Spis TreŚci
|
Chronologia
#2Chronologia
Wydarzenia w Ameryce
(Historia Śmiertelników)
1763 - 1801 |
1801 - 1899 |
1900 - 1919 |
Wydarzenia w Chicago
(Historia Śmiertelników)
1673 - 1795 |
1803 - 1894 |
1903 - 1919 |
Wydarzenia w Chicago
(Historia Spokrewnionych)
- 1833
Oficjalne założenie miasta Chicago. - 1837
Pierwszym oficjalnym księciem Chicago zostaje Brujah Maxwell.
Założenie fundacji Tremere w Chicago przez Rogeriusa de Tassis. Rogerius zajmuje miejsce w radzie primogenu, choć utrzymuje niewielką aktywność.
Percival przybywa zaproszony przez Brujah Maxwella do nowo powstałego Chicago. Zostaje mianowany Szeryfem. - 1844
Dochodzi do zamachu na Księcia przy użyciu, najpewniej zdominowanych, śmiertelników.
Mimo ciężkiego ostrzału Maxwell odpiera atak. Nie udaje się ustalić sprawcy.
Kimbolton traci swoje dziecię podczas zamachu na Maxwella. Rozpoczyna się brutalne, samozwańcze śledztwo szeryfa w celu znalezienia sprawców. Jego działania wspiera Irène. - 1855
Kimbolton po długich poszukiwaniach znalazł trop domniemanych sprawców zamachu i zabójstwa jego potomka. Trafia do schronienia bezklanowców, których podejrzewa o współpracę z Sabbatem. Wymusza na nich zeznania. Widząc, że ci nie potwierdzają jego teorii, rozpoczyna rzeź, zabijając brutalnie sześciu z siedmiu pariasów. Rada Primogenu niezadowolona z działań Szeryfa prosi Księcia o interwencję. Irène, widząc do czego doprowadzają działania Percivala, decyduje się w tej sprawie usunąć w cień, by otwarcie nie skrytykować działań Szeryfa. - 1857
Drugi zamach na Księcia, gdzie za narzędzie posłużyła tym razem grupa ghuli.
Szeryf Percival Kimbolton będący na miejscu za sprawą ostrzeżenia od Nosferatu odpiera atak. Sprawca stojący za atakiem pozostaje nieznany. - 1858
Szeryf zakłada Klub Łowiecki w Chicago, do którego uczęszcza śmietanka towarzyska miasta - to punkt czerpania ghuli oraz informacji dla Kimboltona. Budzi to niezadowolenie primogenatu, który uważa, że wiele ich ghuli jest tam kierowanych za pomocą mocy prezencji Toreadora wbrew ich woli. Kimbolton dementuje plotki i otwarcie uważa je za potwarz w jego stronę. - 1859
Irène zakłada klub połączony z barem — La Liberté. Przybytek staje się miejscem spotkań poważnych polityków, osobistości ze świata biznesu, ale i nie tylko. Zapraszani są także artyści i ikony kulturowe. Gdy miejsce zdobywa odpowiednią renomę — w La Liberté, w ostatni czwartek miesiąca, organizowane są przyjęcia dla wybranych jednostek. - 1862
Trzeci zamach na Księcia. Ładunek wybuchowy podłożony w jego biurze niemal kończy jego egzystencję. Ciężko ranny, ocalony przez Archibalda, trwa na swoim stanowisku.
Dochodzi do konfliktu między Księciem Maxwellem a Szeryfem. - 1868
Założony zostaje Lincoln Park Zoo na terenie North Avenue Beach. Teren zostaje wydzielony blisko Diversey Harbor - ta część wybrzeża staje się domeną Kimboltona. - 1871
Ma miejsce Wielki Pożar, który trawi niemal 40% miasta. Winnym jest Malkavian piroman, który spłonął wraz ze swoim dziełem.
Zamieszanie wywołane pożarem wykorzystuje otwarcie Ventrue Lodin, bezpośrednio atakując Maxwella w jego posiadłości. Bez wsparcia Szeryfa, Maxwell przegrywa walkę i ginie z rąk Lodina.
W wyniku Wielkiego Pożaru ginie co najmniej kilku Spokrewnionych, w tym część Primogenu. Wielu ze Spokrewnionych, którzy przetrwali pożar, w panice opuszcza miasto.
W wyniku restrukturyzacji władz Camarilli w Chicago, nowym Primogenem Ventrue zostaje Feng Long, Primogenem Toreador Irène, a Primogenem Malkavian Alistair Hawthorne. - 1872
Lodin przejmuje władzę w mieście jako nowy Książę Chicago i podejmuje próbę unicestwienia wszystkich Ventrue w mieście spoza jego linii krwi. Nosferatu w porę donoszą o tym Ventrue. W następstwie Feng Long z pomocą Szeryfa, Irène, Archibalda oraz Skadi powstrzymują atak, niszcząc w walce większość childe Lodina. On sam zostaje pojmany i okazuje się być sprawcą zamachów minionych nocy oraz niedawnej destrukcji Maxwella.
Rada primogenu wspólnie decyduje o Ostatecznej Śmierci Lodina, odpowiedzialnego za aktywne próby destabilizacji władzy Camarilli. Egzekucji dokonuje Szeryf Kimbolton.
Mimo oficjalnego wsparcia starszych i rady primogenu, Feng Long odmawia przyjęcia tytułu Księcia. Zamiast tego Księciem Chicago zostaje Nosferatu Archibald.
Do Chicago na krótką chwilę wraca Annabelle Triani — eks-Primogen Toreador, która w wyniku pożaru w 1871 r. w panice opuściła miasto. Widząc, że Toreador mają nowego Primogena, w złości znów opuściła miasto. Niewykluczone, że mogłaby jeszcze wrócić chcąc odzyskać swą dawną pozycję. - 1873
Archibald mianuje swoim Seneszalem Ellen znaną jako “Sage”.
La Liberté staje się Elizjum prowadzonym przez Primogen Toreador — Irène Celeste Lévêque. - 1875
W Chicago zostaje wyprawiony bal, na który zostają zaproszeni wszyscy Spokrewnieni wraz z ważnymi osobistościami z miasta. Pojawiają się plotki o sprzyjanie klanowi Tremere przez Toreadorów, bowiem na balu pojawili się znani w Stanach okultyści, wróżbici i poszukiwacze wiedzy tajemnej. Jedną z atrakcji okazał się być seans spirytystyczny.
Pojawiają się pierwsze oznaki aktywności Sabbatu w mieście, będącej najpewniej efektem niedawnych spięć i zmian w strukturze lokalnych władz Camarilli. W reakcji na aktywność nieprzyjaciela, Książę wydaje polecenie, by jak najszybciej rozprawić się z problemem.
Szeryf — wspierany przez Primogen Toreador — natychmiast rozpoczyna walkę z Sabbatem, wypleniając przy tym możliwe ogniska rozprzestrzeniania się zarazy. Miejsca pełne anarchistycznych idei, słabokrwistych wampirów, czy też bezklanowców zostają albo wybite, albo boleśnie zinfiltrowane. Kimbolton, jak sam twierdzi, wszystko to robi w celu zapewnienia bezpieczeństwa Chicago. Pojawiają się jednak plotki o reputacji najzwyczajniejszego sadysty. - 1876
Szeryf trafia na poszlaki wskazujące na obecność wampirów Sabbatu pośród lokalnych pariasów. Padają oskarżenia wobec Jamesa Greer’a, będącego opiekunem pariasów w Chicago. Szeryf obserwuje poczynania bezklanowców i wyłapuje tych, którzy są podejrzani o konszachty z Sabbatem. - 1878
Pojawiają się pogłoski o tym, że Primogen Malkavian — Alistair Hawthorne prowadzi na własną rękę krucjatę przeciwko niedobitkom Sabbatu z pomocą swojego Bicza — Tristana Riley’a.
W Chicago organizowana jest wystawa obrazów różnych artystów, w tym również namalowanych przez Primogen Toreador. - 1879
W związku z rosnącym niepokojem w klanie Brujah spowodowanym brakiem przywództwa, Książę podejmuje decyzję o mianowaniu Primogenem obiecującego Spokrewnionego, Samuela Baine’a. - 1880
Słynny George Pullman kupuje teren pod fabryki i domy dla swoich pracowników w Chicago (dzielnica która nosi nazwę Pullman jest właśnie tą dzielnicą gdzie znajdowało się miasteczko firmy). Plotki pośród wampirów sugerują, że stoi za tym Primogen Ventrue — Feng Long, którego domeną jest ten teren. - 1882
Zostaje wprowadzony Chinese Exclusion Act. W tym samym roku Primogen Feng Long ogłasza, że każdy Spokrewniony, który uratuje Chińczyka przed federalnymi lub sprowadzi go do jego ludzi, zostanie za to wynagrodzony.
Primogen Baine zaczyna aktywnie wspierać Szeryfa w poszukiwaniach i eliminowaniu jednostek Sabbatu, które wciąż pozostawały w mieście. - 1884
Hunter O’Donovan z klanu Brujah przybywa do Chicago - 1890
Spokrewniony o imieniu Wester pojawia się w mieście. Jego pobyt pozostałby niezauważony, gdyby nie nacisnął na odcisk Primogena Ventrue. Okazuje się, że Feng Long posiada bardzo ważnego dla siebie ghula, którego Wester obraził, czego konsekwencją było odcięcie jego ręki mieczem przez Feng Longa. Wester zniknął z miasta następnej nocy po tym upokorzeniu. - 1891
Koteria nowo przybyłych młodych wampirów sieje zamieszanie w mieście, polując na O’Donovana. O’Donovan własnoręcznie zabija każdego z nich, przy okazji obraża też Szeryfa Kimboltona. - 1894
Dochodzi do robotniczego “Strajku Pullmana”, czego następstwem są narastające ruchy anarchistyczne w mieście za którymi stoi John Raymond. Czarnoskóre wampiry domagają się lepszych praw i traktowania przez białych. Zaczynają się zamieszki na ulicach i narasta napięcie między klanem Ventrue i Brujah.
Szeryf, widząc w strajkach Pullmana działania anarchistyczne, rozpoczyna krwawe i brutalne działania przy użyciu państwowej policji. Primogen Toreador nie miesza się do jego działań.
Primogen Baine po ciężkich rozmowach przekonuje aktywistów Brujah o tymczasowym wycofaniu się z ulic, celem zredukowania napięcia między nimi a klanem Ventrue i uniknięcia otwartej wojny. - 1902
Neonata o imieniu Thomas znalazł się przypadkiem głodny na terenie domeny Primogena Feng Longa, ledwo uchodząc z życiem podczas picia, gdyż Feng Long miał zamiar go unicestwić za polowanie bez pozwolenia na jego terenie. Ostatecznie Primogen zaniechał uśmiercenia neonaty, podobno za sprawą interwencji innego Spokrewnionego. - 1904
Primogen Baine informuje Księcia, radę Primogenu oraz Szeryfa o znalezionych przez niego śladach, które wskazują na istnienie konspiracji w lokalnych szeregach Camarilli.
Baine znika bez śladu parę miesięcy później. Nikt nie jest w stanie powiedzieć co się z nim stało. - 1905
Hunter O’Donovan zostaje przez Księcia mianowany następnym Primogenem klanu Brujah. - 1910
Domena Pullman od Primogena Feng Longa zostaje zwolniona. Przenosi on swoją domenę do Armor Square Park, gdzie przeprowadza się znaczna część populacji Chińczyków Chicago. - 1915
Primogen Feng Long w odpowiedzi na publiczne pytania potwierdza, że śmiertelni Chińczycy są pod jego opieką. Część tłumaczy to jako ostrzeżenie. - 1918
W Elizjach roznoszą się plotki, że Jadeitowy Smok, enigmatyczna postać, która stoi za chińskimi mafiami w Chicago, to tak naprawdę Feng Long. - 1919
Zostają zakończone prace nad nową siedzibą Ventrue w dzielnicy Armor Square Park, która powoli zyskuje u lokalnych miano Chinatown. - 1920
17 stycznia zostaje wprowadzona w życie „Ustawa Volsteada” ratyfikowana rok wcześniej. Od momentu wprowadzenia prohibicji produkcja oraz handel alkoholem stają się nielegalne.
W Chicago zarejestrowano w Ku Klux Klanie blisko 50 tyś. przedstawicieli. Zwraca to coraz większą uwagę Spokrewnionych.
Jednym z miejsc spotkań staje się klub łowiecki w domenie Kimboltona, w którym od dziesięcioleci widzi się śmietanka towarzyska miasta. Rodzi się opinia, że stary Toreador wspiera ruchy rasistowskie - szczególnie, że krwawo działał w sprawie strajku Pullmanna.
Wokół Kimboltona pojawia się coraz więcej podejrzeń na tle rasowym. Sam Szeryf tego nie komentuje i zdaje się mało przejęty zarzutami.
Kuruk, lokalny lider Gangreli i jednocześnie potomek Skadi, zostaje uśmiercony w tajemniczych okolicznościach.
Prolog (Zakończony)
#3Prolog
Zakonczony

Wietrzne Miasto, Chicago. Konflikty pomiędzy Spokrewnionymi utrzymują się tutaj od przeszło stu lat, jeszcze od czasów przed oficjalnym założeniem tego miasta, kiedy dwójka Matuzalemów toczyła tu ze sobą krwawą batalię. W obecnych czasach potyczki między wampirami są znacznie bardziej subtelne i mniej destrukcyjne. Jednakże w Chicago wciąż egzystują świadkowie stosunkowo niedawnych, pamiętnych nocy, które skutkowały spopieleniem niejednego Kainity w pożarze w 1871 r. Patrząc teraz wstecz, wiedząc kto stał za wieloma niechlubnymi działaniami na przestrzeni dekad w połowie dziewiętnastego wieku, można łatwo wywnioskować, że agresywne, polityczne zagrywki toczyły się właściwe od samego początku, kiedy Maxwell, przedstawiciel klanu Brujah został pierwszym Księciem Chicago. Walka o władzę i wpływy są, naturalnie, częścią egzystencji wampirów. Jyhad to niebezpieczna, aczkolwiek bardzo wciągająca gra, angażująca zarówno starszych oraz młodszych Kainitów. To nie tylko walka o przetrwanie, ale również o zaistnienie, o wpisanie swojego imienia w karty historii, o władzę, wpływy i prestiż. Często jest to gra tak subtelna, skryta za kurtyną pozorów, za fałszywymi uśmiechami i nieszczerymi uściskami dłoni, że pionki biorące w niej udział nie są nawet świadome tego, w co zostały wciągnięte, nieczęsto pozostając w błogiej niewiedzy do czasu własnego uniesienia lub unicestwienia. Będąc sterowanymi przez znacznie bardziej doświadczonych graczy mogą bowiem doczekać się pochwał i wdzięczności od swoich pracodawców. Tym samym zwiększają swój prestiż i wpływy lub mogą zginąć z rąk ich przeciwników, jedynie usuwających przeszkadzający pionek przeciwnika z planszy.
Była to spokojna, lutowa noc podczas której trudno było uświadczyć mocniejszego zrywu wiatru. Półksiężyc błyszczał za przesuwającymi się, niedużymi obłokami. Pogoda dopisywała; była to idealna noc na spacer, spotkanie z kochanką, wizytę w speakeasy, czy też na biznesową rozmowę. Niepozorny Pierce-Arrow Model 66 przemierzał właśnie boczne uliczki miasta, kierując się na północ, do industrialnej części miasta. Za kierownicą siedział siwiejący, aczkolwiek elegancki mężczyzna o zadbanym, krótkim zaroście. Liczył sobie co najmniej pięćdziesiąt lat na karku, odziany był w ciemny garnitur oraz kapelusz. W pewnym momencie zza jego pleców dobiegł głos pasażera. ![]() Był to chłodny, niski głos i surowa komenda wyprostowanego na tylnym siedzeniu, skąpanego w mroku, ubranego w uniwersalny, czarny garnitur osobnika o nieco bladej skórze, siedzącego w bezruchu. W drodze na miejsce przeznaczenia pojazd zrobił wedle instrukcji niejedną nawrotkę, przejechał przez wiele ciasnych, odosobnionych uliczek i zrobił kilka mocniejszych skrętów kierując się na północ przez West Town i Logan Square, gdzieś w stronę Irving Park. Pasażer był ostrożny, bardzo ostrożny. Chciał się upewnić, że nikt nie siedzi mu na ogonie. Gdziekolwiek prowadziły go interesy, zależało mu na tym, by nikt niepowołany o nich nie wiedział. |
Egzystencja Spokrewnionych jest brutalna, pełna nie tylko krwi, ale również nieustających konfliktów, zdrad i walki o własną egzystencję. Neonaci, z biegiem czasu, wraz z kolejnymi nieprzyjemnymi doświadczeniami zdają sobie sprawę, że w tej potencjalnej wieczności nie znajdą przyjaciół. Mogą liczyć jedynie na tymczasowych, wzajemnie wysługujących się sprzymierzeńców, użytecznych dla siebie jedynie tak długo, jak pomagają sobie nawzajem w osiągnięciu swych celów. Nieumarła egzystencja wampirów toczy się na ogromnej szachownicy, której są częścią czy tego chcą czy nie Jedyną ucieczką od niej jest bowiem Ostateczna Śmierć. Póki ich nieżycie trwa, muszą walczyć o swoje miejsce w tym mrocznym świecie, nawet jeśli miałby to być spowity w mroku zakamarek z dala od innych. Kainici są samotnikami, którzy jednak, jak na ironię, potrzebują siebie nawzajem, lecz wyłącznie po to, by w niespodziewanym momencie wbić sobie sztylet w plecy gdy przestaną być dla siebie użyteczni, gdy nie spełnią oczekiwań lub gdy znajdzie się ktoś lepszy do danego zadania. Na tej długiej, wyboistej drodze naprzemiennie sojusznicy stają się rywalami, a rywale sojusznikami. Budowa pozycji w tak wrogim, brutalnym świecie pełnym gniewnych przeciwników za każdym zakrętem i na każdym kolejnym stopniu jest niezwykle trudnym zadaniem. Nigdy nie wiesz, kiedy coś pójdzie nie tak i staniesz się tylko kupką popiołu, a twoje imię pójdzie w niepamięć, tak jak i twoje dawne i możliwie przyszłe osiągnięcia. Ktoś zawsze będzie pierwszy, ktoś zawsze pociągnie za spust. Wampiry ciężko pracują, by nie stać się odbiorcą tej politycznej kuli wystrzelonej prosto w ich serca. Niektórzy Spokrewnieni starają się jedynie unikać ognia nieprzyjaciela, podczas gdy inni aktywnie ogniem odpowiadają lub dokonują strzału jako pierwsi, starając się zniszczyć wroga, a może nawet i go zaskoczyć, nim ten zniszczy ich.
Cel podróży został osiągnięty. Automobil dojechał do odosobnionego, otoczonego płotem, kompleksu magazynowego, gdzie na próżno doszukiwać się było śladów aktywności o tej porze. Na zewnątrz, gdzieś z boku stały dwie, puste ciężarówki, a nieopodal, w rogu znajdowały się poukładane palety. Dojeżdżając do samego budynku dostrzec można było za metalową, przesuwaną bramą ledwie rzażące się światło. Pod samą bramą znajdował się wysoki mężczyzna o ostrych rysach twarzy, który na widok podjeżdżającego pojazdu oraz szofera, który posłał mu sygnał skinięciem głowy, przesunął bramę na tyle, by pojazd mógł przejechać. Wewnątrz stały zaparkowane inne pojazdy, pomiędzy którymi znajdował się zielonkawy National Highway Six Touring, a także Packard Twin Six, czy powszechnie znany Ford T. Wnętrze tego przestronnego magazynu było nieznacznie oświetlone. Na jego zawartość składały się głównie piętrzące się pod ścianami drewniane skrzynie o różnych wielkościach. Środek był jednak pusty, przeznaczony do swobodnego przemieszczania się pracowników oraz najpewniej znajdujących się na zewnątrz ciężarówek. To tutaj, dookoła centralnej części magazynu stały owe samochody, pomiędzy którymi w półmroku stała grupa mężczyzn spoglądających na nowo przybyłego, rozmawiając między sobą i kiwając głowami. |
Pierwszy Książę Wietrznego Miasta przez ponad dwie dekady był atakowany z cienia przez nieznanego agresora posługującego się marionetkami, zdecydowanego, by pozbyć się lokalnej głowy Camarilli. Sprawca i powód jego knowań zostały poznane dopiero wiele lat później. Nie można z całą pewnością orzec, czy niezdolność jego wyśledzenia i schwytania wynikała ze sprytu sprawcy, czy być może nieudolności i niekompetencji poszczególnych członów lokalnych władz Camarilli. Być może zaangażowanych w te ataki było więcej nieumarłych, tego nie wiadomo. W konfliktach wampirów, w ich nieustannych bataliach politycznych, jest ogromne pole dla kreatywności. Kainici wykorzystują wszelkie możliwe narzędzia, by piąć się w górę; śmiertelników, ghuli, innych Spokrewnionych. Dążą konsekwentnie po trupach do celu. Pokazy siły fizycznej nie są jednak częste. Zamiast tego stosowane są przeciwko rywalom informacje, które mogą ich pogrążyć. Używane do szantażu, do zablokowania ruchu przeciwnika, do zamknięcia mu ust Czasami prosto i bez oporów do zniszczenia jego reputacji, do pozbawienia go solidnego gruntu pod nogami i sprawienia, by stał się nikim. Ostateczna Śmierć dla niektórych może okazać się mniejszym złem, gdy alternatywą jest utrata wszystkiego, na co pracowało się latami, dekadami... Lub dłużej. Śmierć polityczna w nieumarłej egzystencji może być dużą przeszkodą, gdy upływ czasu nie ma tak dużego znaczenia dla tych, którzy pociągają za sznurki.
Pierwszy wysiadł szofer, by następnie zrobić dwa kroki w stronę tylnych drzwi celem otwarcia ich pasażerowi. Odczekał aż jegomość wysiądzie z samochodu. Zza drzwi powoli wynurzyła się smukła sylwetka wysokiego, wyprostowanego mężczyzny W tym momencie grupa na przedzie zamilkła, zwracając swą całą uwagę ku przybyszowi. Wysiadając poprawił swoją marynarkę i obsunął kapelusz, ruszając w stronę zebranych mężczyzn. Drzwi zostały za nim zamknięte, a szofer stanął przy pojeździe z rękami złożonymi za plecami w oczekiwaniu na swojego pana. Cała grupa stała w półmroku, zaś ich twarze skrywał cieńw rzucany przez nakrycia głowy., Każdy miał na sobie podobny, choć nie tej samej jakości, uniwersalny garnitur w kolorze czarnym. Wszystko wskazywało na to, że było to potajemne spotkanie, którego uczestnicy zadbali o to, by nie wyróżniać się nazbyt i nie zwracać na siebie uwagi. ![]() Chłodny, pozbawiony emocji głos cicho rozbrzmiał, powodując różne reakcje. Widać było w tym momencie wymowne kiwnięcie głową, można też było z innej strony usłyszeć prychnięcie. Wreszcie jeden z zebranych odpowiedział niemalże równie wypranym z emocji głosem, choć było to zdecydowanie wymuszone, jakby w ogóle nie pasujące do tego osobnika. ![]() Nowo przybyły mężczyzna, zdający się być organizatorem, popatrzył po reszcie, mierząc ich ostrożnie wzrokiem, kiwając głową w aprobacie za wykonanie przez grupę poleceń. ![]() |
Wielu pamięta słynny Wielki Pożar na początku lat siedemdziesiątych dziewiętnastego wieku, który strawił hektary zabudowań, pochłaniając życia śmiertelników oraz istnienia wielu wampirów - w tym autora ogniska, który, jak dziś wiadomo, był Malkavianinem i zginął wraz ze swoim dziełem - co wymusiło restrukturyzację władz Camarilli. Lodin z klanu Ventrue przejął funkcję Księcia i wkrótce ujawnił swoją prawdziwą naturę pokazując jak daleko sięgały jego ambicje. Gdy po przejęciu władzy przypuścił szturm na Ventrue spoza jego linii krwi, większość jego Potomków została zniszczona, a on sam schwytany. To w tym momencie udało się ujawnić, że był on sprawcą zamachów minionych nocy. nader wielkie ambicje Lodina sprowadziły go tym samym na koniec jego drogi, gdy usłyszał ostateczny wyrok i został z rozkazu Rady Primogenu zniszczony przez Szeryfa, szybko doczekując się następcy. Od tamtego czasu pomiędzy Spokrewnionymi w Chicago zapanował względny pokój i nie pojawiło się więcej kataklizmów ani wojen na taką skalę, jaką było widać w tamtym destrukcyjnym okresie. Miasto zostało odbudowane, a wampiry nawiązały, miejscami niespodziewaną, współpracę. Oczywiście każdy z tych nieumarłych realizuje własne plany, budując swoją pozycję, poszerzając wpływy, a także walcząc z wrogiem nie pragnącym niczego więcej jak obalić ustanowiony porządek Camarilli. W istocie, Sabbat powoli zaczął dawać o sobie znać dekady temu, co spowodowało szybką reakcję Księcia, posyłającego Szeryfa do rozprawienia się z problemem. Mając Nosferatu za Księcia, jedno czego na pewno można się spodziewać to nader skuteczne funkcjonowanie sieci informacyjnej i błyskawiczne wykrywanie takich zagrożeń. Oczywiście, z drugiej strony budzi to pewne obawy w kwestii personalnych zagrywek na arenie polityczno-gospodarczej Spokrewnionych. Można mieć jedynie nadzieję, że Książę nie jest wszechwiedzący lub przynajmniej, że zignoruje poczynania małej płotki chcącej zaistnieć w tym świecie mroku. Każdy bowiem zaczynał podobnie, gdzieś na dnie, błądząc po omacku lub powoli realizując konkretny plan działania.
Kompletna teraz grupa zebrała się w kręgu, spoglądając po sobie, by po chwili skupić wzrok na organizatorze spotkania. gdy było widać, że wszyscy nadstawili uszu, osobnik kontynuował, przechodząc do sedna. ![]() Słuchacze skinęli głową, wyraźnie zgadzając się ze słowami mówcy, który dalej brnął ze swoją przemową. ![]() W odpowiedzi na te słowa jeden ze zgromadzonych postanowił rzucić coś od siebie, choć w jego głosie było słychać znacznie mniejsze opanowanie. Nie ukrywał swoich emocji, a przynajmniej nie tak jakby chciał. ![]() Prowadzący spotkanie uniósł nieznacznie dłoń, lekko ją otwierając w geście sugerującym, by jego towarzysz opanował emocje, po czym odpowiedział na nerwową wypowiedź. ![]() Zgromadzeni spojrzeli wymownie po sobie. Kolejny z nich włączył się w rozmowę, nie targany jednak emocjami jak jego kolega, a mówiący spokojnym, choć nieco surowym tonem. ![]() Po tych słowach przewodniczący grupy podumał przez dłuższą chwilę, rozważając możliwe scenariusze i słowa dzielących się swoimi opiniami członków grupy. |
Ostatecznie jednak los każdego nieumarłego krwiopijcy leży w rękach kogoś innego. Każdy wampir, jakkolwiek usilnie pragnie wierzyć, że jest niezależny i wolny, a jego los należy do niego samego, zawsze ma nad sobą kogoś, kto nim kieruje. Zawsze jest ktoś, komu trzeba się przypodobać, komu trzeba zrobić przysługę i przed kim trzeba się upodlić, byleby móc kontynuować swoją egzystencję i coś osiągnąć. Ci, którzy spełniają się w swojej roli mają szansę piąć się w górę, a butne jednostki, o ile nie mają silnego wsparcia, nie egzystują zbyt długo. Czasami nawet ci uważający się za potężnych i nietykalnych mogą spotkać Ostateczną Śmierć, jeśli staną się zbyt aroganccy, pewni siebie i mało ostrożni. Nawet ostrożność i silne wsparcie nie zawsze wystarczą, gdy przeciwnik ma cierpliwość, środki i plan. Przekonało się o tym wielu Kainitów, jak chociażby pierwszy Książę Chicago czy Potomek lokalnego Szeryfa. Jyhad to niebezpieczna gra, cicha wojna, która trwa nieustannie od zarania dziejów, pochłaniając egzystencje wielu nieumarłych, i będzie trwać aż do ostatecznych nocy, gdy nadejdzie Gehenna, kończąc znany wszystkim świat. Oczywiście niechybny koniec świata nie jest czymś, co trapi umysły młodych Spokrewnionych. Ci, w większości, rozkoszują się błogą niewiedzą, skupiając się na bardziej przyziemnych sprawach. Wielu z nich nie doczeka z resztą końca świata, gdyż prędzej zabiją ich własne ambicje, brak ostrożności, lub jedno z wielu zagrożeń, jakie czają się w mroku. Poza wieloma niezliczonymi liniami krwi Spokrewnionych, dookoła istnieje wiele różnych stworzeń, które są Kainitom nadzwyczaj wrogie i śmiertelnie niebezpieczne. Oczywistym jest, że najpewniej ostateczną śmierć zada wampirowi inny Spokrewniony, aniżeli przykładowo Kitajczyk czy Lupin, jednak są to zagrożenia, których nikt nie bagatelizuje mimo zajadłych walk między sobą.
Wszyscy zebrani byli świadomi jakie kroki należy podjąć, by powstrzymać nową, rosnącą siłę przed zaburzeniem obecnego porządku. Czasu było niewiele i musieli rozstrzygnąć to w tym miejscu i w tej chwili. Mężczyźni przez chwilę spoglądali po sobie w milczeniu, dając sobie wymowne sygnały wspólnego zrozumienia. Po chwili wewnętrznych przemyśleń przewodniczący grupy powiódł wzrokiem po zebranych i odrzekł. ![]() Mężczyźni pokiwali głowami wyrażając zrozumienie polecenia, które właśnie otrzymali. ![]() W odpowiedzi na to lider grupy uniósł nieznacznie głos widocznie wzburzony rzuconym pomysłem o kontakcie. ![]() Cokolwiek planowano, nadzwyczajne środki ostrożności sugerowały, iż było to coś, co mogło potencjalnie rozniecić niemały ogień. Można było niemalże odnieść wrażenie w tej napiętej atmosferze, której zebrani próbowali usilnie nie podnosić, że ostateczna śmierć była preferowana ponad odkrycie tych knowań. To jedynie oznaczało, że scenariusz porażki uwzględniał coś gorszego od zakończenia egzystencji. Spotkanie zakończyło się bardzo szybko, a jego uczestnicy nie marnując czasu skierowali się do swoich automobili i wkrótce opuścili teren magazynu, choć nie jednocześnie, a w niemałych odstępach czasu, rozjeżdżając się w różnych kierunkach. |
Zajadłe walki między Spokrewnionymi w Chicago choć są obecne, to sprowadzają się tak naprawdę jedynie do spięć pomiędzy kilkoma klanami. Krzykacze, czyli klan Brujah o skłonnościach anarchistycznych, niemalże otwarcie wyraża wrogość wobec Ventrue. Na podłożu tego trwającego od kilku dekad konfliktu leży między innymi przepaść ideologiczna. Jej podstawą jest, prosto mówiąc, starcie prostego ludu, w tym klasy robotniczej, pragnącego wolności i lepszych warunków życia, z kapitalistycznym molochem narzucającym swoje zasady i tłumiącym powstania. Najbardziej widocznym starciem w tej linii znany był jako Strajk Pullmana. Warto tutaj wspomnieć też o problemach na tle rasowym, gdzie czarnoskórzy, również Spokrewnieni, walczą o lepsze traktowanie. Arystokraci nie są jednak jedynymi, z którymi ściera się klan Brujah. Pierwotne podejrzenia Krzykaczy, czy nawet oskarżenia o domniemane unicestwienie Księcia Maxwella przez Szeryfa z klanu Toreador, wznieciły ogień między młodymi wampirami z tych dwóch klanów. Gdy wyszło na jaw, za sprawą odkrycia prawdziwego sprawcy - Lodina - że oskarżenia były bezpodstawne, sprawy skomplikowały się jeszcze bardziej. Nieprzyjazne nastawienie młodych Brujahów wobec innych klanów tylko się nasiliło wraz z zaginięciem Primogena Baine'a na krótko po jego niepokojącym objawieniu. Zastanawiając się głębiej nad tym problemem można dojść do wniosku, że odniesione przez Krzykaczy straty w pewien sposób usprawiedliwiają ich postawę. Patrząc raz jeszcze w stronę klanu Ventrue można zauważyć, że zdarzają się drobne tarcia między nimi, a Malkavianami. Nic nie wskazuje jednak na to, by było to coś poważnego. Podczas gdy konflikt Ventrue i Krzykaczy, czy w większości przyjazne relacje Nosferatu i Malkavian zdają się być niemalże naturalne, tak aktywna współpraca Czarowników, czyli klanu Tremere, z Nosferatu powoduje pewne zaskoczenie i mieszane uczucia. Pewnym jest jednak, że niewątpliwie mają oni sobie nawzajem wiele do zaoferowania. Można również zastanawiać się nad Toreadorami, którzy są przyjaźnie nastawieni do Malkavian. Rozumiejąc jednak powód, jakim jest Primogen skutecznie wypierający z miasta Sabbat, wszelkie wątpliwości ustępują. Patrząc z kolei na traktowanie Arystokratów przez Nosferatu można odnieść wrażenie, że Ventrue otrzymujący domeny w centrum miasta są w pewien sposób przez nich faworyzowani, choć trudno zrozumieć dlaczego. Interesująca jest także kwestia klanu Gangrel, gdzie można zaobserwować pewne poruszenie i zapoczątkowanie nietypowej dla nich aktywności politycznej.
Trudno nie odnieść wrażenia, że coś wisi w powietrzu, zwłaszcza widząc zwiększony napływ Słabokrwistych (Thinbloodów), o których mówi się, że są zwiastunem zbliżającej się Gehenny...
Akt Pierwszy: Ostrza w Ciemności (Zakończony)
#4Akt Pierwszy: Ostrza w CiemnoŚci
Zakonczony

Początek marca 1920 r.
Ostatnie tygodnie przyniosły lokalnym Spokrewnionym nowe, ekscytujące tematy dyskusji, jak i również nowe kłopoty, a co za tym idzie powody do obaw. Nieumarli zawsze mieli wielu wrogów, zarówno zewnętrznych jak i wewnętrznych, stale walcząc na wielu frontach z różnymi przeciwnikami posługującymi się rozmaitymi taktykami, z przeróżnych powodów pragnąc destrukcji krwiopijców. Niektóre z tych zagrożeń były bardziej oczywiste od innych, podczas gdy inne skrywały się głęboko w mroku.
Najgłośniejszym wydarzeniem ostatnich nocy było niespodziewane oraz niekoniecznie pożądane wtargnięcie starej wampirzycy z klanu Gangrel, Skadi, na dużą uroczystość w posiadłości Francisca Belmonte, gdzie Spokrewnieni uprawiali interesy z żywą i nieumarłą częścią społeczeństwa. To nagłe przybycie w niezwykle drapieżny sposób niewątpliwie skończyłoby się poważnym naruszeniem Maskarady, gdyby nie błyskawiczna i sprawna interwencja zebranych na miejscu wampirów, którzy obrócili całe zajście w bardzo wiarygodne przedstawienie. Powód przybycia Skadi był równie niespodziewany co jej sama obecność. Obwieszczenie o unicestwieniu jej potomka, Kuruka, spowodowało niemałe zdziwienie, o ile nawet nie szok tym, którzy byli mocniej z nim związani. Mowa tu oczywiście o klanie Toreadorów, gdyż Kuruk był opiekunem Elizjum do nich przynależącym. Był on powszechnie znany jednak nie tylko za sprawą swoich więzi z Klanem Róży, ale przede wszystkim jako silny i charyzmatyczny lider lokalnych Gangreli. Zdołał on zebrać zdystansowanych samotników ze swojego klanu, tworząc względnie luźną, lecz brakującą w klanie organizację. Dzięki niemu Dzikusy powoli wychodziły z ukrycia i odważniej wkraczały w interakcje na płaszczyźnie socjalnej. Destrukcja Kuruka, jak można było się spodziewać, cofnęła jego ciężką pracę i sprawiła, że Gangrele na powrót wycofali się do dziczy, zrywając w dużej części swoje kontakty z innymi klanami. Podejrzliwość z ich strony była czymś, czego nie dało się w tej sytuacji uniknąć, zwłaszcza że mimo upływu czasu wciąż nie znaleziono śladów mogących doprowadzić władze Camarilli do winnego tej zbrodni. Mimo iż wskazywanie na siebie palcami było ostatnim, czego chciało przywódcze ciało Camarilli w Chicago, trudno było oprzeć się wrażeniu, że nawet na najwyższych szczeblach władzy była obecna pewna wzajemna podejrzliwość. Wspominając o istniejących teoriach co do potencjalnej przyczyny unicestwienia potomka Skadi, najbardziej powszechną z nich była jego silna pozycja, co do której nie było wątpliwości, że nie wszystkim była na rękę.
Całą tę sytuację starali się wykorzystać ci, którzy chcieliby usunąć Nosferatu z pozycji Księcia. Pojawiły się na salonach szepty o nieudolności Archibalda w schwytaniu sprawcy, jak i również o braku skuteczności słynnej sieci informacyjnej Nosferatu; klanu, który zdawał się być w tej sprawie równie ślepy i głuchy co wszyscy inni, wbrew zapewnieniu Księcia o aktywnym badaniu tropów. Sam fakt, że mimo upływu czasu zniszczenie tego dość powszechnie znanego wampira otoczone było wciąż gęstą mgłą tajemnicy, budziło wiele pytań. Zbyt wiele.
Podczas gdy Spokrewnieni musieli mieć na uwadze tego nieznanego, najpewniej wewnętrznego wroga, mieli również za obowiązek, ze względu na własny byt, być gotowymi na starcie z zagrożeniami z zewnątrz. W ostatnim okresie mówiono wszakże o łowcy wampirów, który przemierzał miasto poszukując śladów nieumarłych. Dotychczas był on po prostu oczywistym, stale obecnym zagrożeniem, którego się unikało tak, jak unika się lupinów. Zmieniło się to jednak, gdy odnotowano zaginięcia co najmniej paru Neonatów, gdzie wszystko wskazywało na działalność tego właśnie niebezpiecznego śmiertelnika. Kainici mieli się teraz bardziej na baczności, a Książę nadał znalezieniu i zniszczeniu łowcy znacznie wyższy priorytet. Nie był on już plotką ani wymysłem paranoików, a rzeczywistym problemem, z którym należało się jak najszybciej uporać. Było to szczególnie istotne ze względu na jego zdolność do pozostania niemalże kompletnie niezauważonym, co wskazywało na to, że posiadał przynajmniej szczątkową wiedzę o tym, jak funkcjonowali nieumarli. Nie wydawał się afiszować swoim zajęciem ani w jakikolwiek inny sposób zwracać na siebie uwagi nawet śmiertelników, co czyniło go, przynajmniej na daną chwilę, niewidzialnym celem. Jedynie z rzadka zostawiał on za sobą znajdowane przez agentów Nosferatu ślady, które, choć marne, mogły prędzej czy później doprowadzić do niego szukających go Spokrewnionych.
Nie ucichły również wieści o potencjalnych atakach wilkołaków. Znaleziono kolejnego rozszarpanego trupa w północnych lasach Chicago. Tym razem nie byli to nastolatkowie, a dorosły mężczyzna. Wymusiło to na władzach miasta wydanie oficjalnego, bardzo poważnego zresztą ostrzeżenia, o trzymaniu się z dala od tamtych rejonów do czasu uporania się z dzikimi bestiami zagrażającymi ludziom. Władze Camarilli, chcąc potwierdzić, czy rzeczywiście to lupini stali za tymi atakami, spotkali się niestety ze ścianą. Gangrele rezydujący w tamtych rejonach nie byli skorzy do dyskusji z pozostałymi klanami po unicestwieniu Kuruka. Niewątpliwie stale dzielili się informacjami o tych niebezpiecznych bestiach między sobą, ale w tej wyjątkowej sytuacji nieszczególnie zależało im na dbaniu o bezpieczeństwo wampirów spoza ich grona. Trudno było powiedzieć co właściwie spowodowało te ataki, które zresztą zaczęły się stosunkowo niedawno, przy czym śmiertelnicy odwiedzali tamte rejony już o wiele wcześniej. Niestety, jako iż współpraca z Gangrelami jest teraz wyjątkowo trudna, należałoby rozważyć inne podejście. Mimo iż nie był to szczególnie palący problem, to jednak taka nietypowa aktywność mogła, nawet jeśli drogą przypadku, prędzej czy później zakłócić egzystencję Spokrewnionych, szczególnie jeśliby ataki zaczęły powoli przesuwać się na południe.
Wciąż pozostawała także kwestia bezimiennego wampira, który odpowiadał za naruszenie Maskarady, atakując ludzi w szale w miejscu publicznym. Biorąc pod uwagę coraz bardziej agresywną aktywność łowcy wampirów w mieście, było w najlepszym interesie wampirzej społeczności jak najszybsze odnalezienie tej problematycznej jednostki i doprowadzenie osobnika w ręce Szeryfa lub przed oblicze Księcia, by został przez niego osądzony. Co prawda pierwotny trop w barze w Central zdążył już dawno wystygnąć, jednak wszystko wskazywało na to, że ten nieporadny parias był z jakiegoś powodu na głodzie. Oznaczało to, że kolejny tego typu incydent był tak naprawdę wyłącznie kwestią czasu, więc wystarczyło mieć oczy i uszy szeroko otwarte i mieć nadzieję, że Spokrewnionym uda się znaleźć go zanim zrobi to łowca. Istniało wszakże ryzyko, że może się z nim podzielić tym co wie o nieumarłych, a taki scenariusz był oczywiście wysoce niepożądany i nadzwyczaj szkodliwy.
Podczas gdy zagrożenie na wielu frontach rosło, pewna grupa Spokrewnionych ciężko pracowała nad znalezieniem zaginionego ghula należącego do Primogen Lévêque z klanu Toreador. Śledztwo to, pod przewodnictwem Ogara z klanu Ventrue, Alfreda Leneghana, dopiero niedawno zaczęło rzeczywiście zmierzać ku zamknięciu sprawy. Oczywiście na salonach wspominało się o tym śledztwie, i podczas gdy Toreadorzy doceniali poszukiwania Archibalda Causeya, będącego istotną w świecie sztuki personą znaną pośród Klanu Róży, pozostali Kainici podchodzili do sprawy z mniejszym entuzjazmem. Nie brakowało tam dosadnych komentarzy na temat faktu wysyłania prawie pół tuzina nieumarłych do znalezienia jednego ghula, podczas gdy w mieście obecne były rzeczywiste, śmiertelne zagrożenia, z którymi trzeba było się rozprawić nim skala problemu jeszcze bardziej urośnie. Patrząc z tej perspektywy rzeczywiście można było uznać to za pewne marnotrawstwo środków. Trzeba było przy tym jednak pamiętać, że każdy wpływowy Spokrewniony w mieście, w tym również Primogen Toreador, niezależnie od istniejących przeszkód i problemów, miał swoje własne interesy i priorytety, które starał się realizować.
Nadchodzące noce niestety nie zdawały się zapowiadać korzystnie. Rosnące pośród nieumarłych napięcie i niepokój powoli odbijały się echem w mieście. To błądzenie po omacku wdawało się Kainitom coraz bardziej we znaki, również tym na szczycie lokalnej hierarchii. Trzeba było jak najszybciej rozwiązać istniejące, rażąco wpływające na egzystencje Spokrewnionych, problemy.
Akt Drugi: Ciernie
#5Akt Drugi: Ciernie

Spis TreŚci
Podsumowanie wydarzeń marca 1920 r.
"Dzika Sprawiedliwość"
Cisza przed burzą. Tak można było określić okres minionych nocy, gdy to doszło do obwieszczenia o destrukcji wpływowego Gangrela, Kuruka. Od tamtego czasu atmosfera w mieście pozostawała napięta w związku z naciskami jego Sire, Skadi, która domagała się znalezienia i ukarania sprawcy, nie szczędząc gróźb w przypadku porażki. W każdym innym wypadku Książę miałby pełną swobodę w ukaraniu takiej impertynencji, zwłaszcza w sytuacji, gdzie doszło do jawnego naruszenia Maskarady. Jednakże, Skadi, jako Starsza znacznie starsza i silniejsza niż większość wampirów w tym regionie, w dodatku z poniekąd cichym wsparciem Primogena Ventrue, miała pewne niepisane przywileje. Instynkt przetrwania w tym wypadku wygrywał. W obliczu takiego zagrożenia nikt nie śmiał się otwarcie postawić tej starej wampirzycy, nawet sam Książę. Archibald zapewniał, że jego sieć agentów bada tropy, lecz w rzeczywistości trudno było dojrzeć rezultaty tychże działań. Nawet niezrzeszeni z klanem Nosferatu agenci, w tym Gangrelka Erika i Niklas Drakenberg z linii krwi Lasombra Antitribu, którzy podjęli się śledztwa, nie zdołali wiele zdziałać, wciągnięci w prywatne porachunki jednego z Toreadorów. Gangrele węszący na własną rękę także ponieśli sromotną klęskę, co skutkowało tym, że wszystko stało nadal w miejscu.
"Polowanie Na Wilki"
Tymczasem zagadka ataków Wilkołaków, jakie miały miejsce w północnych lasach miasta, została wyjaśniona. Lupini, jak donosił raport dwójki badających sprawę Spokrewnionych, zostali sprowokowani wycinką w ich świętym miejscu. Znalezione trupy zdawały się być bezpośrednim rezultatem tych działań. Z powszechnie dostępnych informacji nie było możliwości określić, czy prace w tamtym miejscu były wyłącznie nieszczęsnym przypadkiem, czy było to strategiczne, zaplanowane przez kogoś posunięcie. Cicho mówiono o bezpośrednim wpływie Biura Śledczego, jednak nie udało się uzyskać oficjalnego potwierdzenia w tej sprawie.
Wartym odnotowania był fakt, iż celem pierwotnego organizatora tego przedsięwzięcia, Ridera, była zbrojna i agresywna odpowiedź przeciwko Lupinom. Wielu słusznie spekulowało, że mogło to skutkować tylko jednym, wojną. Chwalebnie, wampir ten nigdy nie zrealizował swojego planu. Zamiast tego, dwójka młodych Spokrewnionych, która przejęła stery w tej sprawie, przeprowadziła wnikliwe śledztwo, bez wdawania się w niepotrzebny konflikt, a także dyskretnie eliminując problem w postaci jedynego ocalałego świadka tamtej masakry, wedle pogłosek będącym w centrum zainteresowania Biura. Jeszcze przez kolejne parę miesięcy obserwowano ruchy w lasach na północy, jednak nie odnotowano żadnych incydentów ani podejrzanej aktywności, dzięki czemu można było ostatecznie się stamtąd wycofać i uznać śledztwo za zamknięte. Noah Johnston, kończący ostatecznie jako mózg całej operacji, z pomocą Marcusa Galloway'a, zostali przez Księcia nagrodzeni za swój wkład i w szczególności za cichą i bezkonfliktową realizację zadania.
"Za Tamtym Pariasem!"
Równolegle, ścigany przez dłuższy czas parias, odpowiedzialny za naruszenie Maskarady bezpośrednim atakiem na grupę śmiertelników, został ostatecznie odnaleziony i doprowadzony przed oblicze Szeryfa Kimboltona. Śladami, jakie bezimienny wampir pozostawił za sobą, ruszyła Diana Harper, poznając dokładny przebieg zajścia, przepytując świadków i samą ofiarę napaści, która ledwo uszła z życiem. W toku jej śledztwa, udało jej się poznać tożsamość agresora. Był nim niejaki Paul Allen. Trop doprowadził do domu profesora uczelni, do której chłopak uczęszczał. Mężczyzna zdawał się nie tylko wiedzieć o działaniach młodego Spokrewnionego, ale również zapewniał mu schronienie. Niestety, śmiertelnik dał wampirowi dość czasu na ucieczkę, przez co zbiegł zanim Harper mogła go pochwycić. Na tym etapie, nie mając już dalszych tropów, pozostało jej przedstawić rezultaty swojego śledztwa Szeryfowi i Księciu. Szczegółowe informacje jakie zapewniła, pomogły utrzymać Maskaradę i schwytać wampira krótko po jego następnym ataku, który nastąpił zaledwie parę nocy później. Paul Allen z decyzji Księcia spotkał Ostateczną Śmierć, a Diana Harper, chroniąc Maskaradę sprawdziwszy się tym samym jako wartościowy członek Rodziny, uzyskała status Neonaty.
"Poszukiwania Misy"
Mniej więcej w tym samym czasie Primogen Malkavian, osobiście wymierzający ciosy wampirom Sabbatu, zlecił jednemu ze swoich odzyskanie ważnego w walce z nieprzyjacielem artefaktu, który został mu skradziony. Alexander Howard Morri, po uprzednim nabyciu pojazdu od Otto Hays'a i zbadaniu miejsca zdarzenia, dotarł do części śmiertelników, którzy byli odpowiedzialni za rozładunek ciężarówki przewożącej artefakt. Informacje jakie zapewnił szef zmiany, wskazując piątkę pracowników, których nadzorował, sugerowały iż była to wewnętrzna robota. Większość tych ludzi zdążyła w pośpiechu opuścić swoje miejsca zamieszkania. Ostatecznie jednak Morri zdołał, po krótkiej walce, pojmać jednego z nich, który również był gotowy do ucieczki. Mężczyzna zapewnił garść użytecznych informacji. Morri przekazał zarówno przekupnego pracownika jak i wszystko co mu powiedział, bezpośrednio Hawthorn'eowi. Wedle zasłyszanych pogłosek, Primogen Malkavian zdołał wkrótce po tym odzyskać swoją zgubę, choć ostatecznie nikt nie miał okazji dowiedzieć się czym był ów artefakt, jaka była jego funkcja, ani czy rzeczywiście działał.
"It's Just Business"
Wprawiona w świecie biznesu Brujah imieniem Meredith de Vrees Braga, właścicielka lunaparku, musiała stawić czoła konkurencji, która pojawiła się jakby znikąd. Stopniowo tracąc klientów, a nawet i będąc świadkiem wykupienia jej pracowników przez konkurencję, postanowiła podjąć działanie i ruszyła na miejsce. Tam miała okazję zobaczyć występy, które nosiły znamiona nadnaturalnych mocy. Chcąc zdobyć informacje o właścicielu tego parku rozrywki i o nim samym, Braga postanowiła przepytać jednego z podejrzanie utalentowanych artystów. W wyniku dyskusji z tymże osobnikiem, oboje odkryli nawzajem swoją naturę. Rozmowa Spokrewnionej ze Spokrewnionym wyjawiła, że iluzjonista okazał się być z parkiem związany i potrzebował pomocy, by się uwolnić i odpłacić temu, kto go tam uwięził. Jako iż ich cele się poniekąd pokrywały, Meredith wedle instrukcji nowego sprzymierzeńca, skontaktowała się z jego człowiekiem i przekazała mu jego wiadomość. Parę nocy później w gazetach pojawiła się wzmianka o pożarze, który strawił rywalizujący park rozrywki. Co stało się z tamtym Spokrewnionym było tajemnicą. Tak czy inaczej, problem został tymczasowo rozwiązany, choć nie w taki sposób, jak planowano.
"Krew i Whiskey"
Dwójka młodych Kainitów cierpiąca na braki stałego dochodu połączyła siły, planując zbudowanie własnego biznesu. Noah Johnston i Marcus Galloway postanowili zasięgnąć języka u lokalnego półświatka trudniącego się przemytem i sprzedażą alkoholu. W toku swoich poszukiwań, które doprowadziły ich do irlandzkiego baru, udało im się dotrzeć do niewielkiej, amatorskiej jeszcze grupki, która ściągała do miasta nieduże ilości trunku i planowała otworzyć własną, małą gorzelnię. Przy użyciu podstępu i pewnej siły przekonywania, udało im się nawiązać z gangsterami współpracę, trzymając się blisko ambitnego założyciela grupy, który kierował jej poczynaniami. Wspólnymi siłami udało im się zrealizować plan i zacząć mieszać nieco rozwodniony i niskiej jakości bimber, ale zapewniający wystarczający dochód, by nie musieć się martwić o kolejne miesiące. Jedynym problemem była konkurencja i koniec lufy pistoletu ze strony nieprzyjaciela.
"Martwi Głosu Nie Mają"
Młody nieumarły z klanu Brujah, Marcus Galloway, będący samozwańczym detektywem, podjął się śledztwa w sprawie szybko zamiecionego pod dywan morderstwa młodej kobiety. W dość szybkim tempie dotarł do jednego ze skorumpowanych mundurowych, którzy zajmowali się uciszaniem wszelkich postronnych i świadków w okolicy. Dokonał na nim brutalnego przesłuchania i pozyskał przy tym lojalnego sługę, będącego użyteczną wtyką na lokalnej komendzie. Było to szczególnie użyteczne, gdy przyszło do wydobycia teczki z papierami z tej sprawy. W międzyczasie miała miejsce rozmowa z członkiem rodziny kobiety. Ostatecznie wszystkie zebrane tropy doprowadziły Marcusa do miejsca pracy Elizabeth, gdzie odkryto kradzież aktu własności hotelu przez firmę zajmującą się handlem nieruchomościami. Galloway wtargnął do biura prezesa firmy, gdzie doszło do finalnej konfrontacji z człowiekiem, który celem pozyskania świstka papieru doprowadził do śmierci kobiety, używając do tego rąk swoich najemnych zbirów. Spokrewniony darował mu chwilowo życie, ale pod pewnymi warunkami.

Kwiecień → Czerwiec 1920 r.
Brak sukcesów w badaniu Skutecznie drażniło to obie strony, w efekcie czego Książę Archibald na początku kwietnia, kiedy atmosfera w związku z naciskami Skadi była wyjątkowo napięta, podjął decyzję, by połączyć z Gangrelami siły i wspólnie rozwiązać tę zagadkę, nim miałoby dojść do katastrofy. Bernard i Zora, dawni przyboczni Kuruka, trzymali się z dala od Camarilli przez tamte tygodnie, tak jak i większość ich współklanowiczy pozostając w ukryciu, pozostając niechętnymi do rozmów, a już tym bardziej do współpracy. Propozycja jaką Archibald wysunął wobec Gangreli była jednak jedną z tych, których nie sposób było odrzucić w zaistniałej sytuacji. Rozwiązanie tego problemu było w interesie wszystkich Spokrewnionych w Chicago, to też Bernard i Zora zgodzili się wesprzeć Księcia. I tak, współpraca agentów Nosferatu i czujnych Gangreli w ciągu następnych nocy przyniosła wreszcie upragnione rezultaty, doprowadzając ich do niewielkiego domu położonego na wschodzie, prawie na obrzeżach miasta, w rzędzie wielu jemu podobnych domków rodzinnych. To w tamtych okolicach udało się wytropić ostatnie ślady Kuruka.
Niepozorna chata, zamieszkała przez schorowaną, pozbawioną wspomnień o wizytach w jej domu seniorkę, skrywała mroczny sekret, którego bez wnikliwości Gangreli i kontaktów Nosferatu mogło nie udać się nigdy odkryć. Za starym, ciężkim regałem, który zdawał się trwać w tamtym miejscu od dziesięcioleci, znajdowało się wyżłobione wejście prowadzące w dół, do piwnicy, gdzie nie prowadziły żadne drzwi. Nie było tam nic poza gruzem i ogromnym piecem, w którym znajdował się pył i popiół. Sama sterta pyłu zawierała w sobie dużo więcej. Wydobyto z nich pozostałe kawałki nie do końca spalonych przedmiotów. Pośród nich był amulet samego Kuruka, a także drobne kawałki kości, z którego w dużej części zdawał składać się popiół. Ślady zaschniętej dawno krwi na podłożu pokrytym w dużej części pyłem sugerowały, iż to tam mogło dojść do unicestwienia lidera Gangreli. Jednakże nie był to koniec szokujących rewelacji. Pośród zwęglonych kawałków znalazł się także pierścień należący do zaginionego szesnaście lat wcześniej Primogena Brujah, Samuela Baine'a...
Odkrycia jakich dokonano w tym mrocznym miejscu sprawiły, że zamiast odpowiedzi pojawiło się tylko więcej pytań. Jedyne co było w tym momencie wiadome, to że ktokolwiek był odpowiedzialny za zniszczenie alfy Gangreli, unicestwił także Primogena Brujah. Wciąż nieznana pozostawała tożsamość sprawcy, a także jego motywy. Rada Primogenu i Szeryf pamiętali jednak wciąż noc, gdy Samuel przyszedł do nich ze swoimi, wtedy uznawanymi za szalone, teoriami konspiracji wewnątrz Camarilli. W momencie odkrycia pozostałości po nim i następnej ofierze jego zabójcy, można było dać trochę wiary tymże teoriom. Z racji braku jakichkolwiek dowodów nie sposób jednak było dojść do tego, czy były to knowania potworów z Sabbatu, czy robota kogoś z Camarilli. Brak winnego, lub winnych, jedynie pogłębił narastającą nieufność i paranoje, dzieląc lokalnych Spokrewnionych. Skadi nie była zadowolona z informacji, jakie do niej dotarły, potęgując jej agresję wobec Rodziny, gdzie widziała winnych. Był to nasilający się problem, który mógł potencjalnie zwrócić uwagę Archonta Camarilli, gdyby nie to, że Archibald skutecznie zamiótł sprawę pod dywan, starając się jednocześnie negocjować ze Starszą, angażując siebie i swoich agentów w głębsze śledztwo, mające odkryć co dzieje się za kulisami i kto odpowiada za destrukcję dwóch prominentnych Kainitów. Chcąc uniknąć dalszych konfliktów z pełną gniewu, wiekową Gangrelką, Archibald wydał edykt, wymuszający na Chicagowskich wampirach trzymanie dużego dystansu zarówno od jej leża jak i od niej samej, zapewniając Spokrewnionych, że problem wkrótce zostanie rozwiązany.
Narastające w mieście napięcie, gdzie wszyscy patrzeli sobie na ręce i trzymali plecy odwrócone do ściany, wykorzystały dwie główne siły ścierające się na politycznej arenie Chicago; operujący w sercu miasta Ventrue oraz napierający na nich z południa Brujahowie. Przepychanki trwały już od długiego czasu, jednak dopiero obecna sytuacja zapewniła pretekst dla wzmożonego nacisku z obu stron. Jakkolwiek zajadły był ten konflikt, nie był on otwarty. Wszyscy uczestnicy Jyhadu rozumieli jak istotne było przestrzeganie Tradycji i zachowanie pewnych pozorów zjednoczenia, które tak naprawdę wciąż istniało, gdy trzeba było stawić czoła wspólnemu wrogowi. Nawet jeśli by go brakło, to nie można było dać Sabbatowi żadnej pożywki w postaci sygnału, że struktura Camarilli w Wietrznym Mieście jest osłabiona przez wewnętrzne tarcia. Zamiast tego, jak to czyniono od setek lat, przesuwano pionki na planszy i pociągano za sznurki niczym mistrzowskie lalkarstwa. Jedynie strategia tej gry nieco się zmieniła, z bardziej dostrzegalnym już naciskiem na ofensywę. Rezultatem tych manipulacji w ostatnich miesiącach była zwiększona aktywność gangów, coraz częściej posługujących się brutalnymi metodami działania w walce z rywalami i nieprzyjaciółmi. Więcej pojawiło się wieści o rozbojach i strzelaninach między gangsterami. Ogrom pracy miała policja i agenci prohibicji starający się rozbić prężnie rozwijający się podziemny biznes alkoholowy, wokoło którego przestępcze organizacje budowały swoje królestwa. Na płaszczyźnie socjalnej także nie brakowało szumu. Dużo było słychać zarówno o robotnikach domagających się lepszych warunków i zarobków, o kobietach walczących o prawa wyborcze i więcej, a także o czarnej społeczności, która domagała się bardziej ludzkiego traktowania. Wykorzystywano wszelkie dostępne środki, również, a może i nawet w szczególności, w strefie biznesowej i prawnej, co widoczne było przy atakach również na legalnie funkcjonujące biznesy Spokrewnionych. Przy tych tarciach, na przestrzeni tych ostatnich tygodni, wytworzył się pewien układ sił. Po jednej stronie byli Brujahowie, trzymający sztamę z Malkavianami i mogący liczyć na pomoc gniewnych Gangreli. Z drugiej byli Ventrue, z cichym poparciem Nosferatu i Toreadorów.
Chicagowscy Kainici nie mogli jednak w pełni oddać się swoim hedonistycznym pasjom, ambicjom i knowaniom, gdyż tajemniczy łowca wampirów działający w tym regionie, zebrał w ostatnim czasie dalsze żniwa, eliminując kolejnych kilku nieostrożnych, zbyt aroganckich i przekonanych o swoich możliwościach Spokrewnionych. Niektórzy zapominali, jak niebezpieczni potrafili być śmiertelnicy świadomi natury wampirów, płacąc za to wysoką cenę. W szerszym spektrum dojrzeć można było przy tym również potencjalne zagrożenie dla całej Rodziny. Z powodu tego opornego i wciąż diabelnie trudnego do zlokalizowania źródła zagrożenia, Książę wydał kolejny edykt, wyznaczając w mieście strefy zagrożenia, w których należało zachować najwyższą ostrożność i podwoić starania w zachowaniu Maskarady, bądź po prostu ich unikać. Tych stref zagrożenia w mieście pojawiało się coraz więcej, a co gorsza, nie były one stałe i należało stale nasłuchiwać informacji na temat panującej w mieście sytuacji. Spokrewnieni, którzy nie śledzili na bieżąco wieści od Księcia, Szeryfa i rady Primogenu, czy nawet nie nasłuchiwali plotek w Elizjum, egzystując gdzieś poza marginesem, pozostawali niebezpiecznie nieświadomi.
Sytuacja we Wietrznym Mieście zaczęła wymuszać pewne zaangażowanie na lokalnych Kainitach, czy tego chcieli czy nie. Każdy, prędzej czy później, musiał opowiedzieć się po którejś ze stron. Najważniejsze jednak pozostawało odnalezienie sprawcy, który powoli i cierpliwie kruszył mury otaczające dwór Camarilli w Chicago. Nie było wiadome, czy był to ktoś z wewnątrz, czy też może stały za tym potwory Sabbatu, ani nawet czy była to zorganizowana grupa, czy pojedyncza jednostka. Było jasnym, iż nie można było czekać aż winny sam wybierze czas, by się ujawnić, gdyż wtedy mogłoby się okazać, iż byłoby już za późno.
Cel 1 Wesprzyj lokalnych Kainitów, pomagając w rozgryzieniu możliwej konspiracji wewnątrz Camarilli. Bierz udział w trwającym śledztwie i badaj wszelkie tropy mogące pomóc odkryć kto unicestwił Kuruka oraz Samuela Baine'a. | Cel 2 Opowiedz się po jednej ze stron miejscowego konfliktu i pomóż jej zwiększyć siłę na płaszczyźnie społeczno-polityczno-gospodarczej. Walcz z przeciwnikiem wszelkimi sposobami, zwiększając przy tym własne wpływy. |