Alexander nie odrywał oczu od tekstu "Księcia" przejeżdżając przez kolejne ulice Chicago. W końcu taksówkę zaczęły oświetlać zabytkowe lampy. Kierowca dojechał do czerwonego dywanu i zatrzymał się. Alexander wypłacił mu należność i wyszedł bez słowa ponownie chowając książkę za swoje ubranie. Rozejrzał się jeszcze po ulicy. Teraz miała czekać go ta trudniejsza część dzisiejszej nocy....Kontakty społeczne. Nie lubił za dużo rozmawiać, ale wiedział, że jeśli ma się czegoś dowiedzieć na ten temat to właśnie tutaj. Minął część należącą do Śmiertelników i od razu udał się w stronę Winchestera i powitał go hasłem tylko dla Spokrewnionych
Gdy dostał się na górę na chwilę zachwycił się wystrojem tego miejsca. Czerwone ściany idealnie współgrały ze złotem, a niecodzienny styl wystroju tego budynku naprawdę go zachwycił:
-Tu jest o wiele ładniej.- powiedział do siebie przeglądając ramy obrazów w Elizjum. Po chwili jednak się otrząsnął i przypomniał sobie o swoim zadaniu. Trzeba było rozwiązać sprawę spirytualistów w końcu nie wiedzieli z jak niebezpieczną mocą igrają. Alexander kierował się do baru, unikając niepotrzebnych spojrzeń nałożył cylinder nieco bardziej na swoje oczy. Gdy doszedł już do celu przemówił do obsługującej bar osoby:
-Kieliszek Vitae proszę i jeśli mamy to dzisiejszą gazetę. Chciałbym się dowiedzieć trochę więcej o sprawie spirytualistów- Alexander uśmiechnął się wyciągając z kieszeni swojego fraka portfel:
-Ileż to będzie kosztować? Z góry przepraszam jeśli to pytanie to faux pas. Nie bywam często w Elizjum- ponownie się uśmiechnął tym razem dużo bardziej nieśmiało.Skupił się bardzo dokładnie by przypomnieć sobie jak ma się teraz zachować, czy powinien się skłonić, uśmiechnąć, jeszcze raz przeprosić? Może po prostu powinien siedzieć cicho. Wertował właśnie w swojej pamięci listę podręczników do savoir vivre jakie przeczytał by wypaść w tej rozmowie jak najlepiej (Etykieta+Inteligencja)
.Sprawa Duchów
#1 autor: Alexander Howard MorriAlexander Howard Morri, Wygląd |
» Alexander jest mężczyzną przeciętnego wzrostu i szczupłej sylwetki,właściwie nikt nie widziałby w nim nic wyjątkowego, gdyby nie pewien błysk pasji, który jest idealnie widoczny w jego hebanowych oczach. Reszta jego ekspresji wydaje się raczej… pusta. Dopóki nie usłyszy o czymś, co go żywo zainteresuje, wydaje się być wyprany z emocji. Jego krótkie, ciemne włosy dobrze ukrywają się pod cylindrem. Cera jest dosyć blada nawet jak na Spokrewnionego, co pewnie wynika z jego brytyjskiego pochodzenia. Twarz jest długa i ostra, a uszy w pewien sposób “elfie”. Wokół średniej wielkości ust znajduje się niedbały, kilkudniowy zarost. Ubrany jest zawsze w “strój oficjalny”, ale jednak stanowiący pewien rodzaj awangardy. Nosi on bowiem czarny cylinder, a także bordowy frak z czarnymi akcentami i kamizelką. Jego krucze spodnie frakowe idealnie pasują do czarnej, zdobionej laseczki, w której ukrywa szablę, a na jej “główce” ukrywa się mały symbol łączący jego stary herb rodowy kruka siedzącego na czaszce i nowy “herb rodowy” symbol klanu Malkava. Warto też wspomnieć o jego bardzo chudych dłoniach i długich palcach, na których ewidentnie widać żyły. Jeśli chodzi o buty są to zwyczajne czarne pantofle. Przechodząc jednak do postawy, wydaje się do bólu zimny i pozbawiony emocji - do momentu gdy ktoś wspomni o jego prawdziwej obsesji. Gdy usłyszy o niej od razu ożywa, a jego oczy zaczynają świecić prawdziwym blaskiem. Przestaje być posępny i zgarbiony, automatycznie się prostuje i oddaje tematowi należytą cześć.
Dodatkowe informacje |
"Potius mori quam foedari"
Legenda Kolorów Języka |
Łacina, Greka, Hebrajski