Gwiazdy telewizji przemysłowej

Prolog, Marzec 2004 | Lake Union | 4900 Stone Way N


Rozgrywany jest: Prolog: Oblezenie
Trwa: Marzec 2004
Dołącz do walki z Sabbatem i pomóż w odbiciu utraconych przez Camarillę terenów Seattle. Zbadaj losy oblężonej przez Sabbat Fundacji Franka Weavera.
Znajdź i zbadaj źródło rozszerzającej się pandemii, odkryj jej możliwy wpływ na Spokrewnionych i pomóż w jej powstrzymaniu.
Zrób co w twojej mocy, by wesprzeć Camarillę w odzyskaniu stabilizacji i dominującej pozycji w mieście do końca roku, celem odwołania wizyty Justycariusza.
Jako Nosferatu rozbuduj na powrót sieć SchreckNetu i rozwiń sieć informacyjną do użytku klanu oraz Camarilli jako całości.
Wykorzystaj obecną destabilizację wewnątrz Camarilli na swoją korzyść, by zająć miejsce w hierarchii i poszerzyć przy tym swoje wpływy
Działaj w grupie. Znajdź sprzymierzeńców. Dołącz do, lub załóż, koterię.
Cokolwiek zrobisz, pamiętaj że w pojedynkę nie przetrwasz nadchodzących nocy.

Gwiazdy telewizji przemysłowej

#1
To nie szybkie odkrycie znajomych Leona Coopera było dla Maddoxa zadziwiające. To akurat szło przewidzieć. Przed Nosferatu nie ma wielu rzeczy, które mogłyby zostać ukryte. Dużo bardziej zadziwiający był fakt, że aby zweryfikować informacje, które zdołał zebrać klan, musiał wybrać się z Richardem na terytorium Sabbatu. Akurat takiego obrotu spraw się nie spodziewał, chociaż pewnie powinien.
Umówiwszy się z towarzyszem z klanu, Diogenes przygotował swój sprzęt: pendrive'a oraz mundur z ostatniego razu, wciąż zapakowany i złożony w plecaku. Przysiadł w umówionym miejscu i czekał w spokoju na nadjechanie Richarda. W międzyczasie odświeżył sobie fakty: znaleźli dwóch typów, którzy znali się z Cooperem. Jeden z nich pojawił się prawdopodobnie na kamerach knajpy, do której mieli zajrzeć. Który - tego mieli się właśnie dowiedzieć. Jeśli dobrze pójdzie, będą o krok bliżej dowiedzenia się, kto i dlaczego postanowił wyciągnąć Camerona z centrum. Wyciągnął i otworzył telefon, na którym zawczasu zapisał sobie zdjęcia Hogana i Rotha, które wysłał im William. A nuż się okaże, że minie się z którymś z nich i nie będą musieli tak długo szukać?
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#2
Image
Co dwóch Ukrytych, to nie jeden. Może nie dokładnie tak brzmiało przysłowie, ale działało. Dwójka komputerowych speców z klanu Nosferatu przetrząsneła sieć i wydobyła kilka informacji na temat dwójki łotrów, którzy mogli mieć coś wspólnego ze zleceniem zabójstwa Cooperowi. Nad tym dumał Gene w oczekiwaniu na przybycie swojej podwózki.
W sam czas pojawił się niepodal czarny sedan, za którego kierownicą był Richard, ubrany w nieco bardziej ludzki, znany już Maddoxowi wygląd. Ten nie miał problemu z dostrzeżeniem pojazdu i jego kierowcy.
Image Hej. Gotowy? W północnej części Lake View co prawda odnotowano aktywność Sabbatu, ale w przebraniu raczej nikt cię nie rozpozna. Możemy przynajmniej mieć taką nadzieję. — Witając się z neonatą, Richard nie omieszkał poruszyć tematu wrogiej sekty, która zaczynała coraz śmielej sobie poczynać w tamtej części miasta.
Image W najgorszym wypadku natkniemy się na jakiś gang śmiertelników kontrolowany przez Sabbat. — Marne pocieszenie, ale to przebranie rzeczywiście miało potencjał, by trzymać najgorsze cholerstwo z dala. A z kilkoma bandziorami Gene chyba sobie poradzi, prawda?

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#3
I oto przybyła jego podwózka. Richard wiedział, jak się wozić, to pewne. Maddox poderwał się z miejsca i po skinięciu w kierunku Ukrytego głową, wsiadł na tyły, gdzie miał zdecydowanie więcej miejsca, by się przebrać.
- Gdybym miał dostawać centa za każdym razem, gdy muszę ogarnąć gdzieś kamery, miałbym dwa centy. Co nie jest wiele, ale dziwne, że ma miejsce dwa razy. W dodatku pod rząd.
Nie miał zielonego pojęcia, czego spodziewać się po potencjalnych Sabbatnikach w okolicy. Nie spotkał ich nigdy twarzą w twarz, jedynie słyszał historie na ich temat. Ale może faktycznie nie będzie musiał się specjalnie na nich napalać; po cholerę mieliby nadstawiać karku na dwóch "podrzędnych" Ukrytych, skoro mogą po prostu poszczuć na nich jakichś swoich śmiertelnych przydupasów?
Przebrawszy się w swój mundur, "posterunkowy Richards" pobudził jeszcze swoją krew, by nabrać bardziej ludzkich kolorów. Przytroczył odznakę do paska i przejrzał się w lusterku wstecznym Richarda. Chyba ujdzie.
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#4
Image
Nieumarły kierowca nie czekał. Auto ruszyło chwilę po tym, jak Diogenes zasiadł na miejscu pasażera.
Image Budynek mieści się w dość ruchliwej lokacji, co mogłoby trochę utrudnić włam w godzinach nocnych. Twój mundur pomoże załatwić nam to sprawnie i szybko, bez potrzeby czekania do późna i użerania się z zamkami. — Wampir podsumował, zwracając uwagę na użyteczność przebrania Maddoxa. Można było wywnioskować, że będzie ono przydatne niejednokrotnie.
Image Myślę, że nie powinieneś mieć żadnych kłopotów w środku. Odstawię cię w okolicy, pokręcę się i jak dasz mi znać, to cię odbiorę. Wolę nie stać w jednym miejscu żeby nie ściągać niepotrzebnej uwagi. — Mimo nadnaturalnego przebrania Richarda, w tej części miasta już faktycznie bezpieczniej było pozostać w ruchu. Niepełna znajomość przeciwnika, czy raczej, w tym wypadku, kompletna gra w ciemno, powodowała iż należało zachować najwyższą ostrożność.
Niestety, Rodzina nie wiedziała z kim konkretnie się mierzy. Nie była znana tożsamość liderów lokalnych sił Sabbatu. Nie było wiadomo nic nawet o liderach watah, czy o nich samych.
W trakcie jazdy, po wciągnięciu na siebie munduru, Gene wypalił nieco krwi, by widoczna część jego twarzy, która nie była tak zniekształcona jak reszta, nabrała żywszego koloru (-2PK).
Image Jakieś pytania zanim dojedziemy? — Co prawda był to jeszcze kawałek drogi, ale gdy Ukryty wysadzi Maddoxa, to nie będzie już okazji do dopytywania o szczegóły. Parę dłużących się postojów na światłach zdawało się nieco irytować kierowcę, który wykrzywiał usta w widocznym grymasie rozdrażnienia.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#5
Poczuł, jak krew zaczyna krążyć po jego ciele, dodając mu koloru. Jakkolwiek miłe było to uczucie, to wiedział, że po tym wszystkim pomęczy go głód. Będzie musiał zaraz potem znaleźć sobie jakieś źródło pożywienia. Czy polowanie na terenie Sabbatu to doby pomysł? Niekoniecznie, ale może nie będzie musiał uciekać się do tej ostateczności i Richard po akcji wysadzi go w jakimś bezpieczniejszym miejscu do żerowania.
- Nie sądzę, by było to konieczne, ale miałbyś ewentualnie pożyczyć jakąś klamkę? - zapytał. Richard miał w biografii napisane "zabójca na zlecenie", więc pewnie miałby coś przy sobie na wszelki wypadek. Plus broń podręczna to też część umundurowania policjanta. Przydałaby się choćby do uzupełnienia przebrania. I ewentualnie jako straszak.
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#6
Image
Prędzej czy później głód uda się Ukrytemu zaspokoić na jakiejś biednej duszy. Tymczasem jednak, zadanie wymagało odpowiedniej prezencji. Stawianie dobrej prezencji oraz Nosferatu w jednym zdaniu było dość zabawne, ale o dziwo w tej sytuacji było to, o dziwo, możliwe i nawet działało. Paskudna gęba Diogenesa wymagała użycia maski, dzięki której mógł poruszać się pomiędzy śmiertelnikami bez użycia dyscyplin. Przeklęta era cyfrowej technologii zaczynała z resztą przeszkadzać w jej użytkowaniu, przez co wampiry takie jak Richard, przez samą aparycję, musiały trzymać się w ukryciu. Facjata oraz świecące oczy Richarda, bez względu na to jakimi umiejętnościami dyscyponował, nie pozwalała mu na swobodne operowanie w niektórych miejscach bez uprzedniego wyeliminowania monitoringu.
Image Masz w planach wymachiwanie pukawką? — Padło pytanie nieco zdziwionego wampira, który po chwili dodał.
Image Otwórz schowek. Powinien tam być naładowany Colt. — Wskazał palcem na schowek znajdujący się przed Maddoxem. Gdy go otworzył, znalazł tam czarnego colta z pełnym magazynkiem (+Colt M1911A1).
Image Dbaj o niego, dobra? — Spojrzał swoimi, chwilowo pozbawionymi błysku, ślepiami na pasażera.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#7
Maddox otworzył schowek i wyciągnął z niego pistolet. Ach, M1911, nieśmiertelne arcydzieło amerykańskiej zbrojeniówki. Siedem pocisków .45 ACP zamknięte w solidnej, stalowej konstrukcji, która przeżyje ich wszystkich. Obejrzał uważnie broń pod każdym kątem, przypominając sobie, co i jak. Sprawdził, czy jest zabezpieczona, zobaczył stan magazynka, przymierzył rękę do chwytu... Czegoś takiego mu w nieżyciu brakowało. Richard mógł wręcz poczuć znajomość Gene'a z jego tymczasowym nowym towarzyszem.
- Jak o swój własny - oznajmił solennie. - Machać pukawką nie mam w planach, ale jedziemy na teren Sabbatu, więc lepiej wyjść uzbrojonym. Dobra, załatwmy to szybko.
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#8
Image
Pistolet dobrze leżał w rękach neonaty, nadzwyczaj dobrze. Broń najwyraźniej pobudziła jakieś wspomnienia u nieumarłego. Ile czasu minęło, odkąd ostatni raz miał w rękach narzędzie wojny?
Image Zuch chłopak. — Skomentował z aprobatą. Musiał lubić tę broń.
Image Co racja, to racja. Dobrze kombinujesz. — Wampir zgodził się ze swoim towarzyszem. Jako ktoś doświadczony w boju niewątpliwie rozumiał zagrożenie i potrzebę posiadania możliwości obrony, będąc gotowym na różne sytuacje, zwłaszcza w miejscu, gdzie kręciły się wrogie pijawki. Podczas gdy wiadomo było, czego można się spodziewać na terenie śródmieścia, tak na terenach, gdzie krążyli Sabbatnicy, nie można było czuć się do końca bezpiecznie i trzeba było mieć oczy szeroko otwarte.
Image Dojeżdżamy na miejsce. Spójrz, tutaj jest ta miejscówka, gdzie podrzucili forsę Cooperowi, a tutaj po prawej jest knajpa z burgerami, gdzie mają kamerę, która mogła go uchwycić. — Samochód zwolnił tempo, gdy przejeżdżał między dwoma niedużymi knajpami, którym Gene mógł się dobrze przyjrzeć. Wspomniana burgerownia mieściła się na niedużej, trójkątnej ‘wyspie’, będącej małym skrawkiem otoczonym ulicami ze wszystkich stron.
Richard znów przyspieszył i zatrzymał się na, otoczonym żywopłotem, małym parkingu, znajdującym się dokładnie pomiędzy dwiema ulicami, które łączyły się kawałek dalej na północ, skąd przyjechali Ukryci.
Image Przejdź stąd na lewą stronę i idź cały czas w kierunku z którego przyjechaliśmy, aż dojdziesz do tamtej burgerowni. — Wskazał palcem na kierunek, co by jego zamaskowany towarzysz nie zabłądził. Wystarczyło wrócić się w stronę kierunku, z którego przybyli, co było dosłownie trzema minutami drogi pieszo.
Image Ja pokrążę po okolicy aż dać znać, że wychodzisz z knajpy, to przyjadę i spotkamy się znowu tutaj. — Kiedy Maddox wysiadł i ruszył w drogę, Richard spokojnie nawrócił i skierował się wzdłuż ulicy na południe.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#9
Maddox przyjrzał się miejscu, w którym ktoś zostawił Cooperowi pieniądze za zlecenie. Kawałek dalej miał burgerownię. Faktycznie, może da radę wyciągnąć z tamtejszego monitoringu cokolwiek wartościowego. Skinął głową w odpowiedzi na wskazówki Richarda, schował pistolet i wysiadł z auta na parkingu. Poczekał chwilę, aż Ukryty odjedzie, a potem ruszył pewnym marszem w kierunku knajpy. Po prostu policjant na patrolu, nic ciekawego do oglądania.
W trakcie swojego trzyminutowego spaceru "Richards" nie omieszkał obejrzeć sobie uważnie okolicy. Ciekaw był, czy wychwyci tutaj cokolwiek, co nie powinno się tu znajdować. Jakiekolwiek ślady bytności Sabbatu bądź ich popleczników, a może po prostu tagi jakichś bardziej pospolitych gangusów.
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#10
Image
Kierując się w stronę restauracji, Diogenes nie miał zamiaru iść w ciemno. Musiał mieć oczy szeroko otwarte, by nie zostać zaskoczonym przez nieprzyjaciela. Wczuwał się w rolę, rozglądając się po okolicy i szukając jakichkolwiek nieprawidłowości, podejrzanych elementów otoczenia, czy nawet jawnej obecności wrogiej Sekty.
Ruch w tym miejscu był stosunkowo duży, gdyż drogi łączyły się z głównymi ulicami, a sama knajpa leżała tuż obok jednej z nich. Mniej więcej na tej właśnie linii zaczynały sięosiedla domów jednorodzinnych ciągnących się do autostrady i dalej, aż do wschodniego wybrzeża Seattle.
Maddox dostrzegł malunki grafitti na samej burgerowni, które ukazywały brak kunsztu artystycznego ich autora. Patrząc dalej, w stronę głównego skrzyżowania, obok którego znajdowało się boisko, dało się zauważyć grupkę chłopaków w luźnych ciuchach. Na pierwszy rzut oka może nie wyglądali szczególnie niebezpiecznie, ale warto było miec na nich oko. Jeden z nich chyba zauważył mundurowego, gdyż zwrócił na niego uwagę swoich kolegów, których wzrok zawiesił się na Ukrytym na dłuższą chwilę, eksponując szydercze uśmiechy.
Dało się zobaczyć, nawet z tej odległości, pogardę dla munduru i odznaki. Ale czy to coś znaczyło? Możliwe, że nie. Poza tym, że mundur Diogenesa wzbudzał ich śmiech, nie wydawali się oni specjalnie podejrzani. Niewykluczone było jednak, że mieli za pasem jakąś klamkę.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#11
Aha, jednak ktoś tutaj się szlajał. Jakaś banda gówniarzy przesiadywała z boku ulicy. I najwyraźniej mu się przyglądała. Nie omieszkał puścić im twardego spojrzenia, bez ani jednego mrugnięcia w trakcie trwania kontaktu wzrokowego. Nie miał ochoty wchodzić głębiej w rolę i użerać się z nimi, ale pokazanie, że się ich nie boi i być może nawet wystraszenie ich co nieco? To już bardzo chętnie.
Gene skupił się na dotarciu do knajpy. Gdzieś tutaj powinno być przejście dla pieszych, żeby normalnie przedostać się na drugą stronę. Może po drodze dostrzeże jeszcze jedno miejsce, z którego mógłby zobaczyć przez kamery, co tu miało miejsce?
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#12
Image
Próba pokazu siły autorytetu na odległość chyba odniosła jakiś minimalny efekt, bo po chwili utrzymywania kontaktu wzrokowego, paru delikwentów odwróciło łby i przestało spoglądać w stronę mundurowego, a wkrótce po tym zrobili to pozostali, wracając do skupienia się na swojej rozmowie.
Zbliżając się do knajpy z fastfoodem, Diogenes przyjrzał się jeszcze dobrze okolicy, mając nadzieję na znalezienie innego punktu monitoringu, obejmując czujnym wzrokiem całe skrzyżowanie i ciągnącą się za nim drogę. Jeśli były w pobliżu były w ogóle jakieś inne kamery, to żadnych nie zauważył.
Diogenes znajdował się teraz przed oszklonymi drzwiami frontowymi, od których ciągnęło się pasmo okien przez całą publiczną część restauracji. Widać stąd było kilka zajętych stolików oraz chłopaka stojącego za kasą i obsługującego jednego z klientów.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#13
Wyglądało na to, że jeśli ma się czegokolwiek dowiedzieć, to dowie się tego tylko w tej burgerowni. Stanął pod oszklonymi drzwiami i popatrzył na wnętrze. Klientela jeszcze siedziała w środku, wszystko działało jak powinno. To znaczy chyba; nie chadzał do takich miejsc. Poprawił maskę na twarzy, zakaszlał pod nią dla utrzymania fasady rozchorowanego, ale wciąż zasuwającego do roboty krawężnika, po czym wszedł do środka. Zmierzył szybkim spojrzeniem chłopaka za kasą i skinął do niego głową w ramach nieformalnego powitania. Kiedy tylko zwolniło się miejsce, podszedł do kasy i wyciągnął odznakę.
- Dobry wieczór. Posterunkowy Richards, SPD.
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#14
Image
Brakowało jakichkolwiek innych opcji, tak więc nie zwlekając, Maddox udał się do wnętrza restauracji. Mimo później godziny, wciąż obecna była klientela, choć zasadniczo dość nieliczna. Przy pojedynczych stolikach siedzieli nastolatkowie, paru dorosłych, z których jeden zajęty był wypełnianiem jakiś dokumentów, mając do towarzystwa tylko kubek coli, frytki i burgera.
Przed Diogenesem stał tylko jeden klient, mężczyzna po trzydziestce, wyglądającego na kogoś, kto miał przed sobą jeszcze długą drogę. Gdy jego zamówienie zostało przyjęte, przyszła kolej na mundurowego. Chłopak za kasą, widząc odznakę, uprzejmie odpowiedział.
ImageDobry wieczór, w czym mogę panu pomóc? — Nie zdradzał jeszcze zbytnich oznak zmęczenia. Jego wyuczony uśmiech oraz grzeczność ukazywały, że miał trochę doświadczenia z klientem. Była szansa, że cały proces przebiegnie dość sprawnie i szybko, pod warunkiem, że uda się to rozegrać z głową.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#15
Człowiek przed nim wyglądał na kumatego i w poniekąd dobrym nastroju. Albo to, albo maska pracownika gastro leżała tego wieczora akurat pewnie na swoim miejscu. Nieważne. Ważne było to, że pozwoli to pewnie Gene'owi na szybsze ogarnięcie tej sprawy.
- Jesteśmy w trakcie tropienia pewnego mężczyzny, odpowiedzialnego za śmierć już kilku osób. Prawdopodobnie pojawił się w okolicy. Zauważyłem, że restauracja ma monitoring na zewnątrz. - Wskazał kciukiem za siebie. - Nie byłoby problemu, jeśli przyjrzę się nagraniom?
Proste, szczere wyjaśnienie sytuacji i zapytanie wprost. Nie uważał podchodzenia gdzieś z boku za szczególnie potrzebne. Skoro śmiertelnik przed nim sam nie okazywał znaków oporu, to i on nie będzie go prowokować.
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#16
Image
Pracownik wpatrywał się w policjanta, przysłuchując się mu z uwagą. Jego oczy zrobiły się nieco większe, a brwi uniosły się, gdy wampir wspomniał o mordercy.
ImageO cholera. To brzmi poważnie. — Śmiertelnik zmarszczył brwi, pocierając dłonią swój podbródek.
ImageTak, mamy kamery. Dochodziło tutaj do rozrób i dewastowania ścian, czy wybijania szyb, więc za poradą policji zainwestowano w monitoring żeby móc widzieć kto robi zamieszanie. No, działa to też zasadniczo jako straszak, bo od tamtego czasu znacznie mniej takich zdarzeń miało miejsce. — Chłopak wyjaśnił rzeczowo powód obecności kamer. Ciekawym było, że ktoś dopuszczał się wandalizmu w tak ruchliwym miejscu. Niektórzy widać nie mieli hamulców ani strachu. Albo też sprawcy trzymali się w zwartej grupie, której nikt nie chciał rozdrażnić.
ImageMogę pana zaprowadzić do pomieszczenia monitoringu. — Odpowiadając wskazał kciukiem za siebie.
ImageLena! Ogarnij tutaj za mnie przez chwilę, dobrze? — Zawołał do koleżanki, która przyszła z tyłu i zajęła miejsce za kasą, podczas gdy chłopak zaprowadził przez Maddoxa przez jedne i kolejne drzwi do niedużego, zasadniczo dość ciasnego pomieszczenia, gdzie znajdował się zestaw monitoringu oraz komputer roboczy po drugiej stronie, najpewniej używany przez pracowników lokalu. Nie wyglądał na tak zaawansowany jak ten, który miał okazję rozbrajać na posterunku policji. Składał się na niego pojedynczy monitor i nieduży rejestrator, do którego podłączona była mysz i klawiatura. Na monitorze widać było układ siatki z widokiem na dwie kamery i dwa puste okienka. Obydwie kamery pokazywały przestrzeń na zewnątrz, pod restauracją. Jedna z nich skierowana była tak, że widać było przestrzeń pod restauracją po drugiej stronie ulicy, gdzie zostawiono Cooperowi forsę za zlecenie.
ImageMogę jeszcze jakoś pomóc? Czy poradzi pan sobie ze wszystkim? — Zapytał, prawdopodobnie mając nadzieję, że będzie mógł wrócić na swoje miejsce pracy.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#17
Spokrewniony skinął tylko głową w odpowiedzi na spostrzeżenie chłopaka. Dobrze, że już od razu rozumiał sytuację. Kto wie, może znalezieniem tego typa faktycznie zaprowadzą w tej okolicy jakiś tymczasowy porządek? Nie wierzył w cuda, ale może...
Ruszył bez słowa za młodym w kierunku pokoju z monitoringiem. Prosta instalacja, dużo prostsza od tego na policji. Jeśli ogarnął tamten, to z tym również nie będzie miał problemu. Przyjrzał się uważnie monitorom i która kamera wychodziła gdzie. Aha... To ta go interesowała. Dobra.
- Myślę, że dam już sobie radę. Zobaczę, co trzeba i już się ulatniam - zapewnił śmiertelnika. Kiedy tylko ten zostawił go samego, Gene zabrał się za szukanie nagrań. Gdzieś musiały się tu znajdować i on już zobaczy, gdzie.
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#18
Image
Brakowało informacji o tym, w co dokładnie był zamieszany Hogan oraz Roth, ale nie było wątpliwości, że nie byli aniołami i nikt by po nich nie płakał. Pozbycie się ich mogło rzeczywiście przyczynić się do czegoś dobrego.
ImageDobrze. W razie czego, proszę mnie wołać. Będę przy kasie. — Mężczyzna zostawił mundurowego i wrócił do pracy.
Diogenes zbadał interfejs, który wcale nie różnił się wiele od poprzedniego. Badając menu, dotarł do folderu z nagraniami, które mógł odtworzyć. Wyglądało na to, że system utrzymywał na dysku nagrania do maksymalnie miesiąca wstecz.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#19
No i został sam ze swoim rzemiosłem. I dość szybko znalazł folder z nagraniami. Maksimum miesiąc wstecz? No dobra, nie powinno to stanowić problemu. I już jakoś zawężało pole poszukiwań. Na wszelki wypadek jeszcze wyciągnął telefon i napisał na szybko do Richarda:
"Kiedy tak dokładniej ten typ się tu pojawił?"
Gdy tylko wysłał wiadomość, zabrał się za szybkie przeglądanie nagrań. Na pierwszy ogień poszły zapisy z końca lutego i początku marca. Pokrywałoby się to już trochę z chwilą zniknięcia Camerona z radaru. A przynajmniej by się o nią ocierało.
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#20
Image
Mając już jakieś drobne doświadczenie z tego rodzaju sprzętem, korzystanie z interfejsu nie było taką czarną magią. Kto wie, może z biegiem czasu Diogenes stanie się prawdziwym specjalistą! Tymczasem jednak, trzeba było dojść do tego, do jakiego okresu należało ograniczyć poszukiwania. Po wysłaniu wiadomości, zaczął dość obszerne poszukiwania, przeglądając nagrania z monitoringu sprzed dwóch tygodni. Na szczęście, nie musiał spędzać całej nocy na żmudnym przeglądaniu dnia po dniu, godziny po godzinie i minuty po minucie, bo po chwili telefon Nosferatu zawibrował, ukazując na ekranie informację o nowej wiadomości, która najpewniej była od Richarda.
Po przeczytaniu jej, mając informacje od znajomego Ukrytego, Maddox wiedział do jakiego dnia i godzin trzeba było ograniczyć poszukiwania. Znał dzień oraz godzinę, kiedy Leon Cooper otrzymał wiadomość z instrukcjami gdzie odebrać pakunek. Gene pamiętał, że sms przyszedł około godziny trzynastej, a więc trochę po południu. W tych i wcześniejszych godzinach natężenie ruchu w mieście było dość duże.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#21
Wiadomość dotarła szybko i znacznie pomogła Gene'owi w zawężeniu pola poszukiwań. Jeśli przyjąć, że o tej-a-tej godzinie Cooper przyszedł tu i odebrał przesyłkę, to by znaczyło, że Roth bądź Hogan był tutaj co najmniej godzinę wcześniej. To już znacznie ułatwiało sprawę. No dobra. Zaczął więc szukać wśród nagrań tego jednego z tego konkretnego dnia. Będzie musiał wytężać wzrok, by określić, czy w tym popołudniowym tłumie wychwyci kogokolwiek podobnego do tych dwóch. Złapał się przy okazji na tym, jak dziwiło go tyle osób na ulicy. Zdążył już do reszty przyzwyczaić się do względnego spokoju nocy.
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#22
Image
Widok na przestrzeń pod restauracją, gdzie odbyła się wymiana, nie był najlepszy. Mimo wszystko kamera burgerowni miała na celu, przede wszystkim, obserwację przestrzeni pod tą knajpą. Dobrze się złożyło, że obejmowała przy okazji ulicę i obszar po drugiej stronie, jednak bez możliwości zbliżenia ciężko było zobaczyć szczegóły.
Na przestrzeni kilku godzin, od rana do południa, pod tamtą restauracją zatrzymały się ponad dwa tuziny różnych samochodów. Większość kierowców było białoskórych, a to właśnie ci interesowali Maddoxa. Oboje podejrzanych, zarówno Hogan jak i Roth, byli białoskórymi mężczyznami o krótko ściętych włosach, przy czym Hogan był blondynem o gęstej, acz krótkiej brodzie i zadbanych wąsach, a Roth brunetem o kilkudniowym zaroście.
Diogenes przeglądał nagrania na przyspieszonym podglądzie, jednak nawet mimo to spędził tam już przynajmniej pół godziny. W międzyczasie chłopak z obsługi przyszedł sprawdzić, czy wszystko w porządku, i czy przypadkiem posterunkowy Richards nie chce czegoś do picia, po czym wrócił znów do swoich zajęć.
Oglądając nagrania, Spokrewniony zdał sobie sprawę z tego, że był jeden istotny szczegół, którego warto było wypatrywać, bo samo oglądanie wszystkich wizytujących śmiertelników mogło trwać tak naprawdę wieki, na co z resztą się zapowiadało. Należało jeszcze zawężyć poszukiwania. Co konkretnego miałby robić podejrzany w tym miejscu?

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#23
Nie widział z tej strony nikogo, kto pasowałby jakkolwiek do rysopisu jednego czy drugiego podejrzanego. Jeśli gdzieś tam był, to dobrze wtapiał się w tłum. Gdy młody z kasy zajrzał do Maddoxa, ten tylko z grzeczności poprosił o wodę. Naturalnie jej nie wypije, ale za to zapewni sobie dodatkową przykrywkę jako śmiertelnik.
I nagle go uderzyło. Co za młotek z niego. Patrzył nie w tym kierunku, co trzeba! Kontener za restauracją. Musiał przyjrzeć się nagraniom z tyłu knajpy. Tam na stówę nie działo się wiele, może raz po raz podjeżdżała dostawa ze składnikami czy coś, więc tam dużo prędzej znajdzie jakikolwiek ślad po Rothcie czy Hoganie.
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#24
Image
Spoglądanie na kolejne to przyjeżdżające pojazdy oraz analizowanie ich kierowców i pasażerów było żmudnym, nudnym zajęciem, które mogło wykończyć nawet nieumarłego, mającego czasu pod dostatkiem. Czy to miało sens? Oczywiście, że nie. Szczęściem, Diogenes przypomniał sobie istotną część treści wiadomości tekstowej, jaką otrzymał Cooper, dzięki czemu wiedział na czym konkretnie musiał skupić swoją uwagę.
Obok restauracji znajdowały się kontenery ze śmieciami. Były one w zasięgu widoku kamery, to też nie było problemu dojrzeć, jeśli ktoś przy nich majstrował. Mając ten punkt zaczepienia, Maddox przewijał nagrania wideo i wypatrywał podejrzanych mających bliski kontakt z niebieskim kontenerem.
W ciągu pierwszych, porannych godzin, widać było wyłącznie ludzi z obsługi burgerowni, którzy wyrzucali śmieci, w niczym z resztą nie przypominając żadnego z dwójki mężczyzn na fotografiach, które Diogenes miał okazję zobaczyć.
Obserwując kontenery, Nosferatu dojrzał parę pojazdów zatrzymujących się obok, ale nikt nie wysiadał z auta. Pojazdy po prostu ruszyły kawałek dalej i albo zostały zaparkowane na odpowiednim miejscu pod restauracją, albo zawróciły z powrotem na ulicę. Czy coś dzialo się po drugiej stronie pojazdu? Nie sposób było ocenić. Zatrzymując jednak nagrania w momencie, gdy kierowcy wyjeżdżali przodem, w kierunku ulicy, obok której stała knajpa z burgerami, Gene mógł przyjrzeć się kto siedział za kierownicą.
Żadne z twarzy nie wyglądały znajomo, a wampir powoli zbliżał się czasowo do południa. Oglądał już godzinę jedenastą, czyli mniej więcej dwie przed wiadomością informującą o paczce. W ciągu kolejnej godziny przejechały jeszcze trzy podejrzane auta, jednak po bliższym przyjrzeniu się ich kierowcom, nie zauważył nikogo podejrzanego.
Południe. Po godzinie dwunastej, pod restauracją zatrzymało się czarne coupe. Kierowca zaparkował przed restauracją. Wysiadając, sprawiał wrażenie dziwnie znajomego. Blondyn z gęstym, krótkim zarostem, ubrany w skórzaną kurtkę, udał się do środka i nie wychodził przez dobre pięć minut. Wyszedł mając w ręce burgera na wynos, powoli kierując się w stronę auta. Gdy jednak skończył jeść, obszedł swój pojazd i skierował się ku niebieskiemu kontenerowi, by wyrzucić śmieci. Jednak to prawdopodobnie nie było wszystko. Dało się odnieść wrażenie, że zwinnym ruchem wyciągnął coś kieszeni i również wrzucił do środka, acz nie można było mieć co do tego pewności.
W końcu podejrzany wsiadł do pojazdu i ruszył w kierunku głównej ulicy, stając na moment dokładnie na wprost kamery. Pozwoliło to Diogenesowi przyjrzeć się jegomościowi nieco lepiej. Po chwili głębszej analizy doszedł do wniosku, że twarz pasuje do tej ze zdjęć. To był on, Dax Hogan. Czyli to on zlecił Cooperowi zabójstwo dziewczyny. Pozostało zapisać przynajmniej zdjęcie z nagrania i dać znać reszcie.
Do diabła. Godzina, jaka widniała na zegarze systemowym, mogła budzić mieszane uczucia o Maddoxa. Spędził tam nieco ponad godzinę, przeglądając te przeklęte nagrania. Oby Richard wciąż miał paliwo.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#25
Siedział tu już cholerną godzinę... Gdyby nie to, że wyłysiał przez Spokrewnienie, to pewnie by już tu osiwiał. Ale wreszcie coś znalazł. Miał nadzieję, że to coś ważnego. Już nie chciało mu się tu siedzieć dłużej niż musiał. Zarośnięty blondyn około dwunastej, na tyłach knajpy. Wrzucał do kontenera jakieś śmieci. W tym właśnie kontenerze Cooper znalazł swoją forsę. Nikt inny tego dnia nawet się do niego nie zbliżał. Chwila prawdy, kiedy zbliżył się do kamery... To Hogan!
Ożywiony, Maddox wyciągnął telefon i napisał Richardowi krótką, ale bardzo treściwą wiadomość: H. Po tym wszystkim podniósł się z krzesła i udał spokojnym krokiem w stronę wyjścia.
- Mamy go. Dzięki wielkie za pomoc - oznajmił pracownikowi za kasą i, jeśli nie był już niepokojony, ruszył na zewnątrz. Teraz tylko złapać Richarda.
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#26
Image
Wreszcie udało się Maddoxowi znaleźć to, czego szukał. Zajęło to dobrą chwilę, ale miał twarz i nazwisko. Z pomocą pozostałych Nosferatu będzie teraz w stanie namierzyć położenie tego człowieka, a to z kolei przybliży Spokrewnionego do rozwiązania zagadki zaginięcia Ike Camerona. Kto wie, być może nawet uda się znaleźć jego samego! Ah, ale taki optymizm nie był wskazany na tym etapie śledztwa, zwłaszcza że minęło trochę czasu od jego zniknięcia.
Czas było opuścić to miejsce i udać się do punktu zbiórki, gdzie miał czekać na niego Richard.
ImagePatrz, idzie ten gliniarz! — Zza lady dobiegł podekscytowany męski głos, a oczom Maddoxa ukazały się znajome gęby, które wcześniej widział po drugiej stronie ulicy, za skrzyżowaniem. Pięcioro stosunkowo dobrze zbudowanych, około dwudziestoletnich brązowoskórych mężczyzn w luźnych koszulach i bluzach z kapturami, z czego dwójka miała na głowie bandany, jeden miał przesuniętą na bok czapkę z daszkiem, a pozostała dwójka z dumą eksponowała swoje krótko ścięte włosy, zdawali się czekać na Maddoxa. Czyżby Sabbat?
ImageElo gościu. Nie zgubiłeś się? — Kolejny zaczepił go, gdy ten wyszedł zza pracowniczej części lokalu.
Banda stała na drodze Diogenesa, skutecznie blokując mu swobodne przejście do wyjscia. Musiałby się między nimi przepychać, ale wątpliwe, by na to pozwolili. Szukali zaczepki. Cała piątka przyglądała się mundurowemu z pogardą i obrzydzeniem. Jeden z czarnoskórych, pozbawionych nakrycia głowy, splunął prosto pod nogi wampira, patrząc na niego z drażniącym uśmieszkiem w taki sposób, jakby oczekiwał konkretnej reakcji. To była prowokacja, tyle było oczywiste.
Powody tej zaczepki mogły być różne, lecz to nie było teraz istotne. Problemem było to, że wampir był sam, pomijając kilkoro klientów, którzy siedzieli gdzieś z boku i przyglądali się zaistniałemu zdarzeniu, czy samą obsługę sklepu. I jedną i drugą grupę funkcjonariusz policji powinien bronić przed takimi bandziorami. Teoretycznie. Byłoby to w jego mocy, gdyby faktycznie należał do szeregów oficerów policji Seattle. Tak czy inaczej, wyglądało na to, że nie przyszli oni nawet zaczepiać otaczających wampira śmiertelników, a jego samego.
ImageChyba żeś się za daleko zapuścił. — Gość w czapce zachichotał pod nosem.
Richard pewnie dopiero jechał, lub czekał na wyznaczonym miejscu spotkania. Nie było więc szans, by wsparł teraz Diogenesa. Musiał samodzielnie wybrnąć z tej sytuacji.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#27
Och, to tamci. Coś czuł, że nie pójdzie mu tak łatwo jak by chciał. Chcieli konfrontacji, w dodatku w miejscu pełnym niewinnych osób. I wyglądało to tak, jakby czekali specjalnie na niego, by zacząć podskakiwać. Pięciu dwudziestolatków. Pospolite gangusy czy pachołki Sabbatu - nieszczególnie go to interesowało. Nie był w humorze na zabawy z takim ścierwem. Ścierwo jednak miało aż nadto ochotę, by podrażnić umundurowanego wampira.
Maddox wziął na cel jednego z tych gówniarzy - tego, który wyglądał mu najbardziej na lidera. Na wszelki wypadek pobudził jeszcze krew, aktywując Potencję - chcieli pokazu siły, to dostaną pokaz siły. Z nawiązką. Podszedł do niego, skupiając na nim zimne spojrzenie, nie mrugając ani razu i następnie z całej siły wymierzył mu prawy sierpowy w pysk.
- Wszyscy kryć się! - ryknął do klienteli i pracowników, żeby przypadkiem nikt postronny nie oberwał odłamkiem.
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#28
Image
Zaczepki czarnoskórych pseudo-gangsterów nie przeszły bez echa. “Oficer Richards” nie miał zamiaru tolerować tego zachowania i postanowił natychmiast zaprezentować, popularną w Stanach, policyjną brutalność wobec czarnych, spalając vitae, by wzmocnić swoje nieumarłe ciało (-1PK, +1Siła (Tymczasowo)). Klienci oraz obsługa lokalu pochyliła się w reakcji na krzyk policjanta. Najbardziej pewny siebie, dobrze zbudowany, stojący na samym przodzie gość w czapce, czekał właśnie na to. Gdy tylko pięść mundurowego wysunęła się w jego kierunku, próbował zrobić unik. Na jego nieszczęście, nie był dość szybki i pięść uderzyła w jego twarz z delikatnym plaskiem, powodując u chłopaka lekki grymas bólu. W reakcji na to, błyskawicznie się zrewanżował i wymierzył celny cios w nos wampira.
ImageTy jebany białasie! — W tym momencie instynkt Maddoxa sprawił, że wykonał szybki unik w bok, patrząc jak pięść śmiertelnika przelatuje obok jego twarzy.
Natychmiastowo do walki ruszyli pozostali. W pierwszej kolejności chudszy gość w bandanie, podbiegający od lewej strony i próbujący kopnąć wampira tak, by powalić go na ziemię. Instynktowna obrona przy użyciu rąk powstrzymała tę próbę. Następstwem tego ataku był kolejny zamach pięścią, w tej chwili przez większego jegomościa, w kierunku twarzy Diogenesa. Zaskoczony nie zdążył zrobić uniku ani zablokować ciosu, który trafił w jego szczękę (♦ Poobijany). Choć nie uderzył nazbyt mocno, to nieumarły poczuł tę pieszczotę twarzy. Zaraz po tym nadszedł kolejny kopniak wykonany przez następnego dzieciaka w bandanie. Ruszył się on jednak tak niefortunnie, że mimo iż Ukryty nie zdołał się przed nadchodzącym butem obronić, to dzięki temu, iż wampir stał mocno oparty o podłoże, to czarnuch odbił się od niego, nie zostawiając mu nic poza śladem podeszwy na udzie. Pozbawiony nakrycia głowy, piąty już delikwent, podążył śladem swoich kolegów, próbując pozbawić mundurowego równowagi, jednak bez skutku, gdyż ten zdołał odepchnąć go na bok.
Teraz była jego kolej i wiedział, że musi dobrze wykorzystać swoją szansę, zanim w jego kierunku polecą kolejne ciosy i kopniaki. Było widać, że zależało im na pozbawieniu Spokrewnionego równowagi. Oczywiście, jeśli już padnie na ziemię, to bez problem go obezwładnią i będą kopać ile starczy im sił. Nie było czasu na analizowanie sytuacji, musiał działać.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#29
Jednego ciosu uniknął, ale drugi już trafł go w szczękę. Zabolało. Zdecydowanie nie na tyle, by go oszołomić, ale żeby poczuł - o tak, ten cel osiągnął. Minęło trochę czasu, odkąd ktoś dał mu w twarz. Aż budziły się w nim wspomnienia z uczelni.
Maddox nie miał jeszcze szansy przejścia do ofensywy; było ich zbyt wielu, by mógł komfortowo komuś przyłożyć i nie odsłonić się tym samym na atak. Zdecydował więc, że wykorzysta to na swoją korzyść. Utrzymując defensywną pozycję, zmierzył, który ze śmiertelników jest najbliżej, a następnie posłał prawego prostego w jego klatkę piersiową. Jeżeli nie połamie mu tym żeber, to przynajmniej chwilowo wyciśnie z niego powietrze. Przede wszystkim zależało mu na dostaniu się do drzwi. Nie pasowała mu walka w takiej ciasnocie. Na zewnątrz już miałby większe pole do manewru. I mniej potencjalnych ofiar postronnych.
ALL IN ALL, IT'S JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.
ALL IN ALL, YOU'RE JUST ANOTHER BRICK IN THE WALL.

Re: Gwiazdy telewizji przemysłowej

#30
Image





Grupka gangusów mogła się przeliczyć. Cios który otrzymał Gene nie był nawet blisko tego, by powalić go na ziemię. To była co najwyżej dobra rozgrzewka i przypomnienie dawnych czasów. Ale bądź co bądź, walka wewnątrz tego lokalu była jednak fatalnym pomysłem. Było tam ciasno i brakowało pola do działania, a na domiar złego, dookoła siedzieli śmiertelnicy, którzy mogli przypadkiem oberwać. Ryzyko było zbyt duże, więć trzeba było jak najszybciej przenieść to mordobicie na otwartą przestrzeń.
Celem wampira były teraz drzwi wyjściowe. Jeśli uda mu się opuścić budynek, wszystko stanie się o wiele łatwiejsze. Lider grupy wciąż stał przed Maddoxem, więc to on miał przywilej otrzymać wymierzony cios. Uderzenie wymierzone w klatkę piersiową delikwenta trafiło, i to z niemają mocą, gdyż śmiertelnik, cofając się od impetu, kaszlnął jakby ktoś wycisnął powietrze z jego płuc, łapiąc się za pierś.
Póki jego kumple spoglądali na swojego lidera zaskoczeni, Nosferatu miał chwilę, by dotrzeć do drzwi i dostać się na zewnątrz, gdzie walka miała odbyć się już na nieco innych zasadach. Wkrótce za nim wybiegła cała banda, włącznie z przywódcą stada, który złapał oddech i był gotowy na więcej. Piątka przeciwników stała przed wampirem w bardzo luźnej, niezorganizowanej formacji, unosząc pięści do góry i szykując się do ataku.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości

cron