Tło Fabularne
: 01 lip 2019, 2:00
Spis TreŚci
|
Platforma do gry tekstowej w uniwersum "Wampir Maskarada"
https://bloodlines.pl/
Spis TreŚci
|
Była to spokojna, lutowa noc podczas której trudno było uświadczyć mocniejszego zrywu wiatru. Półksiężyc błyszczał za przesuwającymi się, niedużymi obłokami. Pogoda dopisywała; była to idealna noc na spacer, spotkanie z kochanką, wizytę w speakeasy, czy też na biznesową rozmowę. Niepozorny Pierce-Arrow Model 66 przemierzał właśnie boczne uliczki miasta, kierując się na północ, do industrialnej części miasta. Za kierownicą siedział siwiejący, aczkolwiek elegancki mężczyzna o zadbanym, krótkim zaroście. Liczył sobie co najmniej pięćdziesiąt lat na karku, odziany był w ciemny garnitur oraz kapelusz. W pewnym momencie zza jego pleców dobiegł głos pasażera. Ta uliczka, zawróć tutaj, omiń osiedle, a potem kieruj się już bezpośrednio na północ, do magazynu. Był to chłodny, niski głos i surowa komenda wyprostowanego na tylnym siedzeniu, skąpanego w mroku, ubranego w uniwersalny, czarny garnitur osobnika o nieco bladej skórze, siedzącego w bezruchu. W drodze na miejsce przeznaczenia pojazd zrobił wedle instrukcji niejedną nawrotkę, przejechał przez wiele ciasnych, odosobnionych uliczek i zrobił kilka mocniejszych skrętów kierując się na północ przez West Town i Logan Square, gdzieś w stronę Irving Park. Pasażer był ostrożny, bardzo ostrożny. Chciał się upewnić, że nikt nie siedzi mu na ogonie. Gdziekolwiek prowadziły go interesy, zależało mu na tym, by nikt niepowołany o nich nie wiedział. |
Cel podróży został osiągnięty. Automobil dojechał do odosobnionego, otoczonego płotem, kompleksu magazynowego, gdzie na próżno doszukiwać się było śladów aktywności o tej porze. Na zewnątrz, gdzieś z boku stały dwie, puste ciężarówki, a nieopodal, w rogu znajdowały się poukładane palety. Dojeżdżając do samego budynku dostrzec można było za metalową, przesuwaną bramą ledwie rzażące się światło. Pod samą bramą znajdował się wysoki mężczyzna o ostrych rysach twarzy, który na widok podjeżdżającego pojazdu oraz szofera, który posłał mu sygnał skinięciem głowy, przesunął bramę na tyle, by pojazd mógł przejechać. Wewnątrz stały zaparkowane inne pojazdy, pomiędzy którymi znajdował się zielonkawy National Highway Six Touring, a także Packard Twin Six, czy powszechnie znany Ford T. Wnętrze tego przestronnego magazynu było nieznacznie oświetlone. Na jego zawartość składały się głównie piętrzące się pod ścianami drewniane skrzynie o różnych wielkościach. Środek był jednak pusty, przeznaczony do swobodnego przemieszczania się pracowników oraz najpewniej znajdujących się na zewnątrz ciężarówek. To tutaj, dookoła centralnej części magazynu stały owe samochody, pomiędzy którymi w półmroku stała grupa mężczyzn spoglądających na nowo przybyłego, rozmawiając między sobą i kiwając głowami. |
Pierwszy wysiadł szofer, by następnie zrobić dwa kroki w stronę tylnych drzwi celem otwarcia ich pasażerowi. Odczekał aż jegomość wysiądzie z samochodu. Zza drzwi powoli wynurzyła się smukła sylwetka wysokiego, wyprostowanego mężczyzny W tym momencie grupa na przedzie zamilkła, zwracając swą całą uwagę ku przybyszowi. Wysiadając poprawił swoją marynarkę i obsunął kapelusz, ruszając w stronę zebranych mężczyzn. Drzwi zostały za nim zamknięte, a szofer stanął przy pojeździe z rękami złożonymi za plecami w oczekiwaniu na swojego pana. Cała grupa stała w półmroku, zaś ich twarze skrywał cieńw rzucany przez nakrycia głowy., Każdy miał na sobie podobny, choć nie tej samej jakości, uniwersalny garnitur w kolorze czarnym. Wszystko wskazywało na to, że było to potajemne spotkanie, którego uczestnicy zadbali o to, by nie wyróżniać się nazbyt i nie zwracać na siebie uwagi. Ufam, panowie, że zadbaliście o zatarcie za sobą śladów. Liczę na to, że nie czekają na nas żadne przykre niespodzianki. Chłodny, pozbawiony emocji głos cicho rozbrzmiał, powodując różne reakcje. Widać było w tym momencie wymowne kiwnięcie głową, można też było z innej strony usłyszeć prychnięcie. Wreszcie jeden z zebranych odpowiedział niemalże równie wypranym z emocji głosem, choć było to zdecydowanie wymuszone, jakby w ogóle nie pasujące do tego osobnika. Naturalnie, nie ma powodu do obaw. Wszyscy kierowaliśmy się twoimi instrukcjami. Nikt nie wie o tym spotkaniu. Nowo przybyły mężczyzna, zdający się być organizatorem, popatrzył po reszcie, mierząc ich ostrożnie wzrokiem, kiwając głową w aprobacie za wykonanie przez grupę poleceń. Wyśmienicie, to dobre wieści. Nie marnujmy więc czasu... |
Kompletna teraz grupa zebrała się w kręgu, spoglądając po sobie, by po chwili skupić wzrok na organizatorze spotkania. gdy było widać, że wszyscy nadstawili uszu, osobnik kontynuował, przechodząc do sedna. Jak zapewne sami tego uświadczyliście, aktywność naszego przyjaciela zaczęła wywierać pewne niechciane rezultaty. Jego działalność stała się szkodliwa dla naszych interesów. Słuchacze skinęli głową, wyraźnie zgadzając się ze słowami mówcy, który dalej brnął ze swoją przemową. Przez pewien czas zdawało się, że wszystko przycichnie i rozejdzie się po kościach. Nasze założenia okazały się być błędne. Nabrali rozpędu i teraz nic nie wskazuje na to, by mieli się zatrzymać. W odpowiedzi na te słowa jeden ze zgromadzonych postanowił rzucić coś od siebie, choć w jego głosie było słychać znacznie mniejsze opanowanie. Nie ukrywał swoich emocji, a przynajmniej nie tak jakby chciał. Zatrzymać? Cholera, lada moment wtargną do sali z żądaniami, by zasiąść przy stole, a dobrze wiesz co to dla nas oznacza, zwłaszcza jeśli to on zostanie przez nich wybrany. Prowadzący spotkanie uniósł nieznacznie dłoń, lekko ją otwierając w geście sugerującym, by jego towarzysz opanował emocje, po czym odpowiedział na nerwową wypowiedź. Owszem, jestem w pełni świadomy możliwych konsekwencji i rozważam istniejące rozwiązania tego problemu. Zgromadzeni spojrzeli wymownie po sobie. Kolejny z nich włączył się w rozmowę, nie targany jednak emocjami jak jego kolega, a mówiący spokojnym, choć nieco surowym tonem. Dobrze wiesz, co musimy zrobić. Jako zjednoczona grupa z nim na czele stanowią zbyt duże zagrożenie dla nas i naszych planów. Nie będziemy w stanie ich kontrolować. Po tych słowach przewodniczący grupy podumał przez dłuższą chwilę, rozważając możliwe scenariusze i słowa dzielących się swoimi opiniami członków grupy. |
Wszyscy zebrani byli świadomi jakie kroki należy podjąć, by powstrzymać nową, rosnącą siłę przed zaburzeniem obecnego porządku. Czasu było niewiele i musieli rozstrzygnąć to w tym miejscu i w tej chwili. Mężczyźni przez chwilę spoglądali po sobie w milczeniu, dając sobie wymowne sygnały wspólnego zrozumienia. Po chwili wewnętrznych przemyśleń przewodniczący grupy powiódł wzrokiem po zebranych i odrzekł. Zatem tak właśnie zrobimy. Jednak ma być to dobrze zorganizowana, czysta robota. Żadnych świadków ani jakichkolwiek śladów, które mogłyby doprowadzić do któregokolwiek z nas. W tej sytuacji nie ma miejsca na niedopatrzenia ani błędy. Zrozumiano? Mężczyźni pokiwali głowami wyrażając zrozumienie polecenia, które właśnie otrzymali. Oczywiście. Zajmiemy się tym. Będziemy informować cię na bieżąco. W odpowiedzi na to lider grupy uniósł nieznacznie głos widocznie wzburzony rzuconym pomysłem o kontakcie. W żadnym wypadku. Po zakończeniu tego zebrania nie będzie już żadnych spotkań ani kontaktu w tym temacie, przynajmniej do czasu, gdy będzie pewne, że nie dostaniemy rykoszetem. Chcę jedynie wiedzieć kiedy będzie po wszystkim. Użyjcie niezrzeszonego śmiertelnika do przekazania mi wiadomości. Cokolwiek planowano, nadzwyczajne środki ostrożności sugerowały, iż było to coś, co mogło potencjalnie rozniecić niemały ogień. Można było niemalże odnieść wrażenie w tej napiętej atmosferze, której zebrani próbowali usilnie nie podnosić, że ostateczna śmierć była preferowana ponad odkrycie tych knowań. To jedynie oznaczało, że scenariusz porażki uwzględniał coś gorszego od zakończenia egzystencji. Spotkanie zakończyło się bardzo szybko, a jego uczestnicy nie marnując czasu skierowali się do swoich automobili i wkrótce opuścili teren magazynu, choć nie jednocześnie, a w niemałych odstępach czasu, rozjeżdżając się w różnych kierunkach. |
Cel 1 Wesprzyj lokalnych Kainitów, pomagając w rozgryzieniu możliwej konspiracji wewnątrz Camarilli. Bierz udział w trwającym śledztwie i badaj wszelkie tropy mogące pomóc odkryć kto unicestwił Kuruka oraz Samuela Baine'a. | Cel 2 Opowiedz się po jednej ze stron miejscowego konfliktu i pomóż jej zwiększyć siłę na płaszczyźnie społeczno-polityczno-gospodarczej. Walcz z przeciwnikiem wszelkimi sposobami, zwiększając przy tym własne wpływy. |