Gwiazdy telewizji przemysłowej

Prolog, Marzec 2004 | Lake Union | 4900 Stone Way N


Rozgrywany jest: Prolog: Oblezenie
Trwa: Marzec 2004
Dołącz do walki z Sabbatem i pomóż w odbiciu utraconych przez Camarillę terenów Seattle. Zbadaj losy oblężonej przez Sabbat Fundacji Franka Weavera.
Znajdź i zbadaj źródło rozszerzającej się pandemii, odkryj jej możliwy wpływ na Spokrewnionych i pomóż w jej powstrzymaniu.
Zrób co w twojej mocy, by wesprzeć Camarillę w odzyskaniu stabilizacji i dominującej pozycji w mieście do końca roku, celem odwołania wizyty Justycariusza.
Jako Nosferatu rozbuduj na powrót sieć SchreckNetu i rozwiń sieć informacyjną do użytku klanu oraz Camarilli jako całości.
Wykorzystaj obecną destabilizację wewnątrz Camarilli na swoją korzyść, by zająć miejsce w hierarchii i poszerzyć przy tym swoje wpływy
Działaj w grupie. Znajdź sprzymierzeńców. Dołącz do, lub załóż, koterię.
Cokolwiek zrobisz, pamiętaj że w pojedynkę nie przetrwasz nadchodzących nocy.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#61
Parking, prawdziwy szwedzki stół dla wampira! Maddox wyskoczył z wozu i zaczaił się nieopodal miejsca, gdzie zatrzymał się nadjeżdżający merc. Już czuł ekscytację z pożywienia, lecz nie mógł dać się ponieść emocjom. Przynajmniej jeszcze nie teraz. Czekał i obserwował, tak jak powinien drapieżnik. Mężczyzna, po trzydziestce. Powinien spokojnie wystarczyć. Gene wykorzystał pierwszą okazję i wpił się w śmiertelnika. Wyciągnął z niego tyle, ile potrzebował - ni mniej, ni więcej. Gdy skończył, zalizał ranę w jego szyi. Grunt, to nie dać po sobie znać. Też chyba powinien zadbać, by nic mu się bardziej nie stało przez resztę nocy, co? Otworzył więc auto jego kluczami i posadził właściciela na siedzeniu kierowcy. Wyjdzie, że zmęczenie zmiotło go z planszy zaraz po tym, jak dojechał i nie zdążył nawet wrócić do domu. I przy okazji zajrzał mu do portfela w poszukiwaniu gotówki. Po ostatnich wydatkach musiał się przynajmniej częściowo odkuć. Gdy skończył, co miał do zrobienia, udał się z powrotem do Richarda, odżywiony i potencjalnie nieco bogatszy.
- Jestem. I jak?
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#62
Image
Udany posiłek pomyślnie zepchnął Bestię wgłąb, zapewniając jej ciszę, a Diogenesowi spokój. Wampir zadbał o to, by ledwo przytomny śmiertelnik po przebudzeniu nie podejrzewał napaści, sadzając go we wnętrzu jego błyszczącego samochodu, samemu wracając do Richarda, który właśnie odkładał telefon.
Image Hector szpera w necie razem z Willem. Powinien się za niedługo odezwać. A ty co, gotowy do działania? Czy chcesz coś jeszcze zrobić zanim dostaniemy nowe info? — Dwójka speców od wyszukiwania informacji w sieci robiła swoje, podczas gdy Richard i Diogenes mieli czas, by się przygotować. Nie wiedzieli, co ich czeka, ani jaką strategię będą musieli obrać przy próbie dobrania się do Daxa Hogana, człowieka który zlecił zabójstwo niedoszłego potomka Ike Camerona.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#63
Maszyna informatyczna Nosferatu ruszyła już pełną parą. Dotarcie do Hogana nie zajmie im wiele czasu. Diogenes wręcz nie mógł się doczekać kolejnego przełomu w ich śledztwie.
- No raczej, że jestem gotów! - przytaknął Richardowi z ukrytym pod maską uśmiechem. Skoro już byli w trasie, to nie widział sensu w postoju dłuższym niż to konieczne. - Skoro tak czekamy... Byłem u tego twojego znajomego od aut. Pozdrawia. Mam już jakiś wóz, ale będę musiał nad nim trochę popracować, żeby przypadkiem nie padł w środku drogi.
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#64
Image
Coraz bliżej celu. Pytanie brzmiało jedynie, czy znajdą Ike w całości, czy tylko kupkę prochu? Minęło dużo czasu, zbyt dużo. Dwutygodniowy okres bezczynności nie gwarantował szczególnych sukcesów, ale też nie skreślał całkowicie szans na odzyskanie Harpii w jednym kawałku.
Diogenes był zwarty i gotowy do działania. W ciągu ostatnich nocy dokonał sporych postępów w śledztwie, a teraz zbierał tego żniwa. Nowe, jakkolwiek wyjeżdżone już auto, było swoistą nagrodą za pracę, jaką wykonał. Tej nagrody zabrakło jednak, gdy przeszukiwał przed chwilą portfel swojej ofiary. Były w niej co najmniej dwie karty kredytowe, ale niewiele gotówki, bo raptem jeden banknot dziesięciodolarowy, zostawiony chyba na czarną godzinę (+$10.00). Bogaczom nie był potrzebny ciężar w portfelu w postaci monet i banknotów, skoro wszystko co chcieli, mogli załatwić kawałkiem plastiku. Dał wampirowi jednak coś znacznie bardziej cenniejszego, vitae.
Image Nie miałem wątpliwości, że się sprawi. Facet bywa przydatny. — Skomentował użyteczność Hiltona, wycofując się autem i zjeżdżając znów na niższe poziomy, aż wreszcie wyjechali z parkingu na przylegającą drogę.
Telefon komórkowy Richarda zawibrował, gdy stanęli na światłach, na jednym ze skrzyżowań. Odebrał.
Image Co znaleźliście? … Więcej niż jedna? Tak myślałem … Mhm … Nie macie nic więcej? … Jasne, dzięki. — Wymiana zdań trwała jakieś pół minuty. W międzyczasie światło zmieniło się na zielone i wampir ruszył do przodu. Po rozmowie schował komórkę i zwrócił się do Diogenesa.
Image Mamy adresy. Gość utrzymuje trzy apartamenty w różnych częściach miasta. Jeden w Northeast, w East, a także w Greater Duwamish. Na tym etapie nie wiadomo wiele więcej, ale Hector da nam znać, jeśli coś jeszcze znajdzie. Jak chcesz to rozegrać? — Zapytał, znajdując wolne miejsce na poboczu i zatrzymując tam wóz na chwilę, nie wyłączając jednak silnika.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#65
Hm. Dycha. Niewiele, ale może pokryje koszty benzyny czy czegoś. Kroczek po kroczku...
Maddox wsiadł do wozu i ruszyli z parkingu. W tym samym czasie Richard przekazał nowinę ze strony Hectora. A więc ich cel nie jest aż taki tępy. Zadekował się w jednym z trzech konkretnych lokacji. Musieli przeczesać wszystkie albo jedną z nich i liczyć, że akurat w tej się ukrywał. Tyle dobrego, że było ich dwóch.
- Najlepiej będzie się rozdzielić i przeszukać wszystkie miejsca w tym samym czasie - uznał Gene. - Znałbyś kogoś, kto mógłby nam ewentualnie pomóc? Ja bym już podszedł pod najbliższy adres i tam się rozejrzał.
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#66
Image
Co dwoje, to nie jeden. A jeszcze jeśli któryś z nich miał ghula, lub znajomości pośród śmiertelników, to można było dość sprawnie sprawdzić wszystkie trzy lokacje.
Image Mógłbym kogoś z moich ludzi zaprzęc do roboty. Raczej sobie poradzą z misją zwiadowczą. Którą miejscówkę bierzesz? Jeśli chcesz najbliższą, to mogę cię podrzucić na wschód i wtedy bym odbił główną do Northeast, a mojemu gościowi zostawię południe miasta. — Richard zdawał się mieć jakiś pomagierów, mogących rozejrzeć się wokół jednego z tych apartamentów. Pozostawało tylko zdecydować kto zajmie się którym rewirem.
Spośród tej trójki, aż dwie miejscówki znajdowały się na terenie kontrolowanym przez wrogą Sektę, gdzie szalała zaraza i potwory Sabbatu, które zapewne stały za wzmożoną tam aktywnością różnych grup przestępczych.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#67
Faktycznie kogoś miał. W sumie nie powinien się tak dziwić. Richard siedział w mieście dłużej niż Maddox, więc spokojnie miał czas i środki na ogarnięcie sobie własnej ekipy wspólników.
- Brzmi dobrze. Tak zróbmy - powiedział Gene. - Kto go znajdzie, daje znać reszcie i zgarniamy go.
Ukryty miał szczerą nadzieję, że właśnie tej nocy znajdą człowieka odpowiedzialnego za zniknięcie Camerona. Na pewno będzie to dla niego dużo łaskawszy los niż dać się złapać Szeryfowi. Albo gorzej - dać się złapać Brujah.
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#68
Image
Ustaliwszy plan, Richard wyjechał ponownie na ulicę i ruszył w kierunku wschodniej części Wietrznego Miasta, gdzie miała znajdować się jedna z trzech kryjówek Daxa Hogana.
Image Jeśli chcesz, możesz wziąć tego gnata. Mam jeszcze kilka pukawek z tyłu. — Wskazał kciukiem za siebie, niewątpliwie mając na myśli bagażnik. Jak na hitmana przystało, niewątpliwie był uzbrojony po zęby, więc mógł sobie pozwolić na dobroczynność i zapewnić Diogenesowi broń, którą mógł z resztą łatwo ukryć za pasem.
Nosferatu powoli zbliżali się do zieleńszej i spokojniejszej części miasta, zdominowanej przez domki jednorodzinne i pomniejsze hotele, apartamentowce, restauracje, i tym podobne. Kontrast z śródmieściem był ogromny.
Image Trochę mnie drażni, że tak naprawdę chuja wiemy o tym gościu i całej tej operacji. — Przeklinając skomentował sprawę, która rzeczywiście wyglądała dość dziwnie. Na chwilę dało się zapomnieć, że całość śmierdziała na kilometr.
Image Ktokolwiek to wszystko zorganizował, doskonale wiedział co robi. Jak myślisz, Hogan będzie ostatni w tym łańcuchu? — Skierowawszy pytanie do swojego kompana, nerwowo wcisnął klakson, gdy przed nieumarłymi gwałtownie zahamowało auto.
Image Idiota. — Warknął, puszczając hamulec i powoli przyspieszył, skręcając w przeciwnym kierunku co dureń za kierownicą tamtego wozu. Gene mógł zauważyć, że znajdują się teraz gdzieś w okolicy Miller Parku.
Image Jesteśmy prawie na miejscu. — Rzucił informacyjnie, będąc cały czas skupionym na drodze.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#69
Gene podążył wzrokiem za palcem Richarda. A, no tak, przecież koleguje się z zabójcą na zlecenie. Posiadanie przy sobie więcej niż jednej klamki było oczywiste, ale najwyraźniej nie na tyle, by Maddox zakonotował to sobie za pierwszym razem. Z chęcią skorzysta z oferty. Gdyby Hogan faktycznie zadekował się w tamtym miejscu - lub gdyby ktoś inny, związany z Hoganem, oczekiwał tam towarzystwa - to warto byłoby stawić się z więcej niż pięściami i kłami. Otworzył schowek i wyciągnął zeń znajomy już sobie pistolet.
- Nie ma opcji. Jak dla mnie, to on jest tylko narzędziem w rękach kogoś innego. - Diogenes pokręcił głową. - Może nawet kogoś od nas, kto wie? Jakby nie patrzeć, pozycja Harpii jest dość prestiżowa - na tyle, żeby zechcieć pozbyć się obecnej i wskoczyć na jej miejsce. Nie mówię, że tak musiało być, ale mogło. Nie siedzę w Camarilli długo, ale wiem tyle, że jak chcesz gdzieś dojść na dworze Księcia, to najkrócej po trupach, nieważne czyich.
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#70
Image
Tym razem Gene przygarnął pistolet ze schowka na stałe (+Colt M1911A1). Magazynek był pełen, ale w przyszłości warto będzie się pewnie zaopatrzyć w zapas amunicji.
Image Też tak myślę. Niedługo zobaczymy do kogo nas to doprowadzi. — Samochód się zatrzymał na wolnym miejscu nieopodal czarnego apartamentowca.
Image To tutaj. — Ruchem głowy wskazał budynek pokryty czarną cegłą, mający od czterech, w najwyższym punkcie, do pięciu pięter w najniższym, jako iż znajdował się on na lekkim wzniesieniu.
Sam apartamentowiec miał cztery piętra i charakteryzował się asymetrycznym układem dużych okien, nadających budynkowi nieco nowoczesnego charakteru, wraz z pojedynczymi, niedużymi balkonami. Przyglądając się budynkowi, dało się zauważyć, że wejście do niego znajduje się od strony bocznej uliczki ciągnącej się w stronę wzniesienia. Całość, w odróżnieniu od reszty apartamentowca, obita była drewnianymi panelami, a duże szklane okna pozwalały na wgląd do niedużego lobby.
Mimo dużej ilości aut poustawianych na poboczu, wzdłuż chodników, nie było w tym miejscu szczególnie dużo ruchu. Większość restauracji, kawiarni i sklepików ciągnących się po obu stronach ulicy, była teraz, po północy, zamknięta. Podobnie światła w pobliskich domkach rodzinnych były pogaszone, za wyjątkiem pojedynczych okien na piętrze znajdujących się kawałek dalej. Ruch pieszy był minimalny. Widać było kilku pojedynczych przechodniów, ze dwie pary, w tym jedną w towarzystwie nieco większego psa, a także nieco starszą kobietę poruszającą się o lasce.
Po chwili cichej obserwacji Richard wybrał numer w telefonie.
Image Jesteśmy pod The Shea Apartments. Masz więcej info? … Mhm … Czekam na wiadomość. — Rozłączył się i przyglądał się budynkowi dalej, siedząc przez moment w milczeniu.
Image Widzisz jakieś kamery? — Rzucił pytaniem, rozglądając się po okolicy.
Ku uciesze Maddoxa, w zasięgu jego wzroku nie było żadnego monitoringu z żadnej strony, na żadnym z otaczających ich budynków. Oznaczało to, że Nosferatu nie musieli się martwić o urządzenia mogące zdradzić ich nieumarłą naturę.
Image Cicha okolica, brak kamer, brak kłopotów. Idealne miejsce dla szemranego typa unikającego uwagi. Można śmiało założyć, że pozostałe są podobne. — W kieszeni Richarda zawibrował telefon. Najpewniej wiadomość tekstowa od Hectora.
Image Ostatnie piętro, numer 405. Nie zdziwiłbym się, gdyby to miał być ten balkon wychodzący na dach. — Richard przekazując informacje kompanowi, wskazał na nietypowo ścięte ostatnie piętro, z balkonem, który zasadniczo umożliwiał wyjście prosto na dach trzeciego piętra, skąd teoretycznie była łatwa droga ucieczki lub, teoretycznie, wejścia.
Diogenes miał tyle informacji, na ile mógł liczyć w obecnej sytuacji. Gdy wreszcie opuścił pojazd, a Richard ruszył w drogę, zbliżając się do wejscia zauważył, że na lewo od szklanych drzwi znajduje się domofon. Chwytając za klamkę, ku jego zaskoczeniu, drzwi okazały się być zamknięte. Był potrzebny klucz, bądź dostęp za sprawą któregoś z domatorów. Przez wielkie szyby na prawo od drzwi, nieumarły mógł jedynie dojrzeć, nieduże, skromne lobby i drogę prowadzącą do schodów.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#71
I oto dotarli pod jeden z adresów - ten, który przypadł Maddoxowi. Gene obejrzał uważnie otoczenie. Wydawało się ciche i spokojne, pozbawione kamer. Wyglądało jak idealne miejsce dla jakiejś młodej pary z dzieckiem... albo szemranego typa, który cenił sobie prywatność i zachowanie pozorów. Już widział oczami wyobraźni, jak mieszkający tu ludzie mijają Hogana, myśląc, że ten pracuje w jakiejś firmie ochroniarskiej. Dobry chłopak, dzień dobry na klatce mówi... A tymczasem za zamkniętymi drzwiami prowadzi ciemne interesy z Bóg wie kim.
- Ostatnie piętro... - powtórzył za Richardem i spojrzał w górę. Obejrzał uważnie balkon. Od wizji wchodzenia od tej strony aż przeszedł go dreszcz.
Chowając pistolet za paskiem, ubrany już "po swojemu", Diogenes bez słowa wyszedł z samochodu i natychmiast aktywował Niewidzialną Obecność. Nie będzie kręcił się wokół budynku bez zapewnienia sobie osłony. Jeszcze ktoś nabierze podejrzeń. Podszedł do drzwi frontowych i - oczywiście - dostrzegł domofon. Drzwi były zamknięte. Albo znajdzie gdzieś klucz - a wątpił, że ktoś jakiś upuścił - albo zadzwoni na domofon i wysępi od kogoś z zewnątrz otwarcie drzwi. Granie dostawcy o tej porze raczej odpadało. Powinien jeszcze rozejrzeć się wokoło. Obawiał się, że będzie musiał faktycznie poszukać innej drogi, jakichś schodów pożarowych albo drabiny.
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#72
Image
Nie było powodu, by zwracać na siebie uwagę, to też Gene ukrył się przed oczami śmiertelników, wykorzystując swoją nadnaturalną dyscyplinę. W tym miejscu nie musiał obawiać się o wykrycie, to też od razu mógł przejść do działania.
Nie wyglądało na to, by miał szansę wejść w posiadanie klucza. Dzwonienie do obcych lokatorów o tak późnej porze raczej też nie zagwarantuje dużych sukcesów. Nie miał zbytniego wyboru, musiał szukać alternatywnej drogi, jeśli chciał dostać się do wnętrza budynku.
Obchodząc apartamentowiec dookoła, Nosferatu zauważył, że brakowało schodów, drabiny, czy jakichkolwiek innych tylnych wejść. Frontowe drzwi zdawały się być jedyną drogą, przynajmniej jeśli chodzi o te tradycyjne. Z mniej legalnych, Maddox dojrzał, tuż za tą niższą częścią budynku, na małym parkingu z miejscami na dwa pojazdy, stojącą niedużą ciężarówkę, której tył był dość wysoki, by niemalże sięgnąć sufitu drugiego piętra. Na oko, do sięgnięcia dachu apartamentowca z ciężarówki brakło niewiele ponad dwa metry.
Wszystko byłoby cacy, gdyby nie dręczący wampira lęk. Wysokość może nie była zabójcza, zwłaszcza dla nieumarłego, ale jednak jakiś intynkt w głowie Diogenesa powodował obawy i wyobrażenie sobie wspinaczki na górę sprawiało pewien dyskomfort. Nie wyglądało jednak na to, by była inna droga, a nie wiadomo jak długo musiałby czekać, aż któryś z lokatorów otworzy drzwi.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#73
Przeszedł się naokoło i nie znalazł nic, co mogłoby mu pomóc wejść w miarę komfortowo na ostatnie piętro. Zobaczył, co prawda, ciężarówkę, ale wizja skakania po autach i wspinania się po ścianie była dla niego jeszcze gorsza niż wspinaczka po drabinie i przypadkowe spojrzenie w dół. Jego żołądek nie operował już tak samo jak za życia jako śmiertelnik, ale wciąż na samą myśl brały go mdłości. Nie, już wolał podejść od frontu.
- Kuuuurwa... - zaklął pod nosem. Wyglądało na to, że będzie musiał robić to samo, co robią Spokrewnieni: udawać. Nacisnął przycisk na domofonie i gdy tylko odezwał się stamtąd czyjś głos, przemówił skonsternowanym tonem: - Halo? Hej, przepraszam, że tak późno, ale dałoby radę otworzyć drzwi? Zapomniałem kluczy.
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#74
Image
Niestandardowa opcja, uwzględniająca wspinaczkę po dachach, nie przypadła do gustu nieumarłemu. Nawet pomimo braku reakcji fizycznej, coś w jego głowie powodowało problemy i utrudniało mu podjęcie się takiej czynności.
No cóż, trzeba było spróbować trochę pościemniać i nakłonić któregoś z mieszkańców do otwarcia drzwi. Być może któryś okaże dobre serce, lub przynajmniej okaże się dość naiwny.
Po wybraniu jednego z numerów w domofonie, Diogenes odczekał chwilę, nasłuchując charakterystycznego pikania sygnalizującego łączenie się z domownikiem. Nikt jednak się nie odezwał i domofon zamilkł. W tej sytuacji pozostało spróbować inny numer. Po wybraniu kolejnego, znów rozebrzmiał dźwięk łączenia się z urządzeniem w apartamencie jednego z lokatorów, tym razem odezwał się rozespany mężczyzna, który w reakcji na prośbę wampira odpowiedział tylko ”Ta jasne. Spadaj przybłędo” zanim się rozłączył.
Pozostawiło to Maddoxa w dość niekomfortowej sytuacji. Mógł oczywiście próbować dalej, ale czy miał co liczyć na lepsze efekty? Ale co jeszcze mu zostało, pomijając stanie pod drzwiami w nadziei, że ktoś otworzy, bądź próbę wspinaczki na dach? Nie zapowiadało się na to, by miało mu łatwo pójść.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#75
Oczywiście, że wejście do środka nie będzie takie proste. Skoro już pierwszy typ go spławił, to nie widział sensu w dalszym próbowaniu. Oznaczało to więc tyle, że będzie musiał wspinać się od tyłu. Nie było innego sposobu, by nie siedzieć pod drzwiami do rana... Cholera...
Ukryty Niewidzialną Obecnością, Maddox powrócił na tyły budynku i spojrzał na ciężarówkę. Wespnie się po niej, złapie za coś i podciągnie się na dach. To brzmiało jak plan. Nie szczególnie dobry plan, ale jakiś. Dasz sobie radę, Gene - mówił do siebie w myślach. Przeżyłeś gorsze gówno, przeżyjesz i to. Już i tak jesteś trupem, więc tylko się poobijasz...
Pokręcił głową. Jebać. Jak mus, to mus. Zaciskając kły pod maską, zaczął się wdrapywać na ciężarówkę. Stamtąd spróbuje wykonać konkretny skok i złapać się czegoś solidnego, by móc się czym podciągnąć na dach...

Wykorzystam tu punkt(y) SW
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#76
Image
Sytuacja mocno wymuszała na Maddoxie wykorzystanie alternatywnej drogi do wnętrza apartamentowca, którego lokatorzy nie byli raczej chętni do otwierania drzwi obcym.
Wyobrażenie realizacji pomysłu, jakim było wdrapanie się po ścianie na dach, budziło w wampirze głęboki niepokój. Wiedział jednak, że musi się przemóc, przełamać strach i zrobić co ma do zrobienia. Przyglądając się ciężarówce i krawędzi dachu, nie wyglądało to tak strasznie, a mimo to coś sprawiało, że gdyby neonata wciąż był żywy, to jego serce mocniej by zabiło.
Zebrał jednak całą swoją siłę wewnętrzną i zmusił się do działania (-1SW). Najpierw ostrożnie wdrapał się na ciężarówkę. Stając na niej, mając pewny grunt pod nogami, Gene widział krawędź dachu, której chciał się złapać. Ściana z tej strony pozbawiona była okien, to też wampir nie musiał się obawiać o to, że niechcący wpadnie komuś do mieszkania. Mógł co najwyżej odbić się od ściany.
Nieumarły wziął rozpęd, wybił się w powietrze i… złapał się mocno krawędzi dachu, po czym wciągnął się do góry na płaską powierzchnię. Tej nocy grawitacja nie pokonała Diogenesa, choć widok z wysokości czwartego piętra wciąż powodował niepewność i mieszane uczucia.
Gdy się otrząsnął, mógł zobaczyć balkon, z którego rzeczywiście można było bez problemu przejść na zewnątrz, lub do środka. Ściany wewnątrz pokryte były panelami podobnymi do tych na parterze, a wąskie, wysokie okna były zasłonięte od wewnątrz, więc nie dało się zobaczyć wnętrza apartamentu.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#77
Przez chwilę Maddox nie robił nic, tylko leżał na wznak na dachu. Musiał ochłonąć. Jednak się przełamał... Niech szlak trafi ten jego lęk wysokości... Kiedy już mniej więcej przywrócił się mentalnie do porządku, zsunął się na balkon czwartego piętra. Aktywował po raz kolejny Niewidzialną Obecność; nie było gwarancji, że ten wyczyn nie zaburzył iluzji, a nie miał zamiaru ryzykować, że ktokolwiek byłby potencjalnie w środku nagle go zobaczył, jak zagląda mu przez okno do pokoju. Dodatkowo sięgnął po wsparcie w postaci Ciszy Śmierci, rozciągając ją na dwa metry wokół siebie. Natychmiast zabrał się za obserwację, czy było tu jakieś przejście do środka, nie wliczając rozbijania szyb.
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#78
Image
Minęła chwila, zanim nieumarły zebrał myśli i uspokoił się po udanej wspinaczce, która kosztowała go sporo nerwów. Wstając widział, że znajduje się teraz na ostatnim piętrze, obok ściętego dachu, który dodatkowo nadawał budynkowi pewien unikalny charakter.
Wsparty nadnaturalnymi mocami, ukrywającymi go przed oczami i uszami postronnych, którzy mogli znaleźć się w pobliżu, rozejrzał się, a następnie przeszedł przez barierkę, badając wejście. Ku jego ogromnemu zaskoczeniu, drzwi balkonu ustąpiły, gdy nacisnął klamkę. Nie były zakluczone, bo i czemu miały by być, skoro apartament znajdował się na ostatnim piętrze. Jak widać, właściciel nie przewidział wszystkiego.
Wewnątrz panowała ciemność, rozpraszana jedynie przez światło dobiegające zza otwartych przez Diogenesa drzwi. Zasłony zakrywające wszystkie okna skutecznie blokowały prześwit i dostęp światła z zewnątrz Ukryty widział jedynie sylwetki ciemnych mebli, nim szerzej otworzył drzwi, nieznacznie oświetlając część pomieszczenia, widząc w oddali, na przeciwnej ścianie znajdującej się blisko drzwi wejściowych, obiekt o kształcie włącznika światła.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#79
Raz jeden szczęście się do niego uśmiechnęło. Drzwi ustąpiły bez żadnego oporu. Maddox wszedł do środka, patrząc pod nogi oraz dookoła. Całe pomieszczenie spowijała ciemność. Wiedział, że dyscypliny ukryją jego obecność przed niepożądanymi oczami i uszami, lecz mimo wszystko wolał zachować ostrożność. Gdzieś tam dalej dostrzegł... to chyba włącznik światła. Czy chciał jednak obudzić potencjalnego lokatora? Nie był tego taki pewien. Najpierw chciał upewnić się, czy jest tutaj sam; dopiero potem włączy światło. Przymknął zatem za sobą drzwi, stanął pod najbliższą ścianą i zabrał się za to, co Nosferatu robią najlepiej: obserwację. Siedział tak, obserwował i wytężał słuch, raz po raz wykonując krok w kierunku włącznika, cały czas trzymając się przy tym ściany.
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#80
Image
Oczy i uszy szeroko otwarte. Nieumarły nie wiedział, w którym apartamencie się znajduje, ani czy jego właściciel jest w środku, to też zamienił się w słuch i, po zamknięciu drzwi balkonowych, bardzo powoli zaczął zmierzać ku włącznikowi światła.
Żadne dźwięki nie dobiegały uszu Diogenesa, który swoim tempem nabliżał się do swojego obecnego celu. Nie było słychać wiercenia, skrzypienia łóżka, ani chrapania. Tak naprawdę, nie było słychać niczego, poza dobiegającymi z zewnątrz odgłosami przejeżdżających samochodów, czy szczekania psa w oddali.
Mając względną pewność, że nie zwróci niczyjej uwagi, mógł nacisnąć przycisk, mając go teraz w zasięgu ręki. W momencie zapalenia światła, oczom wampira okazało się minimalistycznie wystrojony salon o jasnych ścianach i ciemnych meblach. Mieszkanie było czyste, zadbane, a nawet można by rzec, że sterylne. Kanapa nie zdradzała śladów użytkowania, a na stoliku przed nią, ani na regałach pod ścianą, nie było żadnych przedmiotów codziennego użytku. W zasadzie to salon wyglądał, jakby nikt tam nie mieszkał. Z salonu widać było nieduży przedpokój i drzwi wyjściowe, a na prawo od nich drzwi, które najpewniej prowadziły do toalety. Z kolei na wprost od balkonu znaleźć można było kuchnię oraz lekko uchylone drzwi do zaciemnionego pomieszczenia. Pomiędzy tymi drzwiami a przedpokojem znajdowały się puste szafki i regały oraz telewizor pomiędzy nimi.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#81
Hm... Nic. Nikogo tu najwyraźniej nie było. Maddox włączył światło i przyjrzał się dokładniej wnętrzu. Ba, całe mieszkanie wyglądało tak jakby nikt nigdy tutaj nie zaglądał. Albo to, albo nieobecny w tej chwili lokator należał do tych osób, które nie spoczną, dopóki nie odkurzą każdego centymetra kwadratowego w domu.
Czy to było właśnie lokum Hogana? Nie wiedział. Musiałby zobaczyć numer na drzwiach frontowych. Gene podszedł więc do drzwi wyjściowych i otworzył je z zamiarem sprawdzenia, czy w ogóle znalazł się we właściwym mieszkaniu. Nie widziało mu się grzebać w rzeczach należących do kogoś, kto nie był jego celem. Dopiero po zweryfikowaniu, gdzie jest, przejdzie do dalszej części swojego tzw. planu: jeśli to właściwe mieszkanie, zajmie się przeszukiwaniem go w poszukiwaniu czegokolwiek, co mogłoby wskazywać na działalność Hogana - jakieś notatki, może komputer albo telefony... Gdyby jednak okazało się, że trafił do nie tego lokum, co trzeba, opuści je i ruszy w kierunku numeru 405.
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#82
Image
Niemalże sterylne mieszkanie budziło pytania. Ukryty musiał sprawdzić, czy w ogóle jest we właściwym miejscu, zanim zacznie się bardziej rozglądać. Zdjął zasuwę z drzwi, odblokował zamek przekręcając gałkę pod klamką i, upewniając się, że na zewnątrz nie słychać żadnego z lokatorów, otworzył cicho drzwi na tyle, by zobaczyć jaki numer na nich widniał.
Najwyraźniej Richard miał słuszność co do swoich przypuszczeń. Diogenes był we właściwym miejscu. Numer 405, znajdujący się z resztą na końcu korytarza, z łatwą drogą ucieczki przez dach. Dobrze przemyślana lokacja.
Można było zamknąć drzwi i przejść do przeszukiwania apartamentu, który raczej nie budził swoim stanem dużych nadziei na znalezienie jakichkolwiek śladów. W salonie nie było nic, co w ogóle sugerowałoby, że ktokolwiek tam pomieszkiwał. Kuchnia również wyglądała na nieużywaną, lodówka była pusta, a w pozostałych miejscach można było znaleźć tylko podstawowe przedmioty, takie jak sztućce w szufladzie, czyi środki czyszczące pod zlewem.
W pewnym momencie komórka Maddoxa zawibrowała i zobaczył otrzymaną wiadomość tekstową, która została wysłana najwyraźniej również i do Richarda.
Wracając do poszukiwań, Gene wiedział, że zostały tylko dwa miejsca, którym jeszcze się dobrze nie przyjrzał, toaleta oraz pomieszczenie, które najpewniej było sypialnią. Stan tego pierwszego był identyczny jak w kuchni, z tym że nie było tam nawet szczoteczki do zębów.
Pozostało sprawdzić sypialnię. Uchylone już drzwi oczywiście ustąpiły bez problemu, prawie bezdźwięcznie, a nieumarły mógł zapalić światło.
Oczom badającego mieszkanie Diogenesa ukazało się pościelone łóżko o ciemnej, wygładzonej pościeli, gdzie nie było właściwie zagniotów, a także jasne szafy, których przestronne, puste wnętrze nie zaskoczyło już Nosferatu. Naprawdę nie było tam nic, absolutnie nic, prawdopodobnie nie było tam nawet odcisków palców Hogana.
Wampir przetrząsnął właściwie cały apartament, co w tej chwili zdawało się być absolutną stratą czasu. Mógł mieć tylko nadzieję, że Richardowi i jego człowiekowi szło trochę lepiej i coś znaleźli.
Na tym etapie, Diogenes był zapewne już dość zrezygnowany i gotowy do opuszczenia apartamentu. Wtem, coś go tchnęło, by zajrzeć pod łóżko. Pewnie znów się rozczaruje, ale skoro i tak przejrzał już każdy zakamarek, to mógł zajrzeć przed wyjściem i tam.
Gdy uniósł nieznacznie opadającą poniżej poziomu łóżka pościel, zauważył prostokątny kształt, coś czarnego. Aha! Wyglądało to jak walizka! No, bardziej neseser, w dodatku zamykany na kod.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#83
Czyli jednak trafił pod właściwy adres. Wyglądało na to, że Hogana tu nie było, ale może zostawił po sobie jakieś ważne dla siebie rzeczy. Maddox odebrał wiadomość od Hectora i wywrócił oczami. Tyle dobrego, że przynajmniej w tej chwili się na niego nie natknął, ale wydawało mu się, że lepiej byłoby wiedzieć takie rzeczy przed wtargnięciem typowi do domu. Richard pewnie sobie poradzi, ale ten trzeci - jego nie znał, więc nie mógł określić, czy on nie padnie przypadkiem ofiarą Hogana.
Tymczasem Gene wrócił do przeszukiwania mieszkania. Nic nie wskazywało na to, by cokolwiek tu po sobie pozostawił. Chyba że...
Znalazł coś pod łóżkiem. Jakaś teczka. W dodatku na kod. To oznaczało jedno: w środku było coś wartościowego. Czy to faktycznie coś związanego z ich śledztwem - nie dowie się, póki jej nie otworzy. Najpierw jednak musiał opuścić perymetr.
"Nie ma go tu, ale coś zostawił" - napisał szybko Richardowi i jeśli nie dostrzegł jeszcze czegoś wartego uwagi, ukryty Niewidzialną Obecnością i Ciszą Śmierci na dwa metry wokół siebie, ruszył na dół budynku - tym razem od środka.
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#84
Image
Mając w rękach jeden, prawodpodobnie jedyny, przedmiot należący do poszukiwanego osobnika, Diogenes nie zamierzał marnować czasu. Raz jeszcze tylko sprawdził, czy niczego nie pominął. Nie widząc nic rzucającego mu się w oczy, wampir wysłał smsa i aktywował swoje nadnaturalne moce, opuszczając apartament Hogana i udając się na dół.
Nikt nie wszedł mu w drogę, gdy pokonywał kolejne stopnie aż na parter, a z kolei drzwi frontowe otworzyły się od wewnątrz bez problemu, co pozwoliło Ukrytemu na sprawne opuszczenie budynku. Czekając już na zewnątrz, otrzymał wiadomość tekstową od swojego kompana.
Od tego momentu minęło może z dziesięć minut, zanim jego charakterystyczne auto pojawiło się w miejscu, z którego wcześniej odjechał. Richard, nie widząc skrytego za sprawą dyscypliny Maddoxa, czekał aż ten się pojawi i wsiądzie do auta.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#85
Przynajmniej wyjście poszło dużo bardziej gładko niż wyjście. On i jego przeklęty lęk wysokości... Wyszedł na świeże powietrze i przysiadł na jakiejś pobliskiej ławce w oczekiwaniu na Richarda. I jakieś dziesięć minut później już dostrzegł jego wóz. Podszedł doń i ujawnił się Ukrytemu, prezentując mu trzymają w rękach teczkę.
- Takie coś znalazłem. Trzymał ją w ukryciu, więc pewnie coś ważnego.
Nie czekając na zaproszenie, Maddox wsiadł na miejscu pasażera i przyjrzał się raz jeszcze zdobycznej teczce. Ciekawiło go, co też może się w niej kryć. Potrząsnął nią przy uchu. Pewnie jakieś papiery, ale może też coś w środku zaklekocze. Nie dowie się, dopóki nie złamie tego kodu. Albo nie otworzy teczki w alternatywny, mniej wyrafinowany sposób.
- Tak właściwie to kogo tam wysłałeś? To któryś z "naszych" czy ktoś bardziej konwencjonalnie żywy? - Pytanie nie było takie od czapy. Skoro mieli do czynienia z eks-wojskowym, to dużo większe szanse na przeżycie potencjalnego starcia miał Spokrewniony niż śmiertelnik. - Może by tam podjechać i sprawdzić, jak sobie radzi?
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#86
Image
Odkrywszy się przed swoim kompanem, ten zaprosił go do środka wykonując gest głową.
Image Ciekawe, w tamtym apartamencie znalazłem identyczną. — Richard wskazał kciukiem za siebie, zwracając uwagę Maddoxa na neseser leżący na tylnym siedzeniu, który wyglądał tak samo, jak ten, który Gene trzymał w rękach.
Teczka nie ważyła nadzwyczaj dużo, ale potrząsając nią dało się usłyszeć, że było tam więcej, niż tylko papiery.
Image Kodu raczej nie złamiemy, więc będzie trzeba wyłamać zamek. — Na tym etapie nie było się co przejmować uszkodzeniami, bo wątpliwym było, by właściciel miał jeszcze kiedykolwiek zobaczyć swoją własność.
Image To drugie. Lojalny gość, który zna się na rzeczy. — A więc śmiertelnik. Raczej wielu nieumarłych używało ghuli i niezwiązanych śmiertelnych do realizacji swoich planów. Tam było łatwiej o lojalność, niż pomiędzy wampirami.
Image Poczekam jeszcze maksymalnie dziesięć minut. Tak się umówiliśmy. Nie ma sensu panikować bez potrzeby. Przez ten czas możemy spróbować dobrać się do zawartości tych teczek. — Spokrewniony sięgnął pod płaszcz i wyciągnął sporych rozmiarów nóż taktyczny, który podał następnie Diogenesowi. Mógł wykorzystać to narzędzie do siłowego otwarcia nesesera.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#87
Maddox spojrzał we wskazanym kierunku. Już dwie teczki tego typu? Jedno to przypadek. Dwa to zbieg okoliczności. Jeśli znajomy Richarda też znajdzie taką teczkę, to wykreuje się tu wzorzec.
No dobra. Mieli poczekać, to poczekają. Tymczasem Gene przyjął od Richarda nóż i przyjrzał się raz jeszcze neseserowi od Hogana. Następnie wbił ostrze pod zamek z zamiarem wyłamania go. Bądź wycięcia, gdyby materiał samej teczki okazał się szczególnie miękki.
- Niech zgadnę - podjął w trakcie operowania nożem na zdobyczy. - Wszedłeś do środka, a tam tak sterylnie czysto jakby gość mało kiedy w ogóle tam przebywał?
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#88
Image
Powoli rysował się jakiś obraz sytuacji w głowie Maddoxa, choć wciąż pozostawał niepełny. Rezultaty pracy ostatniego z trójki mogły potencjalnie zapewnić odpowiedzi, więc dwójka siedziała w samochodzie, którego silnik był teraz wyłączony.
Neonata pochwycił narzędzie i zaczął majstrować przy zamku nesesera, próbując go otworzyć przy użyciu noża.
Image Hmm, zgadza się. Mam pewną teorię, ale wpierw zobaczmy co jest w środku. — Odparł przyglądając się temu, jak Gene operuje jego ostrzem.
Wciskając je pod zamek i przykładając odrobinę siły, wywierał spory nacisk na metalowym elemencie. Po chwili zamek ustąpił, czemu towarzyszyło chrupnięcie i widok pękniętego elementu. Walizka była otwarta i można było przyjrzeć się jej zawartości. Richard wyciągnął się w stronę Diogenesa, patrząc jak ten otwiera neseser.
Oczom Spokrewnionych ukazała się zawartość, na którą składał się pistolet Beretta, dowód osobisty i paszport, gdzie widniało zdjęcie Daxa Hogana, ale z zupełnie innym imieniem oraz nazwiskiem, do tego kilka kartek z dokumentami, telefon komórkowy przypominający klasyczny burner, paczkę żywnościową oraz niedużą butelkę wody. Zestaw idealny do ucieczki i zmiany miesca zamieszkania z nową tożsamością.
Richard wymownie pokiwał głową, przyglądając się zawartości nesesera.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#89
Jeszcze trochę i... no! Zamek w końcu ustąpił. Maddox odłożył nóż na bok i zajrzał z Richardem do środka. Wręcz zagwizdał na widok tego, co zobaczył.
- Klamka, lewe papiery, komórka, MRE... Zestaw małego szpiega. Albo zabójcy na zlecenie - podsumował znalezisko. Przyjrzał się z ciekawości pistoletowi. Może był naładowany; mógłby stanowić wówczas dodatkową formę samoobrony. Następnie odłożył teczkę na bok i sięgnął po tą znalezioną przez Richarda. Ją też postanowił otworzyć tym samym sposobem. - To co o tym myślisz? Przygotował się, że ktoś będzie za nim węszyć?
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#90
Image
Sprawdzając broń znajdującą się w środku, Diogenes miał pewność, że pistolet ten miał w sobie załadowany pełen magazynek. Mógł się okazać użyteczny w nadchodzących nocach. No ale, trzeba było skupić się na tej i na tym, co nieumarli mogli znaleźć w drugiej walizce. Gene odłożył otwartą walizkę i pochwycił za drugą, leżącą na tylnym siedzeniu. Do jej otwarcia podszedł w dokładnie taki sam sposób, i choć tutaj zamek stawiał trochę większy opór, tak ostatecznie poległ pod naporem i pozwolił Nosferatu na zerknięcie do środka.
Image Niewykluczone. Acz najbardziej prawdopodobne jest to, że po prostu przygotował się na wszelką ewentualność, na sytuacje gdzie coś w jego robocie poszłoby nie tak i był zmuszony się zawinąć. — Skomentował sprawę, podczas gdy Maddox otwierał drugi neseser.
Dwójka Spokrewnionych nie była raczej zaskoczona tym, co zobaczyła. Znowu identyczna pukawka, telefon komórkowy, pożywienie, a także fałszywe dokumenty z jeszcze innymi danymi niż na poprzednich.
Image Taa. Chyba możemy założyć, że w ostatniej miejscówce będzie dokładnie to samo. — Richard sprawdził zegarek, czekając na wieści od swojego człowieka.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Diogenes i 1 gość