Sytuacja mocno wymuszała na Maddoxie wykorzystanie alternatywnej drogi do wnętrza apartamentowca, którego lokatorzy nie byli raczej chętni do otwierania drzwi obcym.
Wyobrażenie realizacji pomysłu, jakim było wdrapanie się po ścianie na dach, budziło w wampirze głęboki niepokój. Wiedział jednak, że musi się przemóc, przełamać strach i zrobić co ma do zrobienia. Przyglądając się ciężarówce i krawędzi dachu, nie wyglądało to tak strasznie, a mimo to coś sprawiało, że gdyby neonata wciąż był żywy, to jego serce mocniej by zabiło.
Zebrał jednak całą swoją siłę wewnętrzną i zmusił się do działania (-1SW). Najpierw ostrożnie wdrapał się na ciężarówkę. Stając na niej, mając pewny grunt pod nogami, Gene widział krawędź dachu, której chciał się złapać. Ściana z tej strony pozbawiona była okien, to też wampir nie musiał się obawiać o to, że niechcący wpadnie komuś do mieszkania. Mógł co najwyżej odbić się od ściany.
Nieumarły wziął rozpęd, wybił się w powietrze i… złapał się mocno krawędzi dachu, po czym wciągnął się do góry na płaską powierzchnię. Tej nocy grawitacja nie pokonała Diogenesa, choć widok z wysokości czwartego piętra wciąż powodował niepewność i mieszane uczucia.
Gdy się otrząsnął, mógł zobaczyć balkon, z którego rzeczywiście można było bez problemu przejść na zewnątrz, lub do środka. Ściany wewnątrz pokryte były panelami podobnymi do tych na parterze, a wąskie, wysokie okna były zasłonięte od wewnątrz, więc nie dało się zobaczyć wnętrza apartamentu.
Wyobrażenie realizacji pomysłu, jakim było wdrapanie się po ścianie na dach, budziło w wampirze głęboki niepokój. Wiedział jednak, że musi się przemóc, przełamać strach i zrobić co ma do zrobienia. Przyglądając się ciężarówce i krawędzi dachu, nie wyglądało to tak strasznie, a mimo to coś sprawiało, że gdyby neonata wciąż był żywy, to jego serce mocniej by zabiło.
Zebrał jednak całą swoją siłę wewnętrzną i zmusił się do działania (-1SW). Najpierw ostrożnie wdrapał się na ciężarówkę. Stając na niej, mając pewny grunt pod nogami, Gene widział krawędź dachu, której chciał się złapać. Ściana z tej strony pozbawiona była okien, to też wampir nie musiał się obawiać o to, że niechcący wpadnie komuś do mieszkania. Mógł co najwyżej odbić się od ściany.
Nieumarły wziął rozpęd, wybił się w powietrze i… złapał się mocno krawędzi dachu, po czym wciągnął się do góry na płaską powierzchnię. Tej nocy grawitacja nie pokonała Diogenesa, choć widok z wysokości czwartego piętra wciąż powodował niepewność i mieszane uczucia.
Gdy się otrząsnął, mógł zobaczyć balkon, z którego rzeczywiście można było bez problemu przejść na zewnątrz, lub do środka. Ściany wewnątrz pokryte były panelami podobnymi do tych na parterze, a wąskie, wysokie okna były zasłonięte od wewnątrz, więc nie dało się zobaczyć wnętrza apartamentu.