Inteligentne Polowanie

Prolog | North Side | Dzielnica North Center

Inteligentne Polowanie

#1
Piękna, dość obszerna biblioteka na północy miasta. Zbudowana jest w stylu klasycystycznym, a może też neogotyckim. Na kolumnach przed wejściem do niej znajdują się trzy posągi gargulców trzymających tabliczki z łacińskimi sentencjami. Odpowiednio: “Memento Mori”, “Cogito ergo sum” i “Potius mori quam foedari”. Wchodząc dalej można zobaczyć pomalowane na czarno ściany z pojedynczymi krwisto czerwonymi lub toksyczno-żółtymi akcentami na regałach i innych meblach (a więc neogotyk). Na miejscu bibliotekarza znajduje się krzesło ze średniej półki, biblioteka jest podzielona na sekcje, a sekcje są podzielone na działy. Sekcje to odpowiednio: wiedza humanistyczna, wiedza matematyczno-fizyczna, wiedza biologiczno-chemiczna i literatura piękna. Następnie działy stanowią już typowy podział biblioteczny na dziedziny wiedzy (w przypadku sekcji naukowych) czy epoki w przypadku sekcji literatury pięknej. Miejsce bibliotekarza znajduje się na “wyspie” pomiędzy wszystkimi sekcjami, a za jego plecami znajduje się “regał” - o którym oficjalnie mówi się, że żeby wypożyczyć książki stąd trzeba osobiście znać bibliotekarza.

Alexander spokojnie przechadzał się po sekcji humanistycznej mijając kolejne działy do momentu aż dotarł do tego zatytułowanego "Filozofia. Jego kły wysunęły się...Był głodny, naprawdę głodny, ale czuł, że są rzeczy ważniejsze niż głód:

-Gdzie to jest?- zapytał siebie poddenerwowanym głosem mijając właśnie książki z zakresu Filozofii Starożytnej. Uśmiechnął się do siebie gdy doszedł do Filozofii Nowożytnej:

-Znalazłem- powiedział do siebie z triumfem i wyciągnął książkę Niccolò Machiavelli "Książę".

Oblizując się na myśl o tym co tam znajdzie schował książkę pod płaszcz i udał się w kierunku "wyspy bibliotekarza", który był mężczyzną statycznym w wieku około lat czterdziestu. Alexander uchylił lekko swój cylinder po czym starając się okazać jak największą sympatię tylko mógł przy obecnym stanie głodu wysyczał:

-Frank, zamów mi taksówkę na za półtorej godziny. Muszę najpierw się pożywić

Nie czekając na odpowiedź bibliotekarza Alexander opuścił bibliotekę by udać się w noc. Chicago o tej porze nie było najprzyjemniejszym miejscem do życia, ale on miał swoje miejsce łowów. Orientował się gdzie mniej więcej mieszkają nauczyciele pobliskiej prestiżowej szkoły i to tam chciał się udać na swoje łowy.

Zaczął iść w ciemną noc nie oglądając się na ewentualnych przechodniów. Mniej więcej orientował się gdzie może zastać swój cel i to właśnie tam postanowił się udać. Miał tylko nadzieję, że Pan Clark będzie dzisiaj w nocy spokojnie przygotowywał lekcje w swoim mieszkaniu, a nie zajmował się czymś innym. Najpierw udał się tam, jeśli tam nie znajdzie dobrej krwi będzie mu już wszystko jedno. Jego oczy były już przekrwione, a kły samoistnie wysuwały się z ust. Musiał znaleźć krew...(Percepcja)

Re: Inteligentne Polowanie

#2
Alexander nie marnował czasu, nie mógł. Bestia była coraz bliżej i coraz trudniej było mu nad nią panować. Nie pożywiał się, gdy nie odczuwał rzeczywistej potrzeby. Tym razem bagatelizował swój głód zbyt długo, czego skutkiem była teraz powoli słabnąca samokontrola. Nikt z postronnych na szczęście nie dojrzał kłów wampira, aczkolwiek niewiele brakło, by zwróciły czyjąś uwagę. Podczas gdy kły mógł swobodnie schować - jeszcze - tak swój głodny wzrok mógł jedynie ukryć pod cieniem zdobiącego głowę cylindra, spuszczając głowę w dół.
Przemieszczał się teraz wzdłuż uliczki, starając się ignorować mijanych śmiertelników. Nie było to łatwe. Każdy z nich był potencjalnym kąskiem. Tętniące, pulsujące żyły kolejnych przechodniów prawie dawały się usłyszeć, co tylko utrudniało Alexandrowi kontrolowanie się. Mimowolnie oblizał nawet swoje usta parokrotnie, głodny, spragniony i myślący właściwie tylko o tym, by zasmakować czerwonej posoki.
Nie szukał przypadkowych ofiar, kierował się do jednej, konkretnej osoby i do jej drzwi się udał. Mógł odczuć ulgę, gdy otworzył mu Pan Clark, przyjaźnie uśmiechając się do swojego gościa. Był nieco zajęty przygotowaniem materiałów i w pierwszej chwili wykazał pewną niechęć do oderwania się od swoich zajęć, ale po krótkiej wymianie zdań, podczas której Alexander zdołał połechtać akademicki umysł nauczyciela, wampir został zaproszony przez samotnego mężczyznę, przynajmniej w tej chwili, do środka, a po chwili mógł wreszcie zatopić kły w swej ofierze.
Zdołał pochłonąć wystarczająco (3 punkty krwi), by móc uspokoić Bestię i zredukować jej szansę na przejęcie kontroli. Alexander mógł pić dalej i opuścić to miejsce najedzony. Mężczyzna to przeżyje, czyż nie? Decyzja co do dalszego działania należała do Spokrewnionego. Mógł kontynuować żywienie na Panu Clarku, albo opuścić jego mieszkanie i udać się na poszukiwania kolejnej, pełnej sił witalnych ofiary.

Re: Inteligentne Polowanie

#3
Bestia została zaspokojona...Na pewno taka myśl przepłynęła przez głowę Alexandra kiedy ekstaza powoli ustępowała i mógł odzyskać trzeźwy osąd sytuacji. Był jeszcze trochę głodny, ale na tyle by móc się już kontrolować. Zalizał ranę nauczyciela i pobieżnie sprawdzając jego funkcje życiowe. Po tym jak to zrobił w nadziei, że mężczyzna przeżyje położył jego nieprzytomne ciało do łóżka i uśmiechając się powiedział:

-Do następnego razu przyjacielu.

Wychodząc przyjrzał się pobieżnie mieszkaniu swojej "ofiary". Kilka książek i materiały do lekcji. Clark mieszkał sam co czyniło go wyjątkową ofiarą, ale też postacią tragiczną. Do takich Alexander zawsze miał słabość. Obiecał sobie, że następnym razem jakoś go wspomoże...Może jakiś datek na szkołę? Teraz jeszcze nie był pewien. Najprawdopodobniej zrobi to jeśli życie osobiste pozwoli. Ostatni raz spojrzał na nieprzytomne ciało "przyjaciela" z zimnym uśmiechem.

Musiał wracać. Niedługo powinna przyjechać taksówka którą miał mu zamówić Frank, ale nie był jeszcze w pełni sił. Zamknął drzwi do domu Clarka i ponownie wyszedł na smutne ulice North Center, ale tym razem był spokojniejszy. Nie chciał się żywić na kimś przypadkowym, ale czuł, że tym razem musi. Pobieżnie przeglądał zakamarki i boczne ulice w nadziei, że ujrzy jakiś łatwy cel. Starał się dokładnie przyglądać każdemu takiemu miejscu, ale nie był to teraz jego priorytet. Zaspokoił pierwszy głód, a miał dzisiejszej nocy do wykonania dużo. (percepcja)
Odruchowo spojrzał na zegarek
-Na jedną jeszcze mi starczy- powiedział do siebie, kiedy...

Re: Inteligentne Polowanie

#4
Na szczęście Morri był w stanie w pełni zapanować nad głodem. Inny wampir na jego miejscu, w tym stanie, mógłby poddać się impulsom i wypić biedaka do ostatniej kropli. Alexander zostawił Clarka zmęczonego, śpiącego. Wiedział, że ten wróci do siebie niedługo.
Opuścił mieszkanie i udał się w poszukiwaniu kolejnego źródła vitae. Jedynie tymczasowo zaspokoił Bestię. Był świadom, że ta ilość krwi nie starczy mu na zbyt długo i jeżeli nie znajdzie kolejnej ofiary, to wkrótce może wrócić do stanu, w którym był jeszcze niedawno.
O tak późnej porze, zwłaszcza w ciemnych uliczkach, gdzie wypatrywał celu, trudno było liczyć na wartościowe pożywienie. Udało mu się jedynie dojrzeć biednie wyglądającego osobnika, który sprawiał wrażenie bezdomnego. Był to człowiek o może dwutygodniowym zaroście, więc cokolwiek go rzuciło w ten młyn, musiało zdarzyć się stosunkowo niedawno. Wydawał się dość młody, bo nie mógł mieć więcej jak trzydzieści lat. Nie widać w nim jednak było zbytnio nadziei, a w oczach brakło błysku. Być może bankrut?
Biorąc do tego pod uwagę woń alkoholu, jaką było od niego czuć, łatwo było wywnioskować, że w tym stanie nie zauważyłby gdyby ktoś próbował go okraść - jakby było w ogóle z czego. Był to przykry widok. Człowiek bez życia, i zdawało się, że również bez przyszłości, który najpewniej przepijał jakiekolwiek grosze jeszcze posiadał. Był jednak łatwym celem, idealnym na szybki posiłek.
Alexander nawet nie musiał marnować czasu na pogaduszki, jako iż osobnik nie zdawał się nawet być specjalnie świadom obecności wampira. Wystarczyło zajść go od tyłu, pchnąć go głębiej w ciemną uliczkę, tak by mieć pewność, że nikt nie zauważy co się dzieje i wbić kły w jego niedomytą szyję. Było to mało apetyczne, jak i również mało pożywne (zdobyto 2 punkty krwi). Morri nie miał jednak dość czasu, by przebierać w ofiarach. Gdy skończył pożywiać się na nieszczęśniku, na miejsce zajechała taksówka.
Kierowca rozglądał się w poszukiwaniu swojego klienta.

Re: Inteligentne Polowanie

#5
Nie mógł spodziewać się lepszego pożywienia, ale musiał zrobić to szybko. Zalizał ranę biedaka, a następnie odłożył go gdzieś w okolicach śmietnika. Wzdrygnął się, zwykle brzydził się takimi osobnikami i tak samo było tym razem. Spojrzał na niego wzrokiem pełnym pogardy i wydał dźwięk jakby chciał splunąć, ale z oczywistych względów nie miał już w sobie śliny...Od wielu lat.

W tym momencie zauważył kierowcę i podszedł do niego powolnym, ale dostojnym krokiem, a następnie zmierzył go wzrokiem od stóp do głów i wycedził spokojne i podkreślające wyższość Alexandra
-Dobry wieczór. To Pan został zamówiony przez Pana Cobblestone'a?

Następnie nie czekając na odpowiedź wpakował się na tylne siedzenie samochodu i wyciągnął z płaszcza książkę którą wcześniej ukrył i już miał zacząć czytać kiedy przypomniał mu się pewien bardzo istotny fakt...
- Klub La Liberte. Tam proszę mnie przetransportować...

Nie odezwał się już więcej do taksówkarza. Liczył, że w Elizjum dowie się czegoś więcej o interesującej go sprawie okultystycznych rytuałów. Sprawa mocno mu śmierdziała, a wiedział, że z gazet Bydła nie dowie się teraz zbyt wiele. Postanowił się zaczytać...Robił to na głos, nie obchodził go komfort taksówkarza, był teraz w swoim świecie.
-"Dla uniknięcia wojny nie należy nigdy dopuszczać do spotęgowania nieporządku, ponieważ nie uniknie się jej, lecz tylko na twoją niekorzyść odwlecze"
Czytał dalej, aż do momentu gdy dotrze do celu i będzie mógł obserwować piękny wystrój Elizjum.

z.t Ciąg dalszy

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość