Przed wyruszeniem na śledztwo należy zebrać drużynę
: 13 sty 2021, 12:52
przejażdżka
Jego nowy wspólnik wprowadził go do klubu wejściem którego nie znał co bardzo go zaintrygowało. Pożerał spojrzeniem każdy detal zupełnie jakby starał się zapamiętać każdy najmniejszy szczegół. Alfred mógł jednak zauważyć, że nie było to oko detektywa, a pisarza...W rzeczy samej Alexander szukał raczej symbolu niż poszlaki. Starał się spojrzeć szerszym okiem na tylne wejście klubu, ale na niewiele mu się to zdało. Gdy przy współpracy z Alfredem udało mu się dotrzeć do części dla Synów i Córek Kaina rozejrzał się po sali. Zobaczył grupę Spokrewnionych prowadzących rozmowy. Jego oczom ukazał się dziwny obraz gdy ktoś kogo kojarzył jako Obywatela kłaniał się bardzo nisko Żółtodziobowi:
-upokarzające - pomyślał, ale wtedy zauważył swoją kochaną córeczkę. Siedziała właśnie na jakimś krześle i czytała gazetę dokładnie tak jak jej przykazał. Wiedział, że tak będzie, ufał jej i miał ją za dobrą córkę, a ona kolejny raz mu to udowodniła. Zaczął do niej iść powolnym krokiem. Uchylając cylindra i kłaniając przed każdym ważnym Spokrewnionym który na niego spojrzał, a pozostałym jedynie lekko kiwał glową.
Gdy dotarł już do Belli, ta zapewne wstała na jego widok, a on ucałował jej zimną rękę. Postanowił zacząć tę rozmowę od pewnego żartu żeby rozluźnić dziewczynę, która znowu zauważyła swojego Stwórcę w towarzystwie Ogara:
-Ale tu masz zimno...Gdybym nie był Martwy pewnie musiałbym się cieplej ubrać - Poczekał aż dziewczyna się rozluźni po czym mówił dalej już spokojnie tak jak miał w zwyczaju:
-Mam dla Ciebie jeszcze jedno zadanie. Szukamy razem z Szanownym Panem Ogarem pewnego człowieka. Wiemy, że miał kontakt ze środowiskiem artystycznym, a więc Szalona może okazać się nieocenioną pomocą. Człowiek nazywa się Archibald Causey jeśli Szalona przepyta odpowiednio swoich fanów, krytyków i innych malarzy może pomoże nam go znaleźć. Dobrze by było żebyś wzięła ze sobą tę całą Harper...Wiesz jest jeszcze bardzo ludzka, a to może być przydatne na pewnym etapie śledztwa, a i jeszcze jedno - tu zawiesił głos i spojrzał na Alfreda dając mu do zrozumienia, że teraz chce poruszyć tę sprawę która miała zostać owiana tajemnicą. W momencie gdy Alfred na chwilę się odsunął, szepnął do ucha swojego Childe:
- Jeśli zauważysz coś związanego z twoimi talentami też o tym poinformuj, ale pamiętaj to informacje tylko do uszu Dzieci Malkava - po tych słowach ponownie przywołał Alfreda do grupy mówiąc:
-Chciałbyś coś dodać Alfredzie?
Jego nowy wspólnik wprowadził go do klubu wejściem którego nie znał co bardzo go zaintrygowało. Pożerał spojrzeniem każdy detal zupełnie jakby starał się zapamiętać każdy najmniejszy szczegół. Alfred mógł jednak zauważyć, że nie było to oko detektywa, a pisarza...W rzeczy samej Alexander szukał raczej symbolu niż poszlaki. Starał się spojrzeć szerszym okiem na tylne wejście klubu, ale na niewiele mu się to zdało. Gdy przy współpracy z Alfredem udało mu się dotrzeć do części dla Synów i Córek Kaina rozejrzał się po sali. Zobaczył grupę Spokrewnionych prowadzących rozmowy. Jego oczom ukazał się dziwny obraz gdy ktoś kogo kojarzył jako Obywatela kłaniał się bardzo nisko Żółtodziobowi:
-upokarzające - pomyślał, ale wtedy zauważył swoją kochaną córeczkę. Siedziała właśnie na jakimś krześle i czytała gazetę dokładnie tak jak jej przykazał. Wiedział, że tak będzie, ufał jej i miał ją za dobrą córkę, a ona kolejny raz mu to udowodniła. Zaczął do niej iść powolnym krokiem. Uchylając cylindra i kłaniając przed każdym ważnym Spokrewnionym który na niego spojrzał, a pozostałym jedynie lekko kiwał glową.
Gdy dotarł już do Belli, ta zapewne wstała na jego widok, a on ucałował jej zimną rękę. Postanowił zacząć tę rozmowę od pewnego żartu żeby rozluźnić dziewczynę, która znowu zauważyła swojego Stwórcę w towarzystwie Ogara:
-Ale tu masz zimno...Gdybym nie był Martwy pewnie musiałbym się cieplej ubrać - Poczekał aż dziewczyna się rozluźni po czym mówił dalej już spokojnie tak jak miał w zwyczaju:
-Mam dla Ciebie jeszcze jedno zadanie. Szukamy razem z Szanownym Panem Ogarem pewnego człowieka. Wiemy, że miał kontakt ze środowiskiem artystycznym, a więc Szalona może okazać się nieocenioną pomocą. Człowiek nazywa się Archibald Causey jeśli Szalona przepyta odpowiednio swoich fanów, krytyków i innych malarzy może pomoże nam go znaleźć. Dobrze by było żebyś wzięła ze sobą tę całą Harper...Wiesz jest jeszcze bardzo ludzka, a to może być przydatne na pewnym etapie śledztwa, a i jeszcze jedno - tu zawiesił głos i spojrzał na Alfreda dając mu do zrozumienia, że teraz chce poruszyć tę sprawę która miała zostać owiana tajemnicą. W momencie gdy Alfred na chwilę się odsunął, szepnął do ucha swojego Childe:
- Jeśli zauważysz coś związanego z twoimi talentami też o tym poinformuj, ale pamiętaj to informacje tylko do uszu Dzieci Malkava - po tych słowach ponownie przywołał Alfreda do grupy mówiąc:
-Chciałbyś coś dodać Alfredzie?