Re: Ostry pazur Harpii
Feng Long przez całe przemówienie siedział i obserwował, nie poprzestał nawet kiedy oklaski biły i zakończyły. Jego myśli pewno były zapełnione zemstą, walką, a nawet uzurpacją w wykonaniu młodszego wampira. Tak zapewne niektórzy mogliby myśleć. On natomiast był zdegustowany uśmiechami, fasadą i kłamstwami, które teraz pozostałe wampiry się otoczyły. Idealna "Rodzina", która na bok zbywa śmierć jednego ze swoich, żeby zarobić kilka politycznych punktów ponieważ jeden ze Starszych odsłonił swoją szyję. "Tak, tutaj atakuj!" Osiągnął dokładnie to co chciał, a taca którą mu Harpia przyniosła była pełna imion i nazwisk. Niczego więcej nie oczekiwał. Dżentelmeńsko sprawdził swój zegarek z kieszeni, po czym przeprosił siedzących obok niego Spokrewnionych. - Już czas na mnie. - wstając od stołu. Zapewne jak ktoś będzie chciał z nim porozmawiać, to znajdą go w jego siedzibie, zawsze mogli. Teraz gdyby ktoś próbował to zrobić, Starszy musiał przeprosić po raz kolejny i poprosić o umówienie się później, ponieważ Primogen Ventrue miał inne obowiązki. Niektórzy mogliby zauważyć, że Feng Long dość szybko opuszcza Elizjum. Ach, tchórz zatem! Ci jednak co bywają w Elizjum dobrze pamiętają, że i tak Ventrue siedział tutaj dłużej niż zwykle miewał.
- Forum: La Liberté
- Temat: Ostry pazur Harpii
- Odpowiedzi: 41
- Odsłony: 24904
- 07 cze 2021, 15:39
- Przejdź do posta