Niecodzienne przedstawienie
: 25 sie 2021, 11:37
Gdy nadeszła ta noc, była gotowa. Załatwione miała wszystkie podstawowe sprawy, zostało tylko spotkanie z Księciem miasta, by mogła spokojnie działać sobie dalej z prywatnymi rzeczami zaangażować się w te większe, dotyczące całego miasta i społeczności nieumarłych... albo spierdalać najdalej, jeśli Księciu nie spodoba się to, co ma do powiedzenia.
Się zobaczy. Nie znała Nosferatu, gdy wyjeżdżała ze Stwórcą, Księciem był kto inny. Może to i lepiej, że cały przewrót tutaj ich ominął? Ona nie specjalnie samą polityką się interesowała, ale Ethan, to co innego. Nie miała jednak zamiaru wnikać w przeszłość, a zająć się przyszłością.
Jak zwykle już, dała się uczesać, umalować i ubrać Emmie. Kobieta umalowała wampirzycę elegancko, choć dość ostro, z czerwonymi ustami i czarnymi paznokciami. Włosy upięła jej w szykowny, duży kok, przypięła broszę do piór we włosach. Do ubrania wybrała garsonkę ze zwężaną spódnicą i marynarką z "dmuchanymi" rękawami.
Do samego Elizjum podjechała autem. Emma będzie miała dzisiaj pracowity wieczór... jeśli można tak nazwać siedzenie w aucie z Pitem i czekanie na Erikę. Cóż. Każdy miał swoją rolę do odegrania.
Pewnym krokiem ruszyła po dywanie, trochę za twardym jak na wystrojoną elegancką szychę. Podała hasło i bez zbędnych ceregieli od razu skierowała się na odpowiednie piętro.
Za progiem zatrzymała się dwa kroki. Rzuciła spojrzeniem po pomieszczeniu i zebranych. Młodzikom, których nie kojarzyła nawet z widzenia ze swojego poprzedniego pobytu w Chikago, nie poświęciła uwagi. Grzeczne spojrzenia, skinienia i uśmiechy wymieniła ze starszymi wampirami, liczącymi się i całą śmietanką oczywiście. Wypatrywała Księcia. Ruszyła w stronę loży, w której mógł przebywać. Krok zwolniła, szła dystyngowana, spokojnie, bez wahania.
Jeśli wypatrzyła Głowę Chicago, podeszła tak, by dać się zauważyć, ale nie przerwać ewentualnych spraw czy konwersacji, które Nosferatu mógł aktualnie prowadzić.
Podejdzie dopiero, gdy zostanie przezeń zaproszona, skłoni się jak dama, zgrabnie i elegancko, ale przywita się krótkim "Książe" sugerując konkretność bardziej niż rozlazłe zdania pełne pięknych, zbędnych słówek i ukwieceń.
Się zobaczy. Nie znała Nosferatu, gdy wyjeżdżała ze Stwórcą, Księciem był kto inny. Może to i lepiej, że cały przewrót tutaj ich ominął? Ona nie specjalnie samą polityką się interesowała, ale Ethan, to co innego. Nie miała jednak zamiaru wnikać w przeszłość, a zająć się przyszłością.
Jak zwykle już, dała się uczesać, umalować i ubrać Emmie. Kobieta umalowała wampirzycę elegancko, choć dość ostro, z czerwonymi ustami i czarnymi paznokciami. Włosy upięła jej w szykowny, duży kok, przypięła broszę do piór we włosach. Do ubrania wybrała garsonkę ze zwężaną spódnicą i marynarką z "dmuchanymi" rękawami.
Do samego Elizjum podjechała autem. Emma będzie miała dzisiaj pracowity wieczór... jeśli można tak nazwać siedzenie w aucie z Pitem i czekanie na Erikę. Cóż. Każdy miał swoją rolę do odegrania.
Pewnym krokiem ruszyła po dywanie, trochę za twardym jak na wystrojoną elegancką szychę. Podała hasło i bez zbędnych ceregieli od razu skierowała się na odpowiednie piętro.
Za progiem zatrzymała się dwa kroki. Rzuciła spojrzeniem po pomieszczeniu i zebranych. Młodzikom, których nie kojarzyła nawet z widzenia ze swojego poprzedniego pobytu w Chikago, nie poświęciła uwagi. Grzeczne spojrzenia, skinienia i uśmiechy wymieniła ze starszymi wampirami, liczącymi się i całą śmietanką oczywiście. Wypatrywała Księcia. Ruszyła w stronę loży, w której mógł przebywać. Krok zwolniła, szła dystyngowana, spokojnie, bez wahania.
Jeśli wypatrzyła Głowę Chicago, podeszła tak, by dać się zauważyć, ale nie przerwać ewentualnych spraw czy konwersacji, które Nosferatu mógł aktualnie prowadzić.
Podejdzie dopiero, gdy zostanie przezeń zaproszona, skłoni się jak dama, zgrabnie i elegancko, ale przywita się krótkim "Książe" sugerując konkretność bardziej niż rozlazłe zdania pełne pięknych, zbędnych słówek i ukwieceń.