupić się na ich wspólnych planach tak długo, jak wisiał nad nim jego pracodawca, podczas gdy ten z trudnościami próbował zrealizować swoje zadanie.
Rozmowa z właścicielką apartamentu przebiegła tym razem dość sprawnie, jako iż jej humor był o wiele bardziej pozytywny, przez co była bardziej ugodowa. Kulminacją rozmowy było określenie terminu na podpisanie papierów, przy czym nie musieli być obecni obaj nieumarli. W zupełności wystarczyło zaświadczenie przez cienkokrwistego wziętą przez niego odpowiedzialność za jego współlokatora.
Te papiery zdawały się być wszystkim, co dzieliło Adamsa od oficjalnego wynajęcia apartamentu i rozpoczęcia realizacji planu budowy serwerowni. To drugie niewątpliwie okaże się niemałym wyzwaniem. Trzeba było przecież kupić sprzęt, wszystko podłączyć, skonfigurować i tak dalej. Zapewne okaże się to mniej mozolną robotą we dwójkę, ale co jeśli na przeszkodzie stanie brak auta? Bo czymś trzeba było to wszystko zwieść.
Było dużo rzeczy, o których trzeba było pomyśleć. Były to jednak zmartwienia na inną noc. Trzeba było wpierw przygotować fundamenty pod dalsze prace, a na to była szansa już następnego wieczora, bo to wtedy Susan Palmer była dostępna. Jedyne, co wampir musiał mieć wtedy ze sobą, to sumę pieniędzy składającą się na kaucję.

Wyszukiwanie zaawansowane

cron