Night Road

Zakończono | Prolog, Marzec 2004 | Centrum | Queen Anne | Ośrodek dla bezdomnych


Rozgrywany jest: Prolog: Oblezenie
Trwa: Marzec 2004
Dołącz do walki z Sabbatem i pomóż w odbiciu utraconych przez Camarillę terenów Seattle. Zbadaj losy oblężonej przez Sabbat Fundacji Franka Weavera.
Znajdź i zbadaj źródło rozszerzającej się pandemii, odkryj jej możliwy wpływ na Spokrewnionych i pomóż w jej powstrzymaniu.
Zrób co w twojej mocy, by wesprzeć Camarillę w odzyskaniu stabilizacji i dominującej pozycji w mieście do końca roku, celem odwołania wizyty Justycariusza.
Jako Nosferatu rozbuduj na powrót sieć SchreckNetu i rozwiń sieć informacyjną do użytku klanu oraz Camarilli jako całości.
Wykorzystaj obecną destabilizację wewnątrz Camarilli na swoją korzyść, by zająć miejsce w hierarchii i poszerzyć przy tym swoje wpływy
Działaj w grupie. Znajdź sprzymierzeńców. Dołącz do, lub załóż, koterię.
Cokolwiek zrobisz, pamiętaj że w pojedynkę nie przetrwasz nadchodzących nocy.

Night Road

#1
Jakiś czas temu Richard dał Gene'owi cynk, gdzie ten mógłby zorganizować sobie jakiś środek transportu. Do tej pory nie myślał o tym wiele, ale jak tak się teraz zastanawiał, to faktycznie mógłby w końcu się zaopatrzyć w jakąś gablotę. Nie widziało mu się butować przez pół miasta częściej niż to konieczne. Prawda, nie czuł zmęczenia - nie w ten sam sposób, co stuprocentowo żywi ludzie - ale własne cztery koła bez wątpienia zaoszczędziłyby dużo czasu, który do tej pory spędzał na spacerach z jednego miejsca do drugiego. I przy okazji pieniędzy, bo nie będzie musiał bulić na autobus.
Usiadłszy w swojej kotłowni, Maddox wyciągnął telefon i wstukał numer podany mu przez Ukrytego: 206-920-8965. Przyłożył słuchawkę do ucha. Ciekaw był, kim jest ten cały Hilton...
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Night Road

#2
Image
Zbyt wiele nocy Ukryty zmuszony był przemierzać miasto pieszo oraz przy użyciu komunikacji miejskiej. Czas było wreszcie to zmienić. Czy pieniądze, które Gene niedawno pozyskał, wystarczyły na pokrycie takich kosztów? To się dopiero okaże. Wybrał numer i czekał, aż ktoś odbierze. Po kilku sygnałach dało się usłyszeć męski głos.
ImageHalo, halo! Dodzwoniłeś się do Hiltona! Jak mogę pomóc? — W słuchawce zabrzmiał sztuczny, wyuczony entuzjazm uprzejmego i wesołego sprzedawcy. Przedstawił sie on jako mężczyzna, z którym Diogenes chciał rozmawiać.
Spokrewniony znów był w absolutnej w niewiedzy co do tego, czy rozmawiał z wampirem, ghulem, czy zwykłym śmiertelnikiem. Wiedział jednak jak postępować w sytuacji, gdzie nie miał pewności co do natury swojego rozmówcy.

Re: Night Road

#3
Trzy stówki w kieszeni to nie tak wiele, ale może uda mu się znaleźć u Hiltona coś w tej cenie. Może by się z nim jakoś ułożył za gablotę. Prędko do jego uszu dotarł wesoły, wyraźnie wyuczony głos sprzedawcy numer trzy.
- Hej. Hilton, tak? Dostałem ten numer od znajomego, podobno się znacie. Mówił, że u ciebie znajdę dobre cztery cztery kółka w przystępnej cenie. Prawda to? - zapytał. Nie miał pewności, z kim ma do czynienia. Po drugiej stronie słuchawki mógł siedzieć zwykły śmiertelnik, ghul albo nawet inny Spokrewniony. Najlepiej więc było zachować ostrożność i nie ujawniać się przedwcześnie.
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Night Road

#4
Image
Może i obecnie posiadane fundusze nie były duże, ale jednak były dramatycznym skokiem w górę, w porównaniu z tym, co dotychczas dzwoniło w kieszeniach Diogenesa.
ImageJeśli któryś z moich klientów mnie polecił, to jak najbardziej mi miło. Czyli chcesz kupić coś taniego, tak? Powiedz w jakim budżecie chcesz się zamknąć, to coś pomyślimy. — W szybkim tempie Hilton przeszedł do tematu funduszy, jakie Gene zamierzał, czy raczej mógł, przeznaczyć na pojazd. Nie było co liczyć na cuda, ale być może uda mu się dostać w ręce jakiś działający pojazd.

Re: Night Road

#5
- Ta. Może się nawet znacie. Taki wysoki, chudy, szorstki, ale idzie się dogadać, z takim świdrującym spojrzeniem? - zasugerował Maddox. Nie wypowiadał jeszcze imienia, ale może Hilton sam ogarnie, o kogo chodzi. - Cóż... Nie będę kłamał, jestem w dość mało przyjemnej sytuacji finansowej, ale ogarnięcie jakichś dwóch czy czterech kółek na start mogłoby mi pomóc się wybić. Gdyby znalazło się coś do, powiedzmy, trzech stów, byłbym już uradowany. Albo wiesz pan co, może moglibyśmy pogadać w cztery oczy! Rozejrzałbym się, zobaczył, co i jak, może dojdziemy przy okazji do jakiegoś porozumienia.
Zawsze istniała opcja, że zdoła dogadać się z Hiltonem i dostanie od niego jakiś okej wóz za tą jego forsę i ewentualną przysługę. Ogarnianie różnego śmiecia w tym mieście to już wręcz jego specjalność.
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Night Road

#6
Image
ImageHa! Chyba wiem, o kim mówisz! Drugiego takiego nie ma. Fajnie, fajnie. — Mężczyzna zabrzmiał na zadowolonego. Fakt, podobnych Richardowi ze świecą szukać.
Image... — Po określeniu budżetu, w słuchawce nastała niezręczna chwila ciszy. Nie zapowiadało się dobrze.
ImageAh. Rozumiem. Hmm. — Brzmiało to trochę, jakby Hiltona zmiotło z nóg. Chyba był w szoku, bo nie wiedział przez chwilę co powiedzieć.
ImageNie no, dobrze, dobrze. Może coś ogarniemy. — Entuzjazm w głosie przygasł, ale nie kazał Diogenesowi spieprzać, więc może była jakaś minimalna szansa
Wampir otrzymał od handlarza autami adres w dzielnicy East, kawałek na wschód od Downtown. Miał to być apartament w otoczonym zielenią budynku z drewnianymi panelami. Wątpliwe by podawał swój adres byle komu, ale możliwe, że jego znajomość z Richardem przyczyniła się do pozyskania jakiegoś stopnia zaufania. Możliwe i też z tego samego powodu Hilton nie pognał Maddoxa w diabły z jego trzystoma dolcami.
ImageNo to ten, do zobaczenia. — Z wciąż obecnym wygaszeniem w głosie zakończył rozmowę i się rozłączył, gdy Gene się pożegnał. Mógł w dowolnym momencie, w ramach rozsądku, uwzględniając godziny funkcjonowania śmiertelników, udać się teraz do handlarza.

Re: Night Road

#7
Hm. Znał Richarda. To dobrze. Ale ta cisza nie napawała optymizmem. No cóż, zobaczy się z nim, to jakoś się dogadają. Pożegnał się zatem i wyruszył pod właściwy adres. Gene domyślał się już, że zawartość portfela nie wywarła na Hiltonie specjalnie pozytywnego wrażenia. Być może jednak przez wzgląd na znajomość z Ukrytym dojdą do jakiegoś porozumienia w kwestii transportu i finansów z nim związanych. Maddox był ciężko pracującym wampirem, na pewno to jakoś odpracuje.
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Night Road

#8
Image
Fakt że Diogenes zdobył adres mężczyzny świadczył o tym, iż szanse na wyjście od niego z przynajmniej parą kółek było realnym scenariuszem. Dotarł na miejsce i wszedł na odpowiednie piętro i zapukał do drzwi. Otworzył mu białoskóry, acz mocno opalony, facet mający nieco ponad czterdziestkę na karku, o przeciętnej sylwetce, z lekko siwiejącym zarostem na twarzy, mający na sobie granatową, pokrytą błękitnymi wzorami koszulę z krótkim rękawem oraz jeansy.
Mężczyźni wymienili się uprzejmościami, choć entuzjazm Hiltona był raczej wygaszony. Zdawał się gościć Maddoxa z grzeczności i niespecjalnie chciał marnować więcej czasu, niż jest to konieczne. Wskazał mu pomieszczenie przypominające biurowe, będący prostym pokoikiem wewnątrz zwyczajnego, średniej klasy apartamentu. Wskazał wampirowi krzesło na przeciwko biurka z komputerem i zasiadł na przeciwko niego.
ImageNie będę owijać w bawełnę. Za trzy stówy jedyne co mogę zagwarantować, to pojazd, który ma koła i jeździ. Kwestia tego, jak długo pojeździ zanim się rozpadnie, to już mnie nie interesuje. Jest kilka odratowanych staroci z dużym przebiegiem i po kilku większych naprawach, które mogą przetrwać jeszcze góra kilka tygodni, ale absolutnie nie jestem w stanie obiecać, że cokolwiek trafi w twoje ręce nie zdechnie na amen po przejechaniu paru przecznic. Pytanie, czy rzeczywiście chcesz się w to pchać? Czy poczekasz z tym i przyjdziesz do mnie, jak zwiększysz swój budżet? Jeśli mimo wszystko chcesz się w to bawić, to podstawowe pytanie, czego konkretnie szukasz, bo jak mówiłem, jest kilka opcji. — Z absolutnym brakiem większych emocji w głosie, mężczyzna wyłożył kawę na ławę, przedstawiając nieumarłemu brutalną rzeczywistość. Był szczery, nie wciskał mu kitu, tylko wprost powiedział co jest w stanie dać Maddoxowi za takie grosze.
Skończywszy przemowę, westchnął ciężko, czekając z widocznym znużeniem malującym się na jego twarzy.

Re: Night Road

#9
Maddox spotkał się wreszcie z Hiltonem. Człowiek wyglądał dokładnie tak, jak wyobrażał sobie dilera używanymi samochodami. Brakowało mu tylko tego wyćwiczonego szerokiego uśmiechu, ale to pewnie dlatego, że nie widziało mu się marnować energii na kogoś jak on. No cóż, jeden irytujący detal mniej, żaden problem. Usiadł naprzeciwko mężczyzny i wsłuchał się w jego wykład o tym, jak bardzo nie stać Maddoxa na dobry wóz.
- Jesteś być może najszczerszym sprzedawcą w całym Seattle - przyznał Hiltonowi. - Tak czy siak chętnie się rozejrzę. W końcu po to tu przyszedłem, nie? Nawet z jakimś gratem dam sobie radę. Na pewno będzie się prowadzić dużo lepiej niż Humvee w Zatoce. - A w szczególności lepiej niż Humvee po spotkaniu z IED. - Ewentualnie mogłoby się zdarzyć, że się jakoś dogadamy. Robimy z Richardem w podobnej branży, a że się z nim znasz, to pewnie wiesz, że jesteśmy całkiem zaradni, jeśli chodzi o wszelkiej maści problemy.
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Night Road

#10
Image
Gość zdecydowanie sprawiał wrażenie, jakby interesy z Maddoxem robił z przymusu, a nie dlatego, że chciał te trzysta dolców. Gdyby nie niewidzialne wsparcie ze strony Richarda, to pewnie facet odprawiłby Diogenesa z kwitkiem i kazał mu szukać sobie roweru.
ImageTa, w porządku. Poczekaj to ci powiem dokładnie co mam w ofercie w drodze na złomowisko. — Westchnął ciężko, rzucając pół żartem z wymuszonym uśmiechem, przebierając przez leżące na stole papiery. Ze sterty wyciągnął czerwony skoroszyt, otworzył go i przejrzał kilka kartek, przeciągając palcem od góry do dołu, aż wreszcie się zatrzymał na jednej pozycji.
ImageJest tak, granatowy japoński suv, Izusu Trooper z tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego pierwszego roku. Przebieg prawie dwieście dziewięćdziesiąt dwa tysiące mil. Ma trochę bajzel w środku i rozwaloną przednią lampę. Drzwi pasażera z prawej strony się nie otwierają. — Kontynuował szukając kolejnego wozu na liście.
ImageBłękitny sedan, Mercury Cougar, też z dziewięćdziesiątego pierwszego. Niecałe sto dziewięćdziesiąt tysięcy mil przebiegu. Przednia część podwozia jest pęknięta i wisi. Jeżdżenie po wybojach będzie problematyczne. — Znów wypuścił z siebie głośno powietrze, jakby naprawdę nie mając ochoty się z tym użerać. Przełożył kartkę i sprawdził kolejną stronę, zahaczając o kolejne dwie pozycje.
ImageDziewięćdziesiąty trzeci rocznik, Cadillac Deville z prawie sto trzydziestoma tysiącami mil przebiegu. Porysowana karoseria, połamane listwy z prawej i lewej strony drzwi, bagażnik trzyma się na taśmach. Dalej jeszcze widzę jeszcze dziewięćdziesiąty dziewiąty rocznik, kolejny sedan, Toyota Camry, szaro-beżowe coś, ponad dwieście pięćdziesiąt tysięcy mil przebiegu. Pomieszane felgi, ledwo trzymająca się przednia klapa, wyjący silnik, który się wyłącza w trakcie jazdy. Przynajmniej wygląda lepiej niż jeździ. Coś z tego cię interesuje, czy mam szukać dalej? — Zmęczone oczy podniosły się i utknęły na wampirze.

Re: Night Road

#11
Gene siedział jak posąg i wysłuchiwał w ciszy, co takiego Hilton ma do zaprezentowania. O ile cenił sobie szczerość u ludzi, to sposób, w jaki ten go traktował, bo nie miał tyle forsy, co reszta działał mu na nerwy. Zimne spojrzenie Maddoxa było tego bardzo dobrą oznaką. Niemniej, gdy usłyszał o SUVie, nie mógł ukryć zainteresowania w postaci uniesienia jednej brwi.
- Ten Izusu - oznajmił. Duża przestrzeń w środku. Mógłby posłużyć za mobilne schronienie. Zaczernić okna, sprzątnąć wnętrze, to i owo wymienić i będzie spoko. A drzwi jakoś naprawi.
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Night Road

#12
Image
Kiwnięcie głową Hiltona sygnalizowało, że przyjął do wiadomości wybór wampira. Mężczyzna zamknął skoroszyt i schylił się, otwierając szafkę od biurka, odkluczając coś w środku i po chwili zamykają drzwiczki. Wyłonił się spod biurka z kluczykami w ręce i wstał z krzesła.
ImageDobra, to jedziemy. Wóz jest kawałek stąd, na darmowym parkingu. Masz pieniądze przy sobie? — Zapytał w drodze do drzwi wyjściowych, które otworzył i pozwolił Diogenesowi wyjść jako pierwszemu. Na szczęście plik pieniędzy Nosferatu miał wciąż przy sobie, więc mógł od razu jechać po nowe auto.
Dwuosobowe, czerwoniutkie Porsche z otwartym dachem przewiozło dwójkę na parking znajdujący się kilka kilometrów dalej w dość krótkim czasie. Widać było po samym samochodzie, że Milton należał raczej do majętnych i mógł sobie pofolgować. Pięknie mruczący silnik mógł być dla co poniektórych fanatyków motoryzacji, a może i nie tylko, bardzo przyjemnym dźwiękiem.
Na miejscu znajdowały się rzędy samochodów różnych marek i roczników. Pomiędzy nimi stał widocznie wysłużony już suv,
Izusu Trooper
w kolorze granatu. Prawe światło było rozbite, karoseria w wielu miejscach odbarwiona, a przez szyby widać było brudne, poszarpane siedzenia z widoczną w środku pianką, rozwalony schowek po stronie pasażera, a także mnóstwo pyłu i śmieci walających się po siedzeniach.
ImageOto i on. Oszczędzę nam zabawy z dokumentami. Daj mi te trzy stówy i wóz jest twój. — Podrzucił kluczykami w powietrzu i spojrzał na nieumarłego, czekając na jego decyzję, czy może raczej na plik banknotów, które zapewnią mu, przynajmniej chwilowy, transport na kółkach z nadzieją, że w ogóle wyjedzie z tego parkingu zanim pojazd się rozleci. Było to niestety dość prawdopodobne z przebiegiem prawie trzystu tysięcy mil, ale za takie grosze nie było szans dostać niczego lepszego.

Re: Night Road

#13
Pojechał z Hiltonem na parking. Znalezienie Izusu nie było takie trudne. Wystawało z tego rzędu samochodów jak on sam w tłumie. Maddox obszedł go, przyjrzał się uważnie z każdej strony. Rozbite jedno światło, syf w środku, ale wydawał się poza tym względnie okej. Kompletny grat porzucony przez właściciela w momencie, w którym przestał być z niego pożytek. Jakież to poetyckie. Cóż, jeśli nie wyciągnie z niego wiele kolejnych mil albo jeśli nie uda mu się do końca wszystkiego ponaprawiać, może jakieś złomowisko zainteresuje się skupem samochodów.
Powrócił spojrzeniem do sprzedawcy. Na jego oczach wyciągnął portfel, a z niego plik pieniędzy. Trzysta dolarów co do centa.
- Jestem szczurem, ale za to uczciwym szczurem - oznajmił i wręczył mu zapłatę w zamian za klucze.
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Night Road

#14
Image
Wyróżniający się w tłumie pojazd został dokładnie zlustrowany przez Nosferatu. Wszystko wyglądało dokładnie tak, jak to opisał sprzedawca. Wampir widział w tym pojeździe jakiś potencjał, nawet jeśli tylko chwilowy. Nawet jeśli wóz miałby posłużyć góra parę tygodni, to było to lepsze niż dreptanie po ulicach Seattle pieszo, czy wydawanie całych oszczędności na przejazdy taksówkami.
Hilton nie czekał długo. Wkrótce otrzymał zapłatę, przekazując klucze do pojazdu nowemu nabywcy (-$300.00, +Klucze od samochodu). Nawet one zdradzały upływ czasu i pewne zmęczenie materiału w związku z częstym, o ile nie intensywnym, użytkowaniem.
ImageNo i super. Wóz jest twój. Jest tam trochę benzyny w baku, ale pewnie za niedługo będzie trzeba go zatankować. Dbaj o niego póki jeździ. I pozdrów naszego wspólnego znajomego. — Po zakończeniu transakcji, mężczyzna pożegnał się i wycofał do swojego pojazdu, zostawiając Diogenesa z wyjeżdżonym suvem (+Samochód: Izusu Trooper 1991r).
Po zsunięciu syfu zalegającego na siedzeniu kierowcy, nieumarły mógł zasiąść za kierownicą, która była pokryta pyłem i zadrapaniami. Gdy włożył kluczyk do stacyjki i przekręcił, dało się usłyszeć z jaką trudnością znajdująca się pod maską maszyneria próbowała się uruchomić, cichnąc po chwili. Oczywiście, że nie było szans, by dało się włączyć silnik za pierwszym razem. Trzeba było próbować dalej. Przekręcony po raz drugi kluczyk przyniósł niewiele różniące się rezultaty. Dopiero za trzecim razem, gdy wampir nieco dłużej zmusił silnik do pracy, maszyna zaskoczyła, rozbudzając się i zaczynająć przetwarzać paliwo na spaliny. Bak był w jednej trzeciej pełen, co znaczyło, że było trochę czasu, nim trzeba będzie podjechać na stację.
Nie mniej, Maddox wszedł w posiadanie własnych czterech kółek, co w jego specyficznej sytuacji było nie lada osiągnięciem.

Re: Night Road

#15
Gene został sam na sam ze swoim "nowym" autem. Pierwsze, co zrobi, jak tylko wyjedzie z tego parkingu, to uprzątnie ten syf w środku. Chryste, co poprzedni właściciel tutaj robił? Usiadł za kierownicą i przekręcił klucz w stacyjce. Raz, drugi i trzeci. Dopiero za trzecim się udało. Okej, silnik jeszcze działał, tylko wymagał silnej ręki. Gdyby przyszło mu podjechać z tym wozem do mechanika, pewnie dostałby rachunek trzy razy wyższy niż wartość nowego Troopera. Będzie musiał rozglądać się zatem za pojedynczymi częściami w zależności od potrzeby. Najpierw pewnie poszukałby nowych świateł; ostatnie, czego teraz chciał, to mandatu za rozwalone oświetlenie, bo przypadkiem wpadł na policję.
- Dobra, staruszku - powiedział i poklepał auto po desce rozdzielczej. - Zobaczmy, na co cię jeszcze stać. - To rzekłszy, ruszył wozem w kierunku drogi.
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Night Road

#16
Image
Wnętrze suva wołało o pomstę do nieba. Patrząc na ten burdel można było niemalże pomylić to auto z kontenerem na śmieci. Gene miał jednak zamiar doprowadzić pojazd do względnego porządku i użytkować go aż do jego ostatnich nocy. Wpierw jednak musiał opuścić ten parking i zabrać staruszka na jazdę próbną w nadziei, że nie utknie na pierwszym skrzyżowaniu.
Choć dźwięk silnika zdrazdał jego stan, to pojazd zdołał przetoczyć się do ulicy, a następnie podążył nią aż do pierwszych świateł gdzie, o dziwo, maszyna nie zgasła, ani nie utknęła nawet na moment. Oczywiście, każde dociśnięcie gazu sprawiało, że wóz wydawał z siebie głośne dźwięki, jasno wskazując, że daje z siebie tyle ile może. Ostatecznie jednak, Izusu współpracował ze swoim nowym właścicielem i jechał przed siebie, jedynie sporadycznie dostając zadyszki.
Wszystko wskazywało na to, że tej nocy Maddox nie będzie musiał zabierać tego pojazdu na złomowisko.

Wątek zakończony

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości