Uczucie głodu

Prolog | North Side | North Center

Uczucie głodu

#1
Ciemność spowijała puste ulice Chicago zostawiając za sobą jedynie chłodny powiew. Od tajemniczych zaułków odbijały się echem odgłosy przelatujących wron, które wzlatywały kluczem nad budynkiem skąpanym w świetle księżyca. Był nim stylizowany na wiktoriański dom Belli, który był otoczony niewielkim, zaniedbanym ogródkiem. W pewnym momencie ciszę przeciął głośny huk otwierających się drzwi. Ze schronienia wybiegła młoda dziewczyna o pięknej urodzie. Na jej delikatnej twarzy malowało się szaleństwo; fioletowe oczy stały się silnie przekrwione, a zęby intensywnie się wydłużyły. Czuła jak narasta w niej ogromny głód, a Bestia budzi się do życia. Walcząc z instynktami chciała jak najszybciej znaleźć ofiarę, z której mogłaby się pożywić. Wybiegła na ulicę po czym zaczęła panicznie się rozglądać w poszukiwaniu pożywienia. Resztki świadomości nakazały jej jednak skręcić w boczne uliczki, by nie łamać maskarady. Pełna szału obrzucała wzrokiem ciemne zakamarki, mając w głowie tylko krew. Wyglądała jak rozhisteryzowane dziecko szukające panicznie zgubionej zabawki. Jej oczy zaczęły krwawić. (percepcja)

Re: Uczucie głodu

#2
Głód... Pragnienie... Krew... Tylko o tym myślała teraz Bella, w stanie bliskim szaleństwu opuszczając swoje domostwo, przypominając zmorę, której bestialska w obecnej chwili aparycja mogłaby zapewne przerazić niejednego rosłego mężczyznę. Głód niemalże złamał jej silną samokontrolę, pozostawiając ją na granicy. Bestia była już blisko, mogła ją poczuć tuż pod swoją chłodną skórą. Łaknęła kontroli, pragnęła się pożywić.
Bella wciąż miała jednak rozsądek i dość opanowania, by utrzymać Maskaradę za priorytet. Zamiast udać się w tłumnie odwiedzane miejsce, gdzie niewątpliwie zwróciłaby na siebie uwagę w tym krytycznym stanie, naruszając Maskaradę i zwracając tym samym uwagę lokalnych władz Camarilli, ruszyła w kierunku mrocznych zakamarków między budynkami. Liczyła na to, że uda jej się gdzieś tam odnaleźć kogokolwiek, kto mógłby zaspokoić jej rosnący głód. Nie miała nad sobą dość kontroli, by użyć swoich wdzięków. Musiała obrać bardziej agresywną taktykę.
Starając się stale trzymać w cieniu, rozglądała się za pożywieniem. Nie mogła liczyć na wiele, nie w jej obecnym stanie, nie w momencie, gdzie tak naprawdę nie mogła użyć żadnego z jej atutów, z których przeważnie korzystała. Wszakże sam jej wzrok mógłby obecnie przerazić śmiertelników.
Szukała przez dłuższą chwilę, przemieszczając się między uliczkami, kryjąc się za betonowymi konstrukcjami. Kilkakrotnie musiała skryć swoją twarz, gdy mijała ludzi przemierzających miasto w parze. Jej dziwne zachowanie zwróciło uwagę niejednego przechodnia, który zdołał ją ujrzeć, kiedy śmigała przez ulicę, ale nie na tyle, by trzeba było się obawiać - prawdopodobnie.
Po długich poszukiwaniach natrafiła na samotnego, otulonego starym kocem osobnika, siedzącego pod ścianą w bocznej alejce. Był nieprzytomny. Pusta butelka, którą dotykały opuszki jego palców zdawały się być przyczyną obecnego stanu jegomościa. Wiedziała, że nie zaspokoi jej głodu w dużym stopniu, aczkolwiek nie mogła w tym momencie wybrzydzać. Prędko dopadła do niego, upewniła się, że jego oczy są zamknięte, po czym wbiła się w jego szyję niczym drapieżna bestia. Pozyskała z niego bardzo niewiele (uzyskano 2 punkty krwi), jednak wciąż zachowując resztki samokontroli przerwała picie. Musiała zdecydować, czy chce kontynuować, skoro miała go już pod ręką, czy lepiej będzie znaleźć świeżą, bardziej treściwą ofiarę.

Re: Uczucie głodu

#3
Jako, że dziewczyna zaspokoiła pierwszy głód, zdecydowała poszukać treściwszego pożywienia. Czuła, że już może pozwolić sobie na odrobinę wybrzydzania, zwłaszcza, że brudny smak krwi wymieszany z alkoholem wywołał u niej lekki szum w głowie. Jako, że nie chciała doprowadzić swojej ofiary do śmierci, zalizała ranę na szyi mężczyzny, po czym pośpiesznie od niego odskoczyła. Zanim udała się szybkim krokiem w kolejne alejki, spojrzała na jegomościa z niesmakiem. Odkopała na bok pustą butelkę, a ta wydała głuchy dźwięk obijania się o ziemię.
-Kolejny, którego spotkał przykry los. Aż mi źle na myśl, że pożywiłam się aż takim upadkiem- Wymamrotała do siebie pod nosem i zatopiła się na chwilę w obrazach powstałych wewnątrz jej umysłu. Przedstawiały one gniew, pogardę dla tych żywych słabeuszy i chęć zemsty na wszystkim co się rusza. Wzdrygnęła się lekko, a jej twarz wykrzywiła się w nieszczerym uśmiechu. Wciąż była bardzo głodna, lecz już nie tak dramatycznie jak wcześniej. Kolejne szczątki świadomości zawitały jej głowę, a ona sama zaczęła się powoli uspokajać. Nie lubiła, gdy głód przejmował nad nią kontrolę, przez co poczuła ulgę, że, choć nieprzyjemnym kosztem, do tego nie dopuściła. Była osobą, dla której uzewnętrznienie jakiegoś instynktu wynikającego z potrzeb byłoby ośmieszeniem się.
Przemierzając ciemności wciąż bacznie się rozglądała. Co jakiś czas spoglądała za siebie, by mieć pewność, że nikt jej nie widział. Poza tym, że liczyła na o wiele bardziej wartościową ofiarę, nie chciała zwrócić na siebie zbytniej uwagi. Bestia minimalnie się wyciszyła, lecz nie zmieniło to faktu, że jej twarz wciąż wyglądała na nienaturalnie spragnioną. W dodatku toczący się za nią wiatr nie ułatwiał sprawy... choć kto wie, w końcu był luty. (percepcja)

Re: Uczucie głodu

#4
Ulga i rozkosz, jaką Bella poczuła były nieporównywalne z niczym innym. Mimo wątpliwej jakości krwi, która pochodziła od człowieka z najniższej warstwy społecznej, dla wampira w tym stanie nawet to mogło wzbudzić pewną ekstazę. To jedynie utrudniało przerwanie żywienia, a jedyne co temu zapobiegło było opanowanie dziewczyny. Dzięki temu mężczyzna miał szansę stanąć na nogi następnego dnia.
Oczywiście, nikt nie byłby świadom co tu zaszło i kobieta mogłaby ruszyć w dalszą drogę, gdyby nie nagły hałas, który spowodowała dziewczyna kopiąc pustą butelkę. Ta odbiła się o nierówność powierzchni parokrotnie, tocząc się po krzywiźnie, zwracając uwagę przechodnia, który akurat przechodził obok tej uliczki. Był to wysoki mężczyzna w długim płaszczu. Na tę chwilę to jedyne, co dziewczyna mogła dojrzeć z tej odległości. Osobnik słysząc dźwięk szklanej butelki odwrócił wzrok w jej kierunku, widząc kobiecą sylwetkę skąpaną w mroku. Stał tak przez krótką chwilę, patrząc podejrzliwie, przechylając głowę i mrużąc lekko oczy.
Image Proszę Pani? — Mężczyzna rzucił głośno wgłąb uliczki, przypatrując się kobiecie
Image Czy wszystko w porządku? — Zapytał zainteresowany. W jego głosie czuć było pewną niepewność i podejrzliwość. Stał on cały czas na wylocie z uliczki, gdzie wciąż dochodziło światło latarni, oczekując odpowiedzi.
Sytuacja nie była szczególnie komfortowa. Zamiast rozglądać się za ofiarą, musiała odwrócić uwagę od swojej osoby i się stamtąd ulotnić, chcąc kontynuować polowanie. Mogła też spróbować wykorzystać zaistniałą sytuację na swoją korzyść, choć trudno było powiedzieć, czy za chwilę nie nawinąłby się ktoś jeszcze.

Re: Uczucie głodu

#5
Bella odwróciła natychmiast wzrok i zaczęła błądzić nim wśród ciemności. Chciała wypatrzeć źródło głosu. Wodząc spojrzeniem po toczącej się butelce dotarła do wysokiej, męskiej sylwetki. Cicho przeklnęła i poczuła nieprzyjemny ścisk w klatce piersiowej. Obrzuciła szybko zniechęconym wzrokiem śpiącego pijaka, jakby zaistniała nieprzyjemna sytuacja była jego winą, a nowo przybyty chłód natychmiast zaczął się z niej ulatniać. Przypływ stresu sprawił, że poczuła jak mimowolnie dziecięce łzy w postaci krwi napływają jej do oczu. Z każdą chwilą wpatrywania się w ofiarę była na nią co raz mocniej obrażona. W pewnym momencie ponownie spojrzała wgłąb ciemności i ocierając oczy ruszyła w stronę ujrzanej sylwetki. Gdy wyszła z alejki, światło księżyca delikatnie oświetliło jej twarz ukazując minę rozhisteryzowanej, małej dziewczynki. Bella bez żadnych hamulców podeszła do mężczyzny i ze spuszczoną głową chwyciła go za rękę , ciągnąc w stronę, z której przyszła.
-Proszę Pana, niech Pan mi pomoże! - zaczęła roztrzęsionym głosem - Tam jest taki niemiły Pan, który próbował mnie napaść! Ledwo co udało mi się wyrwać, złapałam za butelkę i uderzyłam go. Jest nieprzytomny- mówiła ciągiem, aż w pewnym momencie zabrakło jej oddechu i przerwała. Z nadzieją na to, że mężczyzna uda się z nią we wskazane miejsce, mocno ściskała jego dłoń. Czuła jak wszystkie emocje maltretują jej głowę, a w połączeniu z wciąż trwającym głodem, tworzyły mieszankę, którą szybko chciała zaspokoić. (oddziaływanie+przebiegłość)
Dziewczyna chciała iść w bezpieczne miejsce, by móc pożywić się z napotkanego śmiertelnika.

Re: Uczucie głodu

#6
Mężczyzna nie miał powodu, by nie wierzyć kobiecie. Wciąż jednak nie miał możliwości widzieć jej zbyt dobrze. Widział jej kobiecą sylwetkę i suknię, była jednak wciąż skąpana w mroku. Wszakże światło ulicznych latarni tutaj właściwie nie docierało. Wyciągnął dłoń przed siebie i energicznym jej ruchem poinstruował ją, by jak najszybciej podążyła w jego kierunku.
Image Wszystko będzie dobrze, niech Pani stamtąd szybko wyjdzie. Zabiorę stąd Panią. — Rzekł uspakajającym tonem, czekając aż nieszczęsna dama wyjdzie z cienia i do niego dołączy.
Udało jej się uniknąć jakichkolwiek podejrzeń, również dzięki temu, że było ciemno, a jej ofiara była nieprzytomna już wcześniej za sprawą spożytego wcześniej trunku. Mężczyzna był bardziej niż skory jej pomóc, więc wystarczyło żeby wyszła z tej alejki i poszła dalej w jego towarzystwie. Potem mogła się martwić co zrobić dalej.

Re: Uczucie głodu

#7
Bella próbując łapczywie łykać powietrze i tym samym się uspokoić, spojrzała na mężczyznę. Wiedziała, że nie powinna oddalać się od ciemnych zakątków. Mogłaby spotkać więcej ludzi, a w obecnym stanie głodu nie byłoby jej to na rękę. Za wszelką cenę chciała pożywić się z napotkanego mężczyzny. Czuła jak histeria, choć wciąż mieszająca jej w głowie, lekko wygasa.
Dziewczyna podeszła bliżej, stając niemalże twarzą w twarz z potencjalną ofiarą. Wykrzywiła kąciki ust w wymuszonym uśmiechu i, nie mogąc dopuścić do stracenia tak dobrej okazji, zdecydowała się wydać mu rozkaz.
- Proszę Pana...- zagadnęła i w sporym skupieniu spojrzała mu w oczy. Czuła jak jej apetyt narasta, lecz musiała wytrzymać do końca swego planu. - Niech Pan pójdzie za mną- dokończyła stanowczo, po czym zaczęła prowadzić go w stronę alejki, z której wyszła. Miała ogromną nadzieję, że mężczyzna posłucha się jej i podąży za nią, by mogła się finalnie z niego pożywić. (Dominacja, Rozkaz)

Re: Uczucie głodu

#8
Imitacja ludzkich odruchów, takich jak oddech, łapanie powietrza, wychodziła raczej beznadziejnie, o ile wampir nie pobudził swojego martwego ciała przy użyciu cennego vitae. Szczególnie cennego dla Belli, która posiadała krwi jedynie dość, by czuć się w miarę zaspokojoną.
Nieumarła stała teraz przed mężczyzną. Przez chwilę przyglądał się z uwagą bladej twarzy kobiety, na którą wreszcie padła odrobina światła. Zdawało się, że był trochę zbity z tropu, zwłaszcza gdy wampirzyca naciskała, by udać się wgłąb alejki, zamiast do bezpiecznego miejsca z dala od zagrożenia, o którym z resztą wspominała przed momentem.
Mężczyzna po chwili zaczął mocno pocierać ręce, jakby lekko zziębnięty. Podciągnął wysoko kołnierz swojego płaszcza, odczuwając podmuch chłodnego wiatru. Sprawiło to, że był znacznie bardziej skory opuścić to miejsce i udać się do ciepłego zakątka, niezależnie od tego, czy miał to być jego dom, czy jakiś bar w pobliżu.
Wbrew jego chęci do opuszczenia tego miejsca, komenda wampira zmusiła go do poczynienia kroków w głąb ciemnej alejki. Zziębnięty mężczyzna podążał powolnym krokiem, będący w wyraźnym konflikcie pomiędzy komendą Spokrewnionej, a chłodem, który powodował jego chęć opuszczenia ulicy.
Na szczęście śmiertelnik był pod wpływem kobiety na tyle długo, by ta mogła się na nim spokojnie pożywić (uzyskano 3 punkty krwi). Mogła wreszcie przestać krzątać się po ciemnych zaułkach i udać się do Elizjum, gdzie mogła zasięgnąć najświeższych nowinek, czy chociażby pokazać się prominentnym Spokrewnionym z Chicago.

Re: Uczucie głodu

#9
Po wyczekiwanym pożywieniu się, Bella zalizała ranę mężczyźnie, po czym odetchnęła z ulgą. Dziecięcy stres opuścił jej ciało, dzięki czemu swobodnie mogła wrócić do swojego stylu bycia. Pośpiesznie wyszła z alejki zostawiając w niej swoje ofiary, po czym rozejrzała się dokładnie. Jej kolejnym celem było udanie się do Elizjum. Omiotła lekko dłonią suknię, przybrała poważny wyraz twarzy i ruszyła przed siebie w poszukiwaniu budki telefonicznej. Musiała skorzystać z jakiegoś transportu; miejsce, w które chciała się udać było zbyt daleko by chciało jej się iść na pieszo. Idąc, nuciła cicho melodię "Cichej nocy". Lubiła tę melodię, szczególnie, gdy mogła przy okazji zatopić wzrok w nocnych, przez co nieco niepokojących widokach. Jej zapatrzone przed siebie fioletowe oczy, chłodna twarz oraz powolny, dokładny chód mogłyby wzbudzić lęk w przypadkowych przechodniach. W końcu młoda dziewczyna krocząca przed siebie w sidłach mroku, wyglądająca jakby miała zaraz zaczerpnąć satysfakcji z jakiegoś zabójstwa i w dodatku nucąca melodię o cichej nocy nie była czymś w pełni naturalnym.
Po kilkunastu minutach Belli udało się znaleźć budkę telefoniczną, w której wykonując krótki telefon zamówiła taksówkę. Czekając, spokojnie rozglądała się po okolicy. Światło najbliższej latarni pomogło jej dostrzec transport, który nadjechał jedynie 5 minut później.
Dziewczyna, niezbyt zadowolona z tego, że znowu będzie musiała być w pobliżu śmiertelnika, wsiadła do samochodu i podała adres klubu La Liberte. Następnie jej wzrok utkwił w szybie zachwycając się blaskiem księżyca.
-Rety. Ładna ta nocka. Współczuje pracy do tak późna- rzuciła, nie odrywając wzroku od okna. Jedynie jej usta wykrzywiły się w drwiącym uśmiechu.
z.t Elizjum

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości

cron