Inteligentne Polowanie
: 01 sty 2021, 22:11
Piękna, dość obszerna biblioteka na północy miasta. Zbudowana jest w stylu klasycystycznym, a może też neogotyckim. Na kolumnach przed wejściem do niej znajdują się trzy posągi gargulców trzymających tabliczki z łacińskimi sentencjami. Odpowiednio: “Memento Mori”, “Cogito ergo sum” i “Potius mori quam foedari”. Wchodząc dalej można zobaczyć pomalowane na czarno ściany z pojedynczymi krwisto czerwonymi lub toksyczno-żółtymi akcentami na regałach i innych meblach (a więc neogotyk). Na miejscu bibliotekarza znajduje się krzesło ze średniej półki, biblioteka jest podzielona na sekcje, a sekcje są podzielone na działy. Sekcje to odpowiednio: wiedza humanistyczna, wiedza matematyczno-fizyczna, wiedza biologiczno-chemiczna i literatura piękna. Następnie działy stanowią już typowy podział biblioteczny na dziedziny wiedzy (w przypadku sekcji naukowych) czy epoki w przypadku sekcji literatury pięknej. Miejsce bibliotekarza znajduje się na “wyspie” pomiędzy wszystkimi sekcjami, a za jego plecami znajduje się “regał” - o którym oficjalnie mówi się, że żeby wypożyczyć książki stąd trzeba osobiście znać bibliotekarza.
Alexander spokojnie przechadzał się po sekcji humanistycznej mijając kolejne działy do momentu aż dotarł do tego zatytułowanego "Filozofia. Jego kły wysunęły się...Był głodny, naprawdę głodny, ale czuł, że są rzeczy ważniejsze niż głód:
-Gdzie to jest?- zapytał siebie poddenerwowanym głosem mijając właśnie książki z zakresu Filozofii Starożytnej. Uśmiechnął się do siebie gdy doszedł do Filozofii Nowożytnej:
-Znalazłem- powiedział do siebie z triumfem i wyciągnął książkę Niccolò Machiavelli "Książę".
Oblizując się na myśl o tym co tam znajdzie schował książkę pod płaszcz i udał się w kierunku "wyspy bibliotekarza", który był mężczyzną statycznym w wieku około lat czterdziestu. Alexander uchylił lekko swój cylinder po czym starając się okazać jak największą sympatię tylko mógł przy obecnym stanie głodu wysyczał:
-Frank, zamów mi taksówkę na za półtorej godziny. Muszę najpierw się pożywić
Nie czekając na odpowiedź bibliotekarza Alexander opuścił bibliotekę by udać się w noc. Chicago o tej porze nie było najprzyjemniejszym miejscem do życia, ale on miał swoje miejsce łowów. Orientował się gdzie mniej więcej mieszkają nauczyciele pobliskiej prestiżowej szkoły i to tam chciał się udać na swoje łowy.
Zaczął iść w ciemną noc nie oglądając się na ewentualnych przechodniów. Mniej więcej orientował się gdzie może zastać swój cel i to właśnie tam postanowił się udać. Miał tylko nadzieję, że Pan Clark będzie dzisiaj w nocy spokojnie przygotowywał lekcje w swoim mieszkaniu, a nie zajmował się czymś innym. Najpierw udał się tam, jeśli tam nie znajdzie dobrej krwi będzie mu już wszystko jedno. Jego oczy były już przekrwione, a kły samoistnie wysuwały się z ust. Musiał znaleźć krew...(Percepcja)
Alexander spokojnie przechadzał się po sekcji humanistycznej mijając kolejne działy do momentu aż dotarł do tego zatytułowanego "Filozofia. Jego kły wysunęły się...Był głodny, naprawdę głodny, ale czuł, że są rzeczy ważniejsze niż głód:
-Gdzie to jest?- zapytał siebie poddenerwowanym głosem mijając właśnie książki z zakresu Filozofii Starożytnej. Uśmiechnął się do siebie gdy doszedł do Filozofii Nowożytnej:
-Znalazłem- powiedział do siebie z triumfem i wyciągnął książkę Niccolò Machiavelli "Książę".
Oblizując się na myśl o tym co tam znajdzie schował książkę pod płaszcz i udał się w kierunku "wyspy bibliotekarza", który był mężczyzną statycznym w wieku około lat czterdziestu. Alexander uchylił lekko swój cylinder po czym starając się okazać jak największą sympatię tylko mógł przy obecnym stanie głodu wysyczał:
-Frank, zamów mi taksówkę na za półtorej godziny. Muszę najpierw się pożywić
Nie czekając na odpowiedź bibliotekarza Alexander opuścił bibliotekę by udać się w noc. Chicago o tej porze nie było najprzyjemniejszym miejscem do życia, ale on miał swoje miejsce łowów. Orientował się gdzie mniej więcej mieszkają nauczyciele pobliskiej prestiżowej szkoły i to tam chciał się udać na swoje łowy.
Zaczął iść w ciemną noc nie oglądając się na ewentualnych przechodniów. Mniej więcej orientował się gdzie może zastać swój cel i to właśnie tam postanowił się udać. Miał tylko nadzieję, że Pan Clark będzie dzisiaj w nocy spokojnie przygotowywał lekcje w swoim mieszkaniu, a nie zajmował się czymś innym. Najpierw udał się tam, jeśli tam nie znajdzie dobrej krwi będzie mu już wszystko jedno. Jego oczy były już przekrwione, a kły samoistnie wysuwały się z ust. Musiał znaleźć krew...(Percepcja)