Znaleziono 778 wyników

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

Image
Niestandardowa opcja, uwzględniająca wspinaczkę po dachach, nie przypadła do gustu nieumarłemu. Nawet pomimo braku reakcji fizycznej, coś w jego głowie powodowało problemy i utrudniało mu podjęcie się takiej czynności.
No cóż, trzeba było spróbować trochę pościemniać i nakłonić któregoś z mieszkańców do otwarcia drzwi. Być może któryś okaże dobre serce, lub przynajmniej okaże się dość naiwny.
Po wybraniu jednego z numerów w domofonie, Diogenes odczekał chwilę, nasłuchując charakterystycznego pikania sygnalizującego łączenie się z domownikiem. Nikt jednak się nie odezwał i domofon zamilkł. W tej sytuacji pozostało spróbować inny numer. Po wybraniu kolejnego, znów rozebrzmiał dźwięk łączenia się z urządzeniem w apartamencie jednego z lokatorów, tym razem odezwał się rozespany mężczyzna, który w reakcji na prośbę wampira odpowiedział tylko ”Ta jasne. Spadaj przybłędo” zanim się rozłączył.
Pozostawiło to Maddoxa w dość niekomfortowej sytuacji. Mógł oczywiście próbować dalej, ale czy miał co liczyć na lepsze efekty? Ale co jeszcze mu zostało, pomijając stanie pod drzwiami w nadziei, że ktoś otworzy, bądź próbę wspinaczki na dach? Nie zapowiadało się na to, by miało mu łatwo pójść.

Re: Moldy Old World

Image
Choć ubrania Rosselliniego pozostawały wilgotne, tak przynajmniej częściowo woda z jego odzienia zdołała odcieknąć i wyparować wewnątrz pojazdu, dzięki czemu jednooki nie wyglądał, jakby spędził godzinę stojąc na deszczu.
Po powrocie i nieszczególnie ciepłym przywitaniu, jakie otrzymał, ruszył wraz z kobietą wgłąb willi, udając się do salonu, pozbawionego teraz obecności staruszki. Zvonko i Vittoria mieli całą przestrzeń dla siebie.
Image Psy Szeryfa wypytywały o kontener. Ten kontener. Najwyraźniej któryś z ich agentów go znalazł i dobrał się do zawartości. — Odparła z pogardą wobec wizytującego ramienia lokalnego egzekutora Camarilli. Ciekawostką było, że przybył z wizytą więcej niż jeden. Czyżby mieli obawy przed samotnymi odwiedzinami w willi Rossellinich? Typowe. Zvonko mógł zacząć układać to sobie wszystko w głowie i zastanawiać się nad tym, jakie były szanse, że cały ten agent FBI był w rzeczywistości kimś od Wieży.
Image Próbowali straszyć naszą Sirę potencjalnymi konsekwencjami naruszeń Maskarady choć, z tego co dali do zrozumienia, takowe nie miały miejsca. Głupcy. — Czarnowłosa wampirzyca parsknęła, marszcząc przy tym brwi i zaciskając palce na swoich ramionach, trzymając ręce złączone poniżej piersi.
Image Jeszcze przed opuszczeniem naszych progów rzucili groźbą, jakoby Szeryf oraz Książę mieli wyciągnąć konsekwencje w przypadku kolejnych naruszeń. — Dodała zniesmaczona, jakby sama nie wierząc w to, jaki tupet mieli ci Spokrewnieni.
Image Jeśli w ten sposób prezentują swoje kompetencje, to nie ma się co dziwić, że Camarilla traci grunt pod nogami. — Zadrwiła z Wieży, która na tym etapie miała pod swoją kontrolą raptem trzecią część Seattle, a zamiast skupić się na swoich problemach, próbowała szukać zaczepki na terenach, które leżały daleko poza ich jurysdykcją.
Image Cóż, jeżeli będą stosować takie prowokacje, to może i lepiej będzie, jeśli Sabbat zdominuje to miasto zasilając glebę kośćmi i prochami Camarilli. Choć z drugiej strony, ta pandemia i strzelaniny, które czasami słychać nawet i tutaj, mogą tylko przybrać na sile, a to też nie jest dobre dla naszych interesów. — Ani vitae, ani same zwłoki skalane zarazą, która najpewniej została przyniesiona przez Sabbat, nie były dobre dla rodziny na dłuższą metę. Czy nawet w tej sytuacji Camarilla miałaby być mniejszym złem? A przecież nie zachęcali i nie budzili sympatii swoimi groźbami.
Image Ale dość już o nich. Znalazłeś coś w dokach? — Otworzyła szerzej oczy, wyczekując z zainteresowaniem wieści, jakie przyniósł Zvonko z zachodniej części Wietrznego Miasta.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

Image
Nie było powodu, by zwracać na siebie uwagę, to też Gene ukrył się przed oczami śmiertelników, wykorzystując swoją nadnaturalną dyscyplinę. W tym miejscu nie musiał obawiać się o wykrycie, to też od razu mógł przejść do działania.
Nie wyglądało na to, by miał szansę wejść w posiadanie klucza. Dzwonienie do obcych lokatorów o tak późnej porze raczej też nie zagwarantuje dużych sukcesów. Nie miał zbytniego wyboru, musiał szukać alternatywnej drogi, jeśli chciał dostać się do wnętrza budynku.
Obchodząc apartamentowiec dookoła, Nosferatu zauważył, że brakowało schodów, drabiny, czy jakichkolwiek innych tylnych wejść. Frontowe drzwi zdawały się być jedyną drogą, przynajmniej jeśli chodzi o te tradycyjne. Z mniej legalnych, Maddox dojrzał, tuż za tą niższą częścią budynku, na małym parkingu z miejscami na dwa pojazdy, stojącą niedużą ciężarówkę, której tył był dość wysoki, by niemalże sięgnąć sufitu drugiego piętra. Na oko, do sięgnięcia dachu apartamentowca z ciężarówki brakło niewiele ponad dwa metry.
Wszystko byłoby cacy, gdyby nie dręczący wampira lęk. Wysokość może nie była zabójcza, zwłaszcza dla nieumarłego, ale jednak jakiś intynkt w głowie Diogenesa powodował obawy i wyobrażenie sobie wspinaczki na górę sprawiało pewien dyskomfort. Nie wyglądało jednak na to, by była inna droga, a nie wiadomo jak długo musiałby czekać, aż któryś z lokatorów otworzy drzwi.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

Image
Tym razem Gene przygarnął pistolet ze schowka na stałe (+Colt M1911A1). Magazynek był pełen, ale w przyszłości warto będzie się pewnie zaopatrzyć w zapas amunicji.
Image Też tak myślę. Niedługo zobaczymy do kogo nas to doprowadzi. — Samochód się zatrzymał na wolnym miejscu nieopodal czarnego apartamentowca.
Image To tutaj. — Ruchem głowy wskazał budynek pokryty czarną cegłą, mający od czterech, w najwyższym punkcie, do pięciu pięter w najniższym, jako iż znajdował się on na lekkim wzniesieniu.
Sam apartamentowiec miał cztery piętra i charakteryzował się asymetrycznym układem dużych okien, nadających budynkowi nieco nowoczesnego charakteru, wraz z pojedynczymi, niedużymi balkonami. Przyglądając się budynkowi, dało się zauważyć, że wejście do niego znajduje się od strony bocznej uliczki ciągnącej się w stronę wzniesienia. Całość, w odróżnieniu od reszty apartamentowca, obita była drewnianymi panelami, a duże szklane okna pozwalały na wgląd do niedużego lobby.
Mimo dużej ilości aut poustawianych na poboczu, wzdłuż chodników, nie było w tym miejscu szczególnie dużo ruchu. Większość restauracji, kawiarni i sklepików ciągnących się po obu stronach ulicy, była teraz, po północy, zamknięta. Podobnie światła w pobliskich domkach rodzinnych były pogaszone, za wyjątkiem pojedynczych okien na piętrze znajdujących się kawałek dalej. Ruch pieszy był minimalny. Widać było kilku pojedynczych przechodniów, ze dwie pary, w tym jedną w towarzystwie nieco większego psa, a także nieco starszą kobietę poruszającą się o lasce.
Po chwili cichej obserwacji Richard wybrał numer w telefonie.
Image Jesteśmy pod The Shea Apartments. Masz więcej info? … Mhm … Czekam na wiadomość. — Rozłączył się i przyglądał się budynkowi dalej, siedząc przez moment w milczeniu.
Image Widzisz jakieś kamery? — Rzucił pytaniem, rozglądając się po okolicy.
Ku uciesze Maddoxa, w zasięgu jego wzroku nie było żadnego monitoringu z żadnej strony, na żadnym z otaczających ich budynków. Oznaczało to, że Nosferatu nie musieli się martwić o urządzenia mogące zdradzić ich nieumarłą naturę.
Image Cicha okolica, brak kamer, brak kłopotów. Idealne miejsce dla szemranego typa unikającego uwagi. Można śmiało założyć, że pozostałe są podobne. — W kieszeni Richarda zawibrował telefon. Najpewniej wiadomość tekstowa od Hectora.
Image Ostatnie piętro, numer 405. Nie zdziwiłbym się, gdyby to miał być ten balkon wychodzący na dach. — Richard przekazując informacje kompanowi, wskazał na nietypowo ścięte ostatnie piętro, z balkonem, który zasadniczo umożliwiał wyjście prosto na dach trzeciego piętra, skąd teoretycznie była łatwa droga ucieczki lub, teoretycznie, wejścia.
Diogenes miał tyle informacji, na ile mógł liczyć w obecnej sytuacji. Gdy wreszcie opuścił pojazd, a Richard ruszył w drogę, zbliżając się do wejscia zauważył, że na lewo od szklanych drzwi znajduje się domofon. Chwytając za klamkę, ku jego zaskoczeniu, drzwi okazały się być zamknięte. Był potrzebny klucz, bądź dostęp za sprawą któregoś z domatorów. Przez wielkie szyby na prawo od drzwi, nieumarły mógł jedynie dojrzeć, nieduże, skromne lobby i drogę prowadzącą do schodów.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

Image
Ustaliwszy plan, Richard wyjechał ponownie na ulicę i ruszył w kierunku wschodniej części Wietrznego Miasta, gdzie miała znajdować się jedna z trzech kryjówek Daxa Hogana.
Image Jeśli chcesz, możesz wziąć tego gnata. Mam jeszcze kilka pukawek z tyłu. — Wskazał kciukiem za siebie, niewątpliwie mając na myśli bagażnik. Jak na hitmana przystało, niewątpliwie był uzbrojony po zęby, więc mógł sobie pozwolić na dobroczynność i zapewnić Diogenesowi broń, którą mógł z resztą łatwo ukryć za pasem.
Nosferatu powoli zbliżali się do zieleńszej i spokojniejszej części miasta, zdominowanej przez domki jednorodzinne i pomniejsze hotele, apartamentowce, restauracje, i tym podobne. Kontrast z śródmieściem był ogromny.
Image Trochę mnie drażni, że tak naprawdę chuja wiemy o tym gościu i całej tej operacji. — Przeklinając skomentował sprawę, która rzeczywiście wyglądała dość dziwnie. Na chwilę dało się zapomnieć, że całość śmierdziała na kilometr.
Image Ktokolwiek to wszystko zorganizował, doskonale wiedział co robi. Jak myślisz, Hogan będzie ostatni w tym łańcuchu? — Skierowawszy pytanie do swojego kompana, nerwowo wcisnął klakson, gdy przed nieumarłymi gwałtownie zahamowało auto.
Image Idiota. — Warknął, puszczając hamulec i powoli przyspieszył, skręcając w przeciwnym kierunku co dureń za kierownicą tamtego wozu. Gene mógł zauważyć, że znajdują się teraz gdzieś w okolicy Miller Parku.
Image Jesteśmy prawie na miejscu. — Rzucił informacyjnie, będąc cały czas skupionym na drodze.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

Image
Co dwoje, to nie jeden. A jeszcze jeśli któryś z nich miał ghula, lub znajomości pośród śmiertelników, to można było dość sprawnie sprawdzić wszystkie trzy lokacje.
Image Mógłbym kogoś z moich ludzi zaprzęc do roboty. Raczej sobie poradzą z misją zwiadowczą. Którą miejscówkę bierzesz? Jeśli chcesz najbliższą, to mogę cię podrzucić na wschód i wtedy bym odbił główną do Northeast, a mojemu gościowi zostawię południe miasta. — Richard zdawał się mieć jakiś pomagierów, mogących rozejrzeć się wokół jednego z tych apartamentów. Pozostawało tylko zdecydować kto zajmie się którym rewirem.
Spośród tej trójki, aż dwie miejscówki znajdowały się na terenie kontrolowanym przez wrogą Sektę, gdzie szalała zaraza i potwory Sabbatu, które zapewne stały za wzmożoną tam aktywnością różnych grup przestępczych.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

Image
Coraz bliżej celu. Pytanie brzmiało jedynie, czy znajdą Ike w całości, czy tylko kupkę prochu? Minęło dużo czasu, zbyt dużo. Dwutygodniowy okres bezczynności nie gwarantował szczególnych sukcesów, ale też nie skreślał całkowicie szans na odzyskanie Harpii w jednym kawałku.
Diogenes był zwarty i gotowy do działania. W ciągu ostatnich nocy dokonał sporych postępów w śledztwie, a teraz zbierał tego żniwa. Nowe, jakkolwiek wyjeżdżone już auto, było swoistą nagrodą za pracę, jaką wykonał. Tej nagrody zabrakło jednak, gdy przeszukiwał przed chwilą portfel swojej ofiary. Były w niej co najmniej dwie karty kredytowe, ale niewiele gotówki, bo raptem jeden banknot dziesięciodolarowy, zostawiony chyba na czarną godzinę (+$10.00). Bogaczom nie był potrzebny ciężar w portfelu w postaci monet i banknotów, skoro wszystko co chcieli, mogli załatwić kawałkiem plastiku. Dał wampirowi jednak coś znacznie bardziej cenniejszego, vitae.
Image Nie miałem wątpliwości, że się sprawi. Facet bywa przydatny. — Skomentował użyteczność Hiltona, wycofując się autem i zjeżdżając znów na niższe poziomy, aż wreszcie wyjechali z parkingu na przylegającą drogę.
Telefon komórkowy Richarda zawibrował, gdy stanęli na światłach, na jednym ze skrzyżowań. Odebrał.
Image Co znaleźliście? … Więcej niż jedna? Tak myślałem … Mhm … Nie macie nic więcej? … Jasne, dzięki. — Wymiana zdań trwała jakieś pół minuty. W międzyczasie światło zmieniło się na zielone i wampir ruszył do przodu. Po rozmowie schował komórkę i zwrócił się do Diogenesa.
Image Mamy adresy. Gość utrzymuje trzy apartamenty w różnych częściach miasta. Jeden w Northeast, w East, a także w Greater Duwamish. Na tym etapie nie wiadomo wiele więcej, ale Hector da nam znać, jeśli coś jeszcze znajdzie. Jak chcesz to rozegrać? — Zapytał, znajdując wolne miejsce na poboczu i zatrzymując tam wóz na chwilę, nie wyłączając jednak silnika.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

Image
Udany posiłek pomyślnie zepchnął Bestię wgłąb, zapewniając jej ciszę, a Diogenesowi spokój. Wampir zadbał o to, by ledwo przytomny śmiertelnik po przebudzeniu nie podejrzewał napaści, sadzając go we wnętrzu jego błyszczącego samochodu, samemu wracając do Richarda, który właśnie odkładał telefon.
Image Hector szpera w necie razem z Willem. Powinien się za niedługo odezwać. A ty co, gotowy do działania? Czy chcesz coś jeszcze zrobić zanim dostaniemy nowe info? — Dwójka speców od wyszukiwania informacji w sieci robiła swoje, podczas gdy Richard i Diogenes mieli czas, by się przygotować. Nie wiedzieli, co ich czeka, ani jaką strategię będą musieli obrać przy próbie dobrania się do Daxa Hogana, człowieka który zlecił zabójstwo niedoszłego potomka Ike Camerona.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

Image
Wciąż nieco poobijany po ostatnim starciu, Diogenes był gotowy pożywić się byle czym, byle odzyskać utracone zapasy vitae. Gdyby nie nadmierna ilość gapiów, sprawy pewnie potoczyły by się inaczej. Tymczasem jednak, Richard w końcu wycofał się i opuścił teren kampusu, ruszając w stronę wysokich budynków.
Po kilku minutach dwójka wampirów dojechała do piętrowego parkingu, do którego właśnie wjeżdżał szary mercedes ze średniej półki, o błyszczącym lakierze pozbawionym odbarwień, czy zadrapań. Auto wyglądało na stosunkowo nowe, wypuszczone może w ciągu ostatnich paru lat, a więc nie należące do najtańszych. Nie wyglądało na to, by obok kierowcy był ktoś jeszcze.
Image Hmm. Może to się uda. — Richard mruknął pod nosem, skręcając i wjeżdżając za mercedesem na parking i jadąc za nim parę poziomów w górę, gdzie się zatrzymał.
Image Do boju. Idź zrób swoje, a ja w tym czasie rozmówię się z chłopakami. — Zatrzymał wóz nieopodal, wyciągając telefon i dając Diogenesowi czas, by mógł się pożywić.
Z szarego samochodu wysiadł facet po trzydziestce w ciemnych spodniach, eleganckich butach, rozpiętej marynarce i białej koszuli. Miał nieco dłuższe włosy zaczesane do tyłu oraz gładką twarz. Nie wyglądał na biedaka. Uśmiech na twarzy zdradzał dobry humor. Nie był gotowy na drapieżnika podążającego w jego kierunku, który złapał go, gdy ten zakluczył drzwi swojego czyściutkiego auta, i wbił się w jego szyję, momentalnie wprawiając go w stan ekstazy, przez co nawet się nie bronił. Kilka większych łyków dobrej krwi wystarczyło, by poprawić samopoczucie wampira (+3PK), choć oznaczało to, że ulizany jegomość pewnie prześpi tę noc na parkingu.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

Image
Diogenes podzielił się swoją opinią na temat Pariasa, który miał szczęście, że trafił na Spokrewnionych Camarilli, a nie na Ostrze Kaina. Dalsza dyskusja musiała jednak poczekać, jako iż głód zaczął dręczyć neonatę.
Image Zobaczymy jak się sprawi, kiedy wciągniemy go do roboty. Jak już zlokalizujemy Ike, dodatkowa para rąk na pewno się przyda. — Skomentował osobę Adamsa, najwyraźniej licząc, że bezklanowiec pomoże dwójce Nosferatu.
Image Dobry teren łowiecki, powiadasz. Masz jakieś preferencje? Jeśli nie, to myślę, że możemy rozejrzeć się w tej okolicy. Ty coś przegryziesz, a ja w tym czasie wykonam parę telefonów. Teraz kiedy już wiemy, kogo szukać, Hector i Will powinni być w stanie dość szybko namierzyć gościa. — Samochód nadal stał w miejscu, podczas gdy Richard czekał na informacje ze strony swego kompana. Naturalnie, gdy Maddox będzie już w pełni sił i dwójka Ukrytych pozyska informacje co do położenia poszukiwanego osobnika, będą mogli ruszyć i zająć się delikwentem, który może być w posiadaniu użytecznych informacji, niezbędnych na drodze do znalezienia Camerona.

Re: Na spotkanie brzydala

Image
Jadąc w kierunku wyznaczonym przez tajemniczego Nosferatu, Snow nie natrafiła na szczególne trudności, pomijając jednego palanta, który stał na światłach tuż przed pojazdem wypełnionym nieumarłymi, gadając przez telefon i nie zwracając uwagi na to, że przed momentem zrobiło się zielone. Dopiero klakson z tyłu sprawił, że kierowca dojrzał co dzieje się wokół niego i można było ruszyć na przód.
Nie minęło dużo czasu, nim Spokrewnieni dotarli do pięknego, zazielenionego terenu parku miejskiego, będącego tak naprawdę jednym z niewielu w tak bliskiej odległości od serca Seattle. Oczywiście, nie brakowało pasm zieleni i drzew przebiegających wzdłuż ulic, aczkolwiek były to tylko subtelne dodatki, podczas gdy pełnoprawne parki w tym rejonie można było policzyć na palcach jednej ręki.
Było tam stosunkowo gęsto, z dużą ilością drzew i krzewów, wyznaczonym i odgrodzonym miejscem do wyprowadzania psów, gdzie widniało ogłoszenie o zaginionym labradorze, a nawet i z placem zabaw dla dzieci, który o tej porze powinien być pusty. Powinien, bo na ławeczce nieopodal siedział młody, zgarbiony chłopak w obdartych jeansach, flanelowej koszuli i czapce z daszkiem oraz rękawiczkami bez palców, w których trzymał telefon. Nie wyglądał na wampira i nie sprawiał wrażenia interesującego. Ot, samotny przybłęda, który pewnie wymieniał się wiadomościami tekstowymi ze znajomymi. Walker widział tylko pobojowisko i chodzące trupy. Nie mógł nacieszyć swoich oczu widokiem natury tak jak dawniej.
Przechadzając się przez park, dało się dojrzeć starszą kobietę idącą powoli wzdłuż ścieżki z niedużym kundelkiem na smyczy. Latarnie na środku minęła para przechodniów. Nie było tam jednak nikogo, kto mógłby zdradzać oznaki braku życia. Czyżby Hector się spóźnił? Czy może ich wystawił? Czy może obserwował grupę wampirów, który maszerował przez park? Zza ich pleców zabrzmiał głos.
ImageMówią, że troje to już tłum. — Odwracając się, nieumarli zobaczyli tego samego chłopaka, który siedział wcześniej obok placu zabaw. Spod czapki wyglądał niewysoki, niepozorny jegomość mogący mieć nie więcej jak dwadzieścia parę lat. Oczywiście, dla Benjamina wyglądał dokładnie tak jak wszyscy inni.
ImageNie spodziewałem się, że będzie was aż tylu. — Czy to mógł być Hector? Nie wyglądał na Nosferatu. Albo kogoś wysłał na swoje miejsce albo miał na sobie naprawdę dobre przebranie.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

Image
Subtelnym gestem głowy, Richard potwierdził kierunek jazdy. W trakcie podróży przez bardziej zurbanizowaną część miasta, którego serce było zdominowane przez wysokie budynki, a nawet wieżowce, Adams oraz Maddox wymienilili się numerami telefonówi, dzięki czemu mogli pozostać w kontakcie.
Krótka, spokojna już przejażdżka, pozbawiona kolejnych niespodzianek i zagrożeń, zakończyła się dla Davida, gdy został wysadzony pod oszkloną ścianą budynku z czerwonej cegły.
Image Uważaj na siebie, młody — Zawołał do chłopaka, gdy wysiadał z wozu.
David powrócił do znajomych, bezpiecznych terenów, pozwalając dwójce Nosferatu na ogarnięcie ich tajemniczej pracy.
Image Co o nim myślisz? — Zwrócił się do zamaskowanego kompana, odprowadzając wzrokiem oddalającego się od auta bezklanowca.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

Image
Dwójka pasażerów siedziała w napięciu i czekała na rozwój sytuacji oraz rozwiązanie problemu. Richard lawirował między budynkami oraz drzewami, przemierzając sąsiedztwo. Ogon trzymał się wampirów przez dobre kilka przecznic, ale po kilku nawrotkach, po dotarciu do gęstszej części dzielnicy, gdzie obecne były dłuższe rzędy budynków i większa ilość zieleni, dało się odnieść wrażenie, jakoby udało się zgubić tych, którzy podążali za nieumarłymi. Nosferatu milczał jednak jeszcze przez dłuższy moment, wciąż wpatrując się w lusterka i obserwując boczne ulice, aż do momentu, gdy dotarli znów w okolice głównej, prowadzącej do śródmieścia drogi.
Image Wygląda na to, że mamy ich z głowy. Ale nie ma co marnować czasu. Musimy ogarnąć nasze znaleziska, Maddox. Młody może się przydać kiedy rozpracujemy temat. — Problem nieprzyjaciela śledzącego trójkę Spokrewnionych tymczasowo został rozwiązany, acz stało się jasnym, że zapuszczanie się na wrogie tereny było dużym ryzykiem. Richard bardzo tajemniczo ujął kwestie, jakie do rozpracowania miała dwójka Ukrytych, acz Diogenes doskonale wiedział o czym była mowa.
Image Tymczasem jednak najlepiej będzie się rozdzielić. Gdzie cię wysadzić, David? — Spojrzał w lusterko, znów rzucając spojrzeniem w stronę cienkusza.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

Image
Zacięcie do informatyki i mechaniki, jakim cechował się młody Parias, ułatwiało mu znalezienie wspólnego języka z Nosferatu. Co więcej, zapewniało mu to pewną przewagę nad Starszymi, którzy mogli niekoniecznie nadążać za nowinkami technologicznymi dwudziestego pierwszego wieku.
Maddox ogólnikowo odpowiedział cienkorwistemu na temat klanu, unikając szczegółów. Nie zdradził ich również Richard, który w ciszy przysłuchiwał się teraz wymianie zdań dwóch wampirów, spoglądając raz po raz w lusterko.
W którymś momencie Diogenes zauważył, że jego współklanowicz nadwyraz intensywnie przyglądał się temu, co dzieje się z tyłu, i choć twarz chuderlawego Ukrytego nie zdradzała żadnych emocji, tak zamaskowany nieumarły był w stanie zauważyć, że coś jest nie tak, choćby przez milczenie kompana, który złapał w końcu za telefon komórkowy i jedną ręką wystukał jakąś wiadomość do nieznanego odbiorcy.
Image Jesteśmy śledzeni. — Rzekł surowym tonem.
Image Szara osobówka. Ciągnie się za nami odkąd opuściliśmy Wallingford. — Wallingford, czyli sąsiedztwo, w którym znajdowała się knajpa, gdzie Maddox pozyskiwał informacje i starł się z bandziorami.
Po przejechaniu przez wiadukt, telefon Richarda zawibrował. Wyciągnął go i sprawdził odebraną wiadomość, po czym zmienił kierunek jazdy, zjeżdżając w boczną ulicę, nie przyspieszając jednak i utrzymując tempo jazdy.
Image Zgubię ogon i wrócimy na trasę. — Powiedział kręcąc się między uliczkami w Queen Anne, mijając pięrowe domki rodzinne otoczone zielenią, z drzewami rosnącymi pomiędzy budynkami i wzdłuż ulic.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

Image
Niecodzienny widok, na jaki został wystawiony młody wampir, niewątpliwie zatkwi w jego pamięci. To specyficzne przekleństwo wampirzej krwi nie było czymś, z czym Adams miał szczególną styczność przed spotkaniem z tą dwójką, to też mogło być dla niego pewną ulgą, że akurat jego to nie dotknęło.
Image A ty, David, czym się zajmujesz? Jak długo siedzisz już w Seattle? Wspomniałeś, że pracowałeś z Mercerem. — Pociągając temat zajęć i powiązań dwójki Nosferatu, Richard postanowił wykorzystać okazję i dowiedzieć się tego samego na temat blondyna.
Tymczasem samochód powoli zbliżał się powoli do wiaduktu zapewniającego przejazd między sąsiedztwem Fremont a East Queen Anne, skąd nie było już daleko do śródmieścia, okupowanego przez znaczną część populacji Spokrewnionych.

Re: Cyfrowa Swoboda | vol. 3

Image
Hakowanie w trybie kooperacyjnym przez sieć zapowiadało się nieźle. Dorsey podciągnął nieznacznie kącik ust w reakcji na słowa Davida, który zapewnił okularnika, że wesprze go przy jego robocie. Tymczasem, spotkanie powoli dobiegało końca. Pozostawała tylko jedna rzecz.
Image Jasne. Ogarnijmy to jak najszybciej. Będzie można zacząć coś działać w tej piwnicy. — Nie było żadnych wątpliwości. Można było domknąć temat wynajmu i zacząć realizować plany założenia serwerowni.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

Image
Brak kontaktu ze światem zewnętrznym sprawił, że cienkokrwisty cierpiał na syndrom niedoinformowania. Adams miał szczęście, że trafił na Rodzinę, a nie potwory Sabbatu. Ta noc mogła się dla niego skończyć zupełnie inaczej, gdyby trafił na rzeczywiste zagrożenie.
Tymczasem siedział z dwoma wampirami Camarilli, wyjaśniając swoją obecność w tym miejscu i czasie. gdy Diogenes zwrócił się do Richarda, ten mruknął i zabezpieczył pistolet.
Image Richard. — Krótko i bez emocji przedstawił się Davidowi, spuszczając nieco tej defensywnej postawy.
Image Tak jak mówi Maddox. Nie wychylaj się poza granice centrum bez potrzeby, ani bez broni. Sabbat kontroluje większość miasta, więc kręcenie się po ich terenach to wręcz zaproszenie ostatecznej śmierci. — Richard podsumował sprawę, wspominając dodatkowo o wrogiej sekcie, która zajęła znaczną część terenów Wietrznego Miasta.

Re: Night Road

Image
Wnętrze suva wołało o pomstę do nieba. Patrząc na ten burdel można było niemalże pomylić to auto z kontenerem na śmieci. Gene miał jednak zamiar doprowadzić pojazd do względnego porządku i użytkować go aż do jego ostatnich nocy. Wpierw jednak musiał opuścić ten parking i zabrać staruszka na jazdę próbną w nadziei, że nie utknie na pierwszym skrzyżowaniu.
Choć dźwięk silnika zdrazdał jego stan, to pojazd zdołał przetoczyć się do ulicy, a następnie podążył nią aż do pierwszych świateł gdzie, o dziwo, maszyna nie zgasła, ani nie utknęła nawet na moment. Oczywiście, każde dociśnięcie gazu sprawiało, że wóz wydawał z siebie głośne dźwięki, jasno wskazując, że daje z siebie tyle ile może. Ostatecznie jednak, Izusu współpracował ze swoim nowym właścicielem i jechał przed siebie, jedynie sporadycznie dostając zadyszki.
Wszystko wskazywało na to, że tej nocy Maddox nie będzie musiał zabierać tego pojazdu na złomowisko.

Wątek zakończony

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

Image
Chuderlawy wampir zignorował propozycję Davida, jedynie rzucając mu wymowne spojrzenie, które nawet bez słów miało formę swoistego ostrzeżenia.
Image Powiedzmy że mówisz prawdę. Co w takim razie robiłeś akurat teraz przed tamtą knajpą? — Nie odpuszczał przesłuchania cienkusza, którego pojawienie się w tym miejscu i czasie rzeczywiście mogło budzić wątpliwości i podejrzenia.
Image Skoro udało ci się ogarnąć temat, to teraz jest kwestią czasu zanim rozwiążemy sprawę. No a przerwa od munduru nie jest złym pomysłem. Będzie trzeba ci ogarnąć potem nową naszywkę. Nie ma sensu żebyś używał nadal to samo nazwisko. — Nosferatu byli o krok bliżej do znalezienia zaginionego. Wystarczyło dotrzeć do delikwenta, którego twarz i nazwisko teraz znali, i go przesłuchać.
Broń którą Diogenes otrzymał od swojego kompana wróciła na swoje miejsce (-Colt M1911A1). Nie było okazji, a może również i potrzeby, by użyć pistoletu, i raczej nie spodziewał się, że w najbliższym czasie taka zajdzie. W razie, jeśli pojawi się taka potrzeba, to niewątpliwie będzie mógł pozyskać od Richarda jakąś pukawkę równie łatwo, co przed udaniem się do knajpy.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

Image
W bardzo szybkim tempie udało się obu stronom odkryć nawzajem swoją prawdziwą, nieumarłą naturę. Dwójka policjantów wcale nie była tym, za kogo się podawała, czy próbowała udawać. Byli równie przeklęci, co David, o czym najlepiej świadczyła ich znajomość lidera bezklanowców, podobnie jak u Davida znajomość Szeryfa Parkera.
Słysząc słowa chłopaka, kierowca odpowiedział.
Image Szczęśliwy zbieg okoliczności, hm? A może po prostu to miasto stało się strasznie małe. A może… — Mruknął głośno pod nosem. Prawda była taka, że Seattle, na wskutek oblężenia ograniczającego pole manewru Spokrewionych, stało się nieco ciasne, co sprawiało, iż stosunkowo łatwo było pijawkom trafić na siebie nawzajem. Ostre spojrzenie przeszywające Adamsa odbijało się w przednim lusterku.
Image Zanim odpowiemy na jakiekolwiek twoje pytania, wpierw powiedz kim jesteś i skąd się tam wziąłeś. — Rzucił nieco ostrzej, brzmiąc jakby był podejrzliwy co do nieznajomego. W tym samym momencie dało się usłyszeć, dobiegające gdzieś spod jego płaszcza, pstryknięcie charakterystyczne dla naciąganego kurka od pistoletu. Mężczyzna najwyraźniej był uzbrojony i gotowy do działania w razie, gdyby obcy miał okazać się nieprzyjacielem.

Re: Night Road

Image
Wyróżniający się w tłumie pojazd został dokładnie zlustrowany przez Nosferatu. Wszystko wyglądało dokładnie tak, jak to opisał sprzedawca. Wampir widział w tym pojeździe jakiś potencjał, nawet jeśli tylko chwilowy. Nawet jeśli wóz miałby posłużyć góra parę tygodni, to było to lepsze niż dreptanie po ulicach Seattle pieszo, czy wydawanie całych oszczędności na przejazdy taksówkami.
Hilton nie czekał długo. Wkrótce otrzymał zapłatę, przekazując klucze do pojazdu nowemu nabywcy (-$300.00, +Klucze od samochodu). Nawet one zdradzały upływ czasu i pewne zmęczenie materiału w związku z częstym, o ile nie intensywnym, użytkowaniem.
ImageNo i super. Wóz jest twój. Jest tam trochę benzyny w baku, ale pewnie za niedługo będzie trzeba go zatankować. Dbaj o niego póki jeździ. I pozdrów naszego wspólnego znajomego. — Po zakończeniu transakcji, mężczyzna pożegnał się i wycofał do swojego pojazdu, zostawiając Diogenesa z wyjeżdżonym suvem (+Samochód: Izusu Trooper 1991r).
Po zsunięciu syfu zalegającego na siedzeniu kierowcy, nieumarły mógł zasiąść za kierownicą, która była pokryta pyłem i zadrapaniami. Gdy włożył kluczyk do stacyjki i przekręcił, dało się usłyszeć z jaką trudnością znajdująca się pod maską maszyneria próbowała się uruchomić, cichnąc po chwili. Oczywiście, że nie było szans, by dało się włączyć silnik za pierwszym razem. Trzeba było próbować dalej. Przekręcony po raz drugi kluczyk przyniósł niewiele różniące się rezultaty. Dopiero za trzecim razem, gdy wampir nieco dłużej zmusił silnik do pracy, maszyna zaskoczyła, rozbudzając się i zaczynająć przetwarzać paliwo na spaliny. Bak był w jednej trzeciej pełen, co znaczyło, że było trochę czasu, nim trzeba będzie podjechać na stację.
Nie mniej, Maddox wszedł w posiadanie własnych czterech kółek, co w jego specyficznej sytuacji było nie lada osiągnięciem.

Re: Night Road

Image
Kiwnięcie głową Hiltona sygnalizowało, że przyjął do wiadomości wybór wampira. Mężczyzna zamknął skoroszyt i schylił się, otwierając szafkę od biurka, odkluczając coś w środku i po chwili zamykają drzwiczki. Wyłonił się spod biurka z kluczykami w ręce i wstał z krzesła.
ImageDobra, to jedziemy. Wóz jest kawałek stąd, na darmowym parkingu. Masz pieniądze przy sobie? — Zapytał w drodze do drzwi wyjściowych, które otworzył i pozwolił Diogenesowi wyjść jako pierwszemu. Na szczęście plik pieniędzy Nosferatu miał wciąż przy sobie, więc mógł od razu jechać po nowe auto.
Dwuosobowe, czerwoniutkie Porsche z otwartym dachem przewiozło dwójkę na parking znajdujący się kilka kilometrów dalej w dość krótkim czasie. Widać było po samym samochodzie, że Milton należał raczej do majętnych i mógł sobie pofolgować. Pięknie mruczący silnik mógł być dla co poniektórych fanatyków motoryzacji, a może i nie tylko, bardzo przyjemnym dźwiękiem.
Na miejscu znajdowały się rzędy samochodów różnych marek i roczników. Pomiędzy nimi stał widocznie wysłużony już suv,
Izusu Trooper
w kolorze granatu. Prawe światło było rozbite, karoseria w wielu miejscach odbarwiona, a przez szyby widać było brudne, poszarpane siedzenia z widoczną w środku pianką, rozwalony schowek po stronie pasażera, a także mnóstwo pyłu i śmieci walających się po siedzeniach.
ImageOto i on. Oszczędzę nam zabawy z dokumentami. Daj mi te trzy stówy i wóz jest twój. — Podrzucił kluczykami w powietrzu i spojrzał na nieumarłego, czekając na jego decyzję, czy może raczej na plik banknotów, które zapewnią mu, przynajmniej chwilowy, transport na kółkach z nadzieją, że w ogóle wyjedzie z tego parkingu zanim pojazd się rozleci. Było to niestety dość prawdopodobne z przebiegiem prawie trzystu tysięcy mil, ale za takie grosze nie było szans dostać niczego lepszego.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

Image
Ratunek przybył w doskonałym momencie. Sekundy dzieliły mundurowego i młodego blondyna od walki o przetrwanie z bandą wkurzonych czarnuchów. Gorzej gdyby prawdziwa policja przybyła na miejsce. Wtedy Diogenes byłby w nie lada tarapatach. Teraz jednak bezpiecznie siedział na tylnym siedzeniu obok jakiegoś chuderlawego dzieciaka, który najwyraźniej chciał wykazać się tej nocy heroizmem, co wyszło dokładnie tak, jak można było się spodziewać.
Image Zauważyłem. Zdałem sobie sprawę, że coś cię zatrzymało, więc postanowiłem po ciebie podjechać. Co z tym dzieciakiem? — Richard patrząc w lusterko na młokosa zmarszczył brwi. Nie był zadowolony z jego obecności w swoim pojeździe.

Re: Cyfrowa Swoboda | vol. 3

Image
Młody wampir wiedział na co się porywa. Na szczęście nie był skazany na pokrywanie kosztów wyłącznie z własnej kieszeni, jako iż okularnik zadeklarował się, że połowa zostanie opłacona przez niego.
Image We dwoje jakoś to ogarniemy. Ty masz jakieś przychody, ja mam swoje, więc nie powinno być tragedii. — Odparł z uśmiechem, zapewniając bratniego cienkusza o możliwościach, jakie mieli za sprawą tej współpracy.
Image W sumie no, jeśli masz czas i chęci to znacznie by to ułatwiło robotę. Tyle że musimy zgadać się online, bo to musi być skoordynowane działanie. Inaczej się to nie uda. — Dwójka bezklanowców utrzymywała ze sobą kontakt za pośrednictwem sieci, w końcu niejednokrotnie brali udział w gamingowych sesjach online, to też nie powinno być to problemem. Wystarczyło umówić się na konkretną noc i godzinę, tak jak w przypadku gry.

Re: Night Road

Image
Gość zdecydowanie sprawiał wrażenie, jakby interesy z Maddoxem robił z przymusu, a nie dlatego, że chciał te trzysta dolców. Gdyby nie niewidzialne wsparcie ze strony Richarda, to pewnie facet odprawiłby Diogenesa z kwitkiem i kazał mu szukać sobie roweru.
ImageTa, w porządku. Poczekaj to ci powiem dokładnie co mam w ofercie w drodze na złomowisko. — Westchnął ciężko, rzucając pół żartem z wymuszonym uśmiechem, przebierając przez leżące na stole papiery. Ze sterty wyciągnął czerwony skoroszyt, otworzył go i przejrzał kilka kartek, przeciągając palcem od góry do dołu, aż wreszcie się zatrzymał na jednej pozycji.
ImageJest tak, granatowy japoński suv, Izusu Trooper z tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego pierwszego roku. Przebieg prawie dwieście dziewięćdziesiąt dwa tysiące mil. Ma trochę bajzel w środku i rozwaloną przednią lampę. Drzwi pasażera z prawej strony się nie otwierają. — Kontynuował szukając kolejnego wozu na liście.
ImageBłękitny sedan, Mercury Cougar, też z dziewięćdziesiątego pierwszego. Niecałe sto dziewięćdziesiąt tysięcy mil przebiegu. Przednia część podwozia jest pęknięta i wisi. Jeżdżenie po wybojach będzie problematyczne. — Znów wypuścił z siebie głośno powietrze, jakby naprawdę nie mając ochoty się z tym użerać. Przełożył kartkę i sprawdził kolejną stronę, zahaczając o kolejne dwie pozycje.
ImageDziewięćdziesiąty trzeci rocznik, Cadillac Deville z prawie sto trzydziestoma tysiącami mil przebiegu. Porysowana karoseria, połamane listwy z prawej i lewej strony drzwi, bagażnik trzyma się na taśmach. Dalej jeszcze widzę jeszcze dziewięćdziesiąty dziewiąty rocznik, kolejny sedan, Toyota Camry, szaro-beżowe coś, ponad dwieście pięćdziesiąt tysięcy mil przebiegu. Pomieszane felgi, ledwo trzymająca się przednia klapa, wyjący silnik, który się wyłącza w trakcie jazdy. Przynajmniej wygląda lepiej niż jeździ. Coś z tego cię interesuje, czy mam szukać dalej? — Zmęczone oczy podniosły się i utknęły na wampirze.

Re: Cyfrowa Swoboda | vol. 3

Image
Mając świadomość, iż apartament posiadał wyłącznie jedno, stosunkowo bezpieczne, pomieszczenie które mogło służyć za sypialnię, stanowiąc pewną dodatkową barierę przed światem zewnętrznym, w tym również światłem słonecznym, można było zapewne zrozumieć wątpliwości Zacharego.
Image Taka opcja mi pasuje. A ty sobie tam poradzisz? Masz dobre schronienie? — Dociekał z pewną troską, nie chcąc chyba zostawiać swojego współpracownika na lodzie.
Image Bo tak jest. — Odparł twierdząco, poprawiając swoje okulary.
Image Wykonuję różne roboty typu ogarnianie zabezpieczeń, hakowanie, i tak dalej. No i ten gość mi zlecił jedną taką brudniejszą robotę, a ja, myśląc że sobie poradzę bez problemu, zgodziłem się, wziąłem zaliczkę i… utknąłem. Robota okazała się trochę trudniejsza, a zegar tyka i gość się niecierpliwi. — Wzruszył ramionami w geście bezradności. Porwał się z motyką na słońce i napotkał problemy. No, może nie było aż tak dramatycznie, co jednak nie zmieniało faktu, że ktoś Dorseyowi zapłacił, a ten nie dawał rady ogarnąć tematu.
Image Ale spoko, dam radę. Jestem bliski rozpracowania systemu, więc długo mi facet nie będzie wisieć nad karkiem. — Stwierdził, bardziej jednak chyba pocieszając siebie, aniżeli zapewniając Davida.

Re: Moldy Old World

Image
W papierach nie znajdowało się nic podejrzanego. Nic pośród wpisów dotyczących kontenerów należących do rodziny nie sugerowało jakichkolwiek szemranych interesów. Teoretycznie można było spać spokojnie bez obaw, że lokalne służby zapukają do willi Rossellinich. Teoretycznie.
Pozostało poczekać na przyjazd ekipy transportowej i wrócić do domu. Padający deszcz wymusił odczekanie na swoich ludzi pod dachem, skąd miał widok na bramę wjazdową. Po godzinie z hakiem, uwagę Zvonko przykuł dźwięk ciężkich samochodów i pokażnych rozmiarów ciężarówek, które przetoczyły się na teren portu. Wampir mógł wyjść teraz na deszcz i dopilnować, by wszystko przebiegło zgodnie z ustalonymi już dawniej procedurami. I tak, zarówno broń, narkotyki jak i samochody zostały załadowane do ogromnych przyczep ciężarowych pod obserwacją uzbrojonej ochrony, która wypatrywała wszelkich nieprawidłowości. Wszystko wreszcie ruszyło do wyznaczonej lokacji bez żadnych problemów.
Nie mając wątpliwości, że towar jest bezpieczny i dotrze na miejsce, nieumarły ruszył w drogę do willi. Intensywne opady nieco utrudniały przejazd, a mijając kolejne przecznice Zvonko miał nawet okazję zauważyć efekty nieostrożnej jazdy na śliskiej nawierzchni w postaci rozbitego samochodu wciąganego właśnie na lawetę.
Bezpiecznie dotarł do garażu, zaparkował i udał się do środka, gdzie w wejściu powitała go jego żona, Vittoria, której surowy wyraz twarzy zdradzał, że coś się stało podczas jego nieobecności. Nim ten zdążył zadać pytanie, kobieta otworzyła usta, gdy mężczyzna tylko się do niej zbliżył.
Image Mieliśmy gości. — Brunetka w długiej czarnej, sukni rzuciła chłodno. Nie mogła to być błachostka, skoro wywołało to u kobiety taki podły nastrój.
Image Camarilla. — Jedno słowo, a jak wiele emocji i pytań mogło budzić, szczególnie iż przedstawiciele Wieży nie zapuszczali się na te tereny od czasu, gdy zostało zawiązane porozumienie między nimi a rodziną Rossellinich. Porozumienie oczywiście polegało na tym, że jedni nie mieli sprawiać kłopotów drugim. Skoro pofatygowali się, by zapukać do drzwi ich willi, to sprawa musiała być poważna.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

Image
Pojawienie się obcego wybiło z tropu napastników, którzy spojrzeli po sobie wymownie. Nie minęła jednak chwila, by z ust lidera grupy zabrzmiała gniewna groźba skierowana do chłopaka; ”Spieprzaj młody albo też oberwiesz!”. Mundurowy był gotowy do walki, teraz musząc ochronić nie tylko swoje nieżycie, ale również egzystencję młodzieńca, który wpakował się w niemałe tarapaty stając między funkcjonariuszem policji, a grupą czarnoskórych, nabuzowanych bandziorów.
Nie wyglądało na to, by zbiry chciały zaprzestać walki. Ruszyli grupą na młodego, gotowi po prostu zepchnąć go z drogi, może nawet trochę go obić, skoro taki hardy, i zrobić to, po co tam przyszli. W momencie jednak, gdy zbliżyli się do Davida, łapiąc go za ubrania, na głównej ulicy zabłysły niebiesko-czerwone, migające światła policyjne z nieoznakowanego, czarnego wozu. Samochód został momentalnie rozpoznany przez Maddoxa. Za kółkiem siedział nie kto inny, jak Richard, który chyba musiał wyłapać, że coś było nie tak, skoro Diogenes nie zdążył jeszcze do niego dotrzeć. Nosferatu zatrzymał się przed lokalem sprawiając, że cała grupa stanęła jak wryta, zaciskając zęby i przyglądając się samochodowi.
Korzystając z tej chwili, zamaskowany gliniarz złapał młodego za ramię i pociągnął go ze sobą, ładując go na tylne siedzenie samochodu i siadając obok niego. Nie było sensu zostawiać go na pastwę losu, mając pewne wyobrażenie tego, jaki byłby jego los w przeciwnym wypadku. Gdy drzwi się zamknęły, samochód ruszył, podczas gdy bandziory przeklinały pod nosem, obserwując jak wóz odjeżdża.
Image Co u licha. Kto to jest? — Podstarzały, wychudzony i w dużej mierze pozbawiony włosów, acz ludzko wyglądający kierowca, ze zdziwieniem rzucił za siebie, wyłączając światła policyjne.
Wszystko się w moment rozkręciło od jeden do setki. Chwila moment i Adams wylądował w wozie policyjnym z dwoma gliniarzami.

Re: Moldy Old World

Image





Pogoda zaczęła się zmieniać. Nadeszły chmury, a niedługo po tym pojedyncze krople deszczu zaczęły pojawiać się na betonowym podłożu. Jego intensywność powoli wzrastała, a gdzieś w oddali dało się usłyszeć ciche odgłosy burzy, znajdującej się wiele kilometrów stąd.
Wielkie, metalowe drzwi kontenerów bez problemu się zamknęły, powodując przy tym nieznaczny hałas. Było to wystarczające, by móc je zostawić do czasu przybycia ekipy bez obawy, że ktoś niepowołany przypadkiem się tam zabłąka.
Rossellini ruszył z powrotem do kierownika, wprost i bezpośrednio objaśniając śmiretelnikowi czego potrzebuje i jakie będą dla niego skutki w przypadku braku współpracy. Mężczyzna nie oponował, ani nie wymagał dodatkowej zachęty finansowej. Perspektywa sporych problemów z majętnymi i, zapewne, wpływowymi ludźmi była wystarczającą motywacją, by jak najszybciej zamknąć sprawę.
Nieco zestresowany, kierownik zaprowadził nieumarłego do swojego biura, gdzie wspólnie zaczęli przeglądać rejestry związane z aktywnością przy własności rodziny Rossellinich. Okazało się to być łatwiejsze, niż można było się spodziewać, mimo iż trochę czasochłonne. Ostatecznie jednak udało się potwierdzić, że kilkakrotnie w ciągu ostatnich paru tygodni pojawili się ludzie, którzy otrzymali dostęp do własności rodziny. Co ciekawe, wszystkie wpisy zdawały się wskazywać na jedną, konkretną firmę, która została podpisana jako powiązana z właścicielami, co oczywiście nie mogło być prawdą, gdyż nazwa firmy “Carnifex”, była Zvonkowi zupełnie obca.
Kiedy dwójka zrobiła przerwę od przeglądania papierów, mężczyzna zwrócił się do jednookiego.
ImagePrzypomniała mi się jedna rzecz. Nie wiem, czy to ma jakikolwiek związek, ale kilka dni temu, też w nocnej porze, był tutaj facet, jakiś agent FBI, który wymusił dostęp do rejestru. Nie powiedział mi o co chodziło, ani czego szuka, ale chyba znalazł to, po co przyszedł. — Kwestia tego, czy w jakikolwiek wizyta tego człowieka była powiązana z własnością Rossellinich, czy nie, pozostawała na tę chwilę tajemnicą.

Re: Psy wojny

Image
W momencie powtórzenia propozycji spotkania, w słuchawce nastała chwila ciszy. Dopiero po kilku sekundach głos Hectora znów rozebrzmiał w uchu cienkusza.
ImageJak chcecie pogadać, to wpadnijcie do Denny Park. To ten pomiędzy Denny Way a John Street. Znajdę was. Do zobaczenia. — Hector nie czekał na potwierdzenie przez Pariasa, tylko od razu się rozłączył. Wskazana lokacja, znajdująca się kawałek na północ od teatru, nie była nadzwyczaj daleko, bo raptem dziesięć minut z hakiem, jeśli brać pod uwagę komunikację miejską, kwadrans idąc pieszo.

Wyszukiwanie zaawansowane

cron