Interesy Doktora
: 30 maja 2021, 1:03
Alexander wrócił do biblioteki nieco skołowany, jedyne o czym marzył po wydarzeniach ostatniego czasu to zatopić się na nowo w lekturze i rozpłynąć się na temat Historii Rodziny czy innej pasjonującej wiedzy która przykuła by go do notatek na najbliższe dni, tygodnie, a może nawet lata. Wymacał w kieszeni płaszcza ukrytego "Księcia", pochwycił mocniej swoją laseczkę i wziął głęboki oddech, chociaż wcale go nie potrzebował....W tym momencie pociągnął za klamkę i wszedł do biblioteki.
Pierwszy jego oczom ukazał się Frank. Mężczyzna od razu wyprostował się na widok swojego Mistrza, ale Alexander uspokoił go ręką.
-Przyjacielu, czy ten fotograf był tutaj z tym albumem ze zdjęciami? Jeśli tak, usuń zdjęcia na których widać "za dużo", a resztę wywołaj i przygotuj mu do oddania- mówiąc to Alexander zaczął przechadzać się między półkami pełnymi książek, zupełnie jakby czegoś szukał, każdy tytuł pochłaniał wzrokiem szaleńca, jakby zastanawiając się co więcej może tam znaleźć. Mruczał coś do siebie, ale był to raczej bełkot niż coś co powinno trafić do uszu słuchacza. W pewnym momencie zatrzymał się i znowu przeniósł wzrok na swojego Ghoula:
-Zostawię Ci również numer do pewnego jegomościa. Będzie chciał wpompować pieniądze w projekt badawczy, ale pamiętaj, że dla niego nazywam się "Doktor Diamond"- mówiąc to zbliżył się do stanowiska bibliotekarza i położył przed Coblestonem wizytówkę pozyskaną jeszcze w kasynie w czasie śledztwa w sprawie tego Ghoula.
Po tych słowach wszedł za ladę i zaczął wprowadzać odpowiednie hasło, gdy to zrobił regał z książkami znajdujący się za plecami Cobblestone'a zachował się niczym drzwi, a Morri zszedł po schodkach do swojego królestwa uprzednio zamykając "regał". Zaczął przeszukiwać swoje zbiory dotyczące Historii Spokrewnionych, wciąż jego główną fascynacją było to co nazywano "Gehenną". Miał nadzieje, że może coś przeoczył, że może czegoś nie doczytał, że może znajdzie coś co rzuci nowe światło na sprawę Kainitów. Może...Camarilla się myli? Nie, przecież nie mogła się mylić, ale z drugiej strony pamiętał jak Primogen Klanu Róży zareagowała na jego odkrycie...Ona musi coś wiedzieć, ale może to wiedza Starszych dla Starszych? Jeśli tak to on Alexander właśnie ją posiądzie!
Pierwszy jego oczom ukazał się Frank. Mężczyzna od razu wyprostował się na widok swojego Mistrza, ale Alexander uspokoił go ręką.
-Przyjacielu, czy ten fotograf był tutaj z tym albumem ze zdjęciami? Jeśli tak, usuń zdjęcia na których widać "za dużo", a resztę wywołaj i przygotuj mu do oddania- mówiąc to Alexander zaczął przechadzać się między półkami pełnymi książek, zupełnie jakby czegoś szukał, każdy tytuł pochłaniał wzrokiem szaleńca, jakby zastanawiając się co więcej może tam znaleźć. Mruczał coś do siebie, ale był to raczej bełkot niż coś co powinno trafić do uszu słuchacza. W pewnym momencie zatrzymał się i znowu przeniósł wzrok na swojego Ghoula:
-Zostawię Ci również numer do pewnego jegomościa. Będzie chciał wpompować pieniądze w projekt badawczy, ale pamiętaj, że dla niego nazywam się "Doktor Diamond"- mówiąc to zbliżył się do stanowiska bibliotekarza i położył przed Coblestonem wizytówkę pozyskaną jeszcze w kasynie w czasie śledztwa w sprawie tego Ghoula.
Po tych słowach wszedł za ladę i zaczął wprowadzać odpowiednie hasło, gdy to zrobił regał z książkami znajdujący się za plecami Cobblestone'a zachował się niczym drzwi, a Morri zszedł po schodkach do swojego królestwa uprzednio zamykając "regał". Zaczął przeszukiwać swoje zbiory dotyczące Historii Spokrewnionych, wciąż jego główną fascynacją było to co nazywano "Gehenną". Miał nadzieje, że może coś przeoczył, że może czegoś nie doczytał, że może znajdzie coś co rzuci nowe światło na sprawę Kainitów. Może...Camarilla się myli? Nie, przecież nie mogła się mylić, ale z drugiej strony pamiętał jak Primogen Klanu Róży zareagowała na jego odkrycie...Ona musi coś wiedzieć, ale może to wiedza Starszych dla Starszych? Jeśli tak to on Alexander właśnie ją posiądzie!