A muzyka dalej gra

Zakończono | Prolog, Marzec 2004 | Downtown | Chinatown | The Underground


Rozgrywany jest: Prolog: Oblezenie
Trwa: Marzec 2004
Dołącz do walki z Sabbatem i pomóż w odbiciu utraconych przez Camarillę terenów Seattle. Zbadaj losy oblężonej przez Sabbat Fundacji Franka Weavera.
Znajdź i zbadaj źródło rozszerzającej się pandemii, odkryj jej możliwy wpływ na Spokrewnionych i pomóż w jej powstrzymaniu.
Zrób co w twojej mocy, by wesprzeć Camarillę w odzyskaniu stabilizacji i dominującej pozycji w mieście do końca roku, celem odwołania wizyty Justycariusza.
Jako Nosferatu rozbuduj na powrót sieć SchreckNetu i rozwiń sieć informacyjną do użytku klanu oraz Camarilli jako całości.
Wykorzystaj obecną destabilizację wewnątrz Camarilli na swoją korzyść, by zająć miejsce w hierarchii i poszerzyć przy tym swoje wpływy
Działaj w grupie. Znajdź sprzymierzeńców. Dołącz do, lub załóż, koterię.
Cokolwiek zrobisz, pamiętaj że w pojedynkę nie przetrwasz nadchodzących nocy.

A muzyka dalej gra

#1
Rozmowa z Serket jak zawsze była w pewien sposób motywująca. Prawdą jest, że była ona katalizatorem dla kolejnych pomysłów młodej neonatki oraz emocjonalnym paliwem do działania. Przecież nawet jeżeli była przy Ambrelash tylko i wyłącznie dla własnych korzyści w przyszłości, to inwestując w nią, musiała wierzyć, że toreadorce faktycznie uda się coś osiągnąć. Odkładając swoje rzeczy w biurze, dziewczyna pokusiła się o podniesienie zasłony, aby przyjrzeć się roztańczonym gościom. Lubiła ten widok. Nie widziała tam „trzody”, „bydła” czy innych „worków z krwią”. Widziała tam ludzi takich samych jak ona. Każdy z nich miał swoje życie. Plany. Marzenia. Problemy. Amadeus bardzo skrupulatnie dbał o to, aby więź Kendry z jej człowieczeństwem była silna, to też nie miała ona prawa spoglądać na prawdziwie żywych okiem innym niż ludzkie. A więc czy budowanie „stada” nie było aby przekroczeniem jakiejś granicy? Absolutnie nie. Dziewczyna bowiem szczerze wierzyła, że ekstaza płynąca z pocałunku, którą płaci za kilka łyków vitae to bardzo szczodra cena. Teraz natomiast nie dość, że w grę wchodzą niezapomniane doznania to i potencjalnie niemałe zarobki. Aż sama troszkę zaczynała zazdrościć swoim przyszłym nabytkom.
Z tą wizją w umyśle, młoda róża opuściła biuro i ruszyła po schodach w dół, żeby rozpocząć właściwe łowy. Nie dane było jej jednak nurkować w tłumie ludzi. Aby mieć lepszy pogląd na wszystko zajęła miejsce przy barze i zamówiwszy kolorowego drinka, rozpoczęła obserwację. Szukała kobiet. Kobiet ładniejszych niż ona sama, emanujących zarówno seksapilem jak i pewnością siebie. Takich, dla których samotni mężczyźni przychodzą w takie miejsca jak to. Prawdziwych królowych nocy.

Re: A muzyka dalej gra

#2
Image





Współpraca z Serket miała potencjał, by wznieść Kendrę na wyżyny. Wspólne układanie planów co do klubu mogło tylko utwierdzać Toreadorkę w tym przekonaniu. Nawet jeśli Spokrewniona była w pewien sposób uwiązana na łańcuchu Ventrue, to wciąż miała dość swobody do samodzielnego działania, tak długo jak przynosiło to zyski dla The Underground. Wciąż czekała na informacje na temat tego, co zawierał podpisany przez nią dokument napisany w tak ciężkim, prawniczym języku, że ani ona, ani nawet jej Primogen nie byli w stanie w pełni tego rozszyfrować.
Tymczasem, można było na moment wszelkie zmartwienia rzucić na bok. Przez chwilę oglądała przez szybę swojego biura sylwetki kobiet i mężczyzn, bawiących się na parkiecie, ruszających swoimi ciałami w rytm muzyki techno i ocierających się o siebie. Mimo iż była chodzącym trupem żywiącym się na śmiertelnikach, tak wciąż miała wobec nich stosunkowo ludzkie podejście. Nie była tylko potworem egzystującym nocą. Miała w sobie dość człowieczeństwa, by nie patrzeć na śmiertelników wyłącznie jak na bydło i worki z krwią, co jest mimo wszystko powszechne pośród Spokrewnionych.
Może też dlatego chciała mieć bliższych, bardziej zaufanych śmiertelników, którzy dzieliliby się swoją krwią. Kogoś z kim mogłaby dokonać transakcji, zamiast grać w tę odwieczną grę, gdzie jeden jest drapieżnikiem, a drugi ofiarą. W żadnym razie nie chciała jednak byle kogo. To byłoby zbyt łatwe. Chętnych kandydatów pewnie znalazłaby wielu. Nie o to jednak chodziło. Kendra pragnęła prawdziwego piękna ociekającego seksem i zmysłowością, a oprócz tego również siły charakteru. Szukała kobiet, o których inni marzyli, na których widok zamierali i ich serca zaczynały bić mocniej.
Nie był to częsty widok. To były perły, które szukały miejsca odpowiadającego ich klasie, stylowi, a czasami również i statusie. Podczas gdy The Underground było dobrym klubem, do którego uczęszczało całkiem sporo ludzi, zarówno tych mniej jak i bardziej majętnych, tak nie należał on do tych bardziej eliciarskich i bogatych. Przez to też takie perełki nie pojawiały się tak często i w takich ilościach.
To była jedna z tych nocy, kiedy takowe damy nie były obecne na parkiecie, ani chyba w ogóle w klubie. Kendra omiatając wzrokiem całą przestrzeń mogła poczuć pewien niedosyt, może nawet i zawód, gdyż nie znalazła takich kobiet, jakich towarzystwa akurat teraz pragnęła.

Re: A muzyka dalej gra

#3
Początkowa ekscytacja “łowami”, z każdym kolejnym utworem blakła coraz to bardziej, finalnie doprowadzając Ambrelash do pospolitego znudzenia. Zdawała sobie oczywiście sprawę z tego, że jej poprzeczka zawieszona była nad wyraz wysoko, lecz jeśli jej plan miał wypalić, nie mogła zadowalać się przeciętnością z dodatkami. Potrzebowała prawdziwych syren, którymi nawet ona sama mogłaby się zachwycić, ale wszędzie dookoła dostrzegała jednak jedynie płotki. Wszystko wskazywało więc na to, że toreadorka albo obniży standardy, albo zostanie dziś z pustymi rękoma. Pozostawała co prawda nadzieja, że poszukiwania Serket pójdą nieco lepiej, jednak droga na szczyt nie mogła wiązać się z ciągłymi ustępstwami i przekładaniem rzeczy na później. Chwyciwszy telefon, wystukała krótką wiadomość tekstową do swojej Setyckiej przyjaciółki, w której poinformowała ją, że musi pilnie wyjść, po czym natychmiast ruszyła na górę, aby przebrać się w nieco bardziej wyjściowe ubrania. W końcu jakoś trzeba było wyglądać, odwiedzając “The Asylum”.

Re: A muzyka dalej gra

#4
Serket swoje łowy zaczęła od wizyty w klubowej łazience, gdzie zmyła swój egipski makijaż, nałożyła w zamian taki bardziej tradycyjny, jakiego używa w amerykańskim klubie. Poprawiła włosy, tak by były nieskazitelnie uczesane, a kiedy była zadowolona z rezultatów swoich działań, wróciła na główną salę klubową, gdzie miała rozpocząć łowy. W przeciwieństwie do Kendry uważała ludzi za worki mięsa i dostarczycieli pokarmu. Ale to nie miało teraz znaczenia, jej osobiste poglądy i preferencje zostały schowane, miała bowiem do wykonania zadanie. I jak zawsze zamierzała wywiązać się z niego najlepiej jak potrafiła.
Kilka rzeczy miała zamiar zrobić odwrotnie niż Kendra. Zamiast siadać przy barze, wybrała bardziej aktywne podejście, udając się w sam środek tanecznego parkietu, gdzie miała okazję z bliska przyjrzeć się tańczącym dziewczynom, i temu jak ich rozsiewanie seksapilu wygląda w praktyce. Skupiła się na obserwowaniu i wyszukiwaniu dziewczyn o pochodzeniu latynoskim, afroamerykańskim, bądź też arabskim czy hinduskim, miała bowiem większe szanse na zrobienie dobrego wrażenia niż przy klasycznych amerykańskich blond pięknościach, te zostawiła Kendrze. Wybierała też te o zdecydowanie dominującym makijażu, seksapilu, takie, które niektóre mogliby nazwać zapewne wulgarnymi. Ale znów, te delikatniejsze zostawiła Kendrze, wiedziała natomiast, że w klubach gusty są różne, a skoro mają na nich również zarabiać, to potrzebne jest zróżnicowanie.

Re: A muzyka dalej gra

#5
Image





Po przybyciu to The Underground, Setytka wpierw zadbała o to, by jej wygląd, jako tako, wpasowywał się w styl lokalnej klienteli. Dopiero wtedy ruszyła do głównej sali, gdzie młodzi śmiertelnicy tańczyli, bawili się, pili, rozmawiali i oddawali się bardziej intymnym rozkoszom. Ah, zepsucie dało się poczuć w powietrzu.
Cel Serket Said był ten sam, co Kendry, aczkolwiek jej perspektywa i podejście znacząco się różniły od Kendry. Podczas gdy Toreadorka była z natury ludzka i wśród ludzi lubiła przebywać, tak dla Wyznawczyni Seta byli oni niczym więcej jak narzędziem na drodze do celu. Bydłem, którego rolą jest bycie tym samym, czym dla człowieka są inne stworzenia na niższych szczeblach łańcucha pokarmowego.
Z tym chłodnym, nieludzkim spojrzeniem na śmiertelników, Spokrewniona weszła na parket i pomiędzy tłum roztańczonych ciał. Podobnie jak Toreadorka, również i ta nieumarła miała konkretne preferencje co do zdobyczy, jednak zgoła inne, niż jej towarzyszka, której szeptała do ucha. Trzoda, którą chciała zbudować, nie miała być eleganckimi, niemalże niedostępnymi, kwiatami róży, o nie. Podczas gdy seksapil był elementem obowiązkowy, bo przecież bez niego kobiety nie byłyby apetycznymi kąskami dla klienteli klubu, Serket pragnęła te mocno umalowane, noszące bardziej skąpe i wulgarne stroje, działające na zmysły, ale inne i w odmienny sposób. Nie tylko to jednak kreowało cały obraz preferencji Setytki. Całość dopełniała egzotyczność, czyli pochodzenie inne, niż typowo białe kobiety. Mnogość narodowości i kolorów miała potencjał zainteresować szersze grono odbiorców.
Przemieszczając się wzdłuż parkietu, oglądając z bliska tańczące kobiety, widziała zarówno te bardziej skromne, grzeczniejsze damy, jak i również ostrzejsze, bardziej zmysłowe tancerki, większość jednak o jasnej karnacji. Jedyne wulgarne dziewczęta w zasięgu wzroku Serket, jakie mogły pochwalić się ciemniejszą skórą, były te, które korzystały z solarium.
Minęła chwila, nim czarnowłosa wampirzyca dostrzegła w oddali dwie latynoski oraz kobietę o zdecydowanie brązowej skórze i większych ustach, wszystkie miały na sobie krótkie, obcisłe sukienki i widocznie bogato nałożony makijaż. Ruszyła w ich kierunku. Ruch stał się jednak trudny, gdy trafiła na kilku dżentelmenów, którzy próbowali zachęcić ją do tańca. W czasie, który Serket poświęciła na ich spławienie, trójka kobiet zdążyła skierować się do wyjścia. Gdy Spokrewniona zdołała się wydostać z parkietu i dotrzeć na zewnątrz, widziała tylko, jak kobiety, będące już w taksówce, zamknęły za sobą drzwi i ruszyły w dal. Okazja uciekła wampirzycy sprzed oczu. Niewątpliwie będą jeszcze inne sposobności, jednak zdecydowanie nie tej nocy.

Wątek zakończony

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości

cron